Skocz do zawartości

Podsumowanie sezonu wędkarskiego 2015


Grendziu
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Już pewnie nie wyrobię się w wyprawą na tegoroczne rybki, więc mogę spokojnie podsumować rok bieżący.

Łowię najczęściej rodzinnie, bo to frajda dla mnie i synów (żona też wędkuje). Dlatego moje wyprawy są nieodległe i zawsze w miejsca dogodne do łowienia batem, spokojnego siedzenia na brzegu, czasem pomoście, możliwości szaleństw dziecięcych na łące. xD

Nie był to rok specjalnie intensywny, na rybach byłem 15-20 razy. Zawsze z batem. Łowiliśmy głównie białoryb, czasem skusił się okoń. Najczęściej 2-3 godziny łowienia, zwykle w tym czasie łowiliśmy 10-150 sztuk ryb. Dominującym gatunkiem była płoć. Niewiele mniej złowiłem krąpi i leszczy, a okazyjnie po kilkanaście uklejek. Inne gatunki to pojedyncze osobniki, w zależności od łowiska: kiełb, wzdręga, jazgarz.

Żadne to wielkie ryby, ale wspólna zabawa była, a to jest najważniejsze. xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

A ja znowu mam ciche plany, że może w weekend się uda, niestety (wiem, że to źle brzmi) ale czeka mnie kolejna impreza chyba.  

W sobotnie imieniny marzy mi się aby pójść samotnie nad wodę, potrzymać wędkę i zrobić podsumowanie sezonu, oraz rachunek sumienia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
10 minut temu, andrzej napisał:

My z Dominikiem jeszcze nie skończyliśmy. W najbliższy weekend idziemy na klenie!

"Wątróbko maniacy"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie sezon 2015 zaczął się 1 stycznia a skończył około 1.5 miesiąca temu ze względu na obowiązki. Sezon jak zwykle udany aczkolwiek mało intensywny. Nadal mimo chęci nie mogę się nawet zbliżyć do ilości wypadów i wyniku sprzed 4 lat. Sezon zimowy poświęciłem łososiowatym a konkretnie pstrągom potokowym. Wypraw zimowych nie było zbyt wiele, wiosnę spędziłem w poszukiwaniu jazi z mizernym skutkiem, kilka zapiętych ładnych sztuk ale w efekcie bez ryby, maj zapowiadał się dobrze. Kilka wyjętych bolków i kilka straconych, w tym życiówka. Letnich wypraw było niewiele, ograniczałem się tylko do bardzo wczesnych poranków w poszukiwaniu drapieżników. Początek jesieni też był obiecujący: klenie, jazie, bolenie. O tych spiętych już nie wspomnę.... .Od listopada nie jeżdżę nigdzie. Czekam na; pierwszy styczeń.

riba13.jpg

kropik.JPG

misiek3.JPG

misiek2.JPG

misiek1.JPG

sum.JPG

rybula2.jpg

klusek2.JPG

klusek1.JPG

klusek4.JPG

xz.JPG

jaź.JPG

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, wiemy Danielu, Ty wolisz chudziutkie, mięsiste, bezościste karpie :P

Jak patrzę na zdobycze Wędkarza z Roztocza, to aż mam ochotę z zazdrości dać mu bana :D Piękne ryby. Super bolki i klenie. Gratuluję umiejętności :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie ten rok bardzo, ale to bardzo mizernie. Na rybę, na którą się najbardziej nastawiłem czyli płoć wyszła mizerota :(. Za to nie zawiodły mnie liny, troszeczkę ich wyholowałem. Wiem że są osobniki bijące rekord polski i w przyszłym roku to jest mój priorytet :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...