Wędkowanie Semiego.

[Semi]

Pogoda nam trochę tą nockę popsuła, bo zaczęło padać nie o 10.00 a po 01.00. ogólnie fajnie było, miałem delikatnie po 01.00 atomowe branie, że mi się feeder na wodzie położył, po 20 minutach walki przy główce pojawiło się długie cielsko rzecznego karpiszona, ale nie mieliśmy tak dużego podbieraka, żeby go podebrać, podebranie ręką zakończyło się kolejnym odjazdem i strzelił nadwyrężony przypon. Trudno, przynajmniej go widziałem. Muszę przywieść znad Bugu z działki duży podbierak. Do rana co chwilę coś tam łowimy, a to fajne klenie, krąpie, trafił sie też leszek. Około 07.00 zwijamy się w deszczu, wszystko mokre suszy się w piwnicy, ale dawno taki zadowolony z ryb nie wróciłem.

[ArekH]

33 minuty temu, Semi napisał(a):

fajnie było

Brawo Ty!

Ziarko czy mięsko? 

[Semi]

54 minuty temu, ArekH napisał(a):

Brawo Ty!

Ziarko czy mięsko? 

Ziarno, nawet dużo ziarna, bo ja miałem chyba z 4 kg kuku, a kumpel wiaderko 10 l grochu i kukurydzy w 3/4 zapełnione.

[Semi]

Ja już na wsi nad Bugiem na jeziorku za linkiem siedzieliśmy wczoraj, złowiłem 5 sztuk smoluszków niedużych w granicach 30 cm, celem był karaś pospolity, ale żadnego nie udało się złowić.

[Tench_fan]

Bardzo fajny kleń, karpia rzecznego ( mimo straty) pozazdrościć 👍

Ale te "twoje" oczka zarośnięte, wstawiasz spławik nawet w najmniejszą kałużę. 😁 Jest klimat. 💪

[Semi]

W dniu 22.07.2023 o 11:09, Tench_fan napisał(a):

 

Ale te "twoje" oczka zarośnięte, wstawiasz spławik nawet w najmniejszą kałużę. 😁 Jest klimat. 💪

Na czystej wodzie zapomnij że cokolwiek złowisz, skurczybyki w zielsku siedzą i nawet w nocy nie chcą wyleźć. Mamy z drutu 8mm pospawaną kotwiczkę na sznurku i przed łowieniem robimy miejscówkę. Nie płoszą się takim zabiegiem, kilka minut po chlapaniu kotwicą i podnęceniu zaczynają się brania. Wybieramy płytkie miejsca max do 120 cm, przeważnie około metra.

[Semi]

Wbiłem się nad Wisłę, kumpel wczoraj wieczorem dowalił grochu i pszenicy, ja dziś kukurydzą podkarmiam, na razie kleniki dokuczają. Fajna pogoda, nie ma upału, średni południowy wiatr. Bardzo przyjemnie się siedzi. 

[Semi]

Nie miałem kiedy dopisać co tam połowiłem nad tą Wisłą, ano nic konkretnego, ładna certa się trafiła, jakieś leszczyki do kilograma i masa kleni. Kolega łowił wieczorem na rosówki, złowił kilka cert, świnkę i chyba ze trzy sumki skróty. Ogólnie nie ma na co narzekać, gdyby nie deszcz, którego w żadnej prognozie pogody nie nadawali, a lało ponad godzinę, od 22.30 prawie do północy. Kumpel się zwinął i uciekł do domu po deszczu, ja twardo do rana siedziałem, a potem żałowałem że też nie uciekłem. Cały sprzęt w błocie, ja mokry cały, chociaż pod parasolem siedziałem, ale wysokie trawy dookoła gorsze niż sam deszcz. Nawet fotek ryb nie chciało mi się robić, telefon zamknąłem w torebkę strunową i schowałem do plecaka. Pecha mam z tą Wisłą, co nie pojadę to pada, chociaż nie zapowiadali. Jutro ostatni dzień urlopu, ruszam na cały dzień, no chyba że znów będzie lało, znając moje szczęście.

[Semi]

Dziś siadłem z przystawką i gruntówką na Wiślanej główce, spory wiatr, drobnica dłubie, posiedzę do wieczora, korzystam z ostatniego dnia urlopu.

[Semi]

No i już jestem w domu, w sumie to zadowolony, sporo kleników złowiłem ale drobnych, na białe robaki na przystawkę złowiłem kilkanaście cert, nie dwa leszki jeden nieduży z pół kilograma, drugi już przyzwoity, taki dwujaczek. Nie zmarnowałem ostatniego dnia urlopu.