Bebzon Opublikowano 13 Sierpnia 2022 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2022 Dnia 4.08.2022 o 07:42, MrProper napisał: Oczywiście ? i to w doborowym towarzystwie ? Kurde, jak patrzę na pierwszą fotę,to aż chce się jechać na ryby. @MrProper mógłbyś dać jakiś namiar na ten namiot i fotel? A przy okazji łóżko i śpiwór? Towarowałem się biwakowo przynajmniej z 15 lat temu. Najwyższy czas na zmiany. Nowe dziury, stare gumy, utlenione gąbki... Sami wiecie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mav3rick Opublikowano 13 Sierpnia 2022 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2022 Leszcze to „piękne” ryby, ale co do waleczności się nie zgodzę. Wiesz dlaczego brania leszczowe w 90% są do wędki? Bo leszcza ciężarek ciągnie po żyłce. To tak jak by koniowi założyć za ciężkie chomąto Postawi się dwa trzy razy w bok, szarpnie głowa trzy razy, i idzie jak szmata na haku, od lini prostej na boki schodzi jak by dryfował Te z głębokich wód są ciut waleczniejsze, głową szarpnie cztery razy ? Ta ich waleczność... Kimam sobie i jest jeden pik na jednym kiju, za 10 minut na drugim też pojedynczy, godzina gdzieś 4ta rano to nie wychodzę, pewnie obcierka... O 7ej rano chcę przerzucić zestawy i ku..a co jest, coś siedzi. I wyciągam leszcze po prawie 3kg... Gnoje się zaczepiły i cisza, zero walki itp i tak sobie siedziały z hakami w pysku nie ruszając się... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MrProper Opublikowano 13 Sierpnia 2022 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2022 2 godziny temu, Linek727 napisał: Kurde, jak patrzę na pierwszą fotę,to aż chce się jechać na ryby. @MrProper mógłbyś dać jakiś namiar na ten namiot i fotel? A przy okazji łóżko i śpiwór? Towarowałem się biwakowo przynajmniej z 15 lat temu. Najwyższy czas na zmiany. Nowe dziury, stare gumy, utlenione gąbki... Sami wiecie. Nie ma problemu Nash Titan Hide pro https://www.wesdijk.nl/hengelsport/nash-tenten-brolly-karper/18697-kevin-nash-titan-hide-camo-pro-5055108942108.html Jest jeszcze wersja XL Ja wybrałem małą, aby być jak najbardziej mobilny, Mam tez drugi namiot, ale już większy z dodatkową narzutą. Łóżka i śpiwory chyba są już nie dostępne. Mam wersje z 2018 roku, ale Nash w swojej ofercie ma spory wybór Na rynku znajdziesz naprawdę wiele łóżek jak i krzeseł Osobiście leżą mi produkty Kevina, więc mam set na bazie jego oferty. Ale tak naprawdę jest w czym wybierać. Nie chce polecać gdyż nie znam twoich wymagań 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bebzon Opublikowano 13 Sierpnia 2022 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2022 Dzięki. Wymagania mam proste: porządną chatka, łóżko i śpiwór. Dla gościa, który nie dba dietę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MrProper Opublikowano 13 Sierpnia 2022 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2022 (edytowane) Dobra, coś trzeba skrobnąć, a mi się tak nie chce? . Najchętniej wrócił bym nad wodę ? Więc tak. Zasiadka naprawdę spontaniczna, miałem już nie siadać na urlopie, gdyż w ciągu dwóch tygodni urlopu, nad woda spędziłem 8 dni. Trzeci tydzień miał być na cele organizacyjne ? Więc we wtorek bodajże wziąłem się za „organizacje” Pojechałem do sklepu i kupiłem nowe kołowrotki do moich Scopów, gdyż moje obecne nie podołały ostatniej trzynastce. Nie rozpadły się, ale zabrakło im mocy. Wiec decyzja zapadła, trzeba inne młynki ? No i teraz co? Tak na sucho mają leżeć? Dręczyły mnie pytania ? Zaczęło mną targać w środę, no jak tak, nie sprawdzić ? Tym bardziej ze kolejny wyjazd może się trafić dopiero w październiku. Zmierzły tyle czasu chodzić ? ?? W czwartek rano zrobiłem zakupy i dzida nad wodę ? Ja sam, woda i pies do towarzystwa. Spakowałem się na trzy dni i trzy noce, tak na wszelki wypadek ? żonie jednak zameldowałem że jadę do soboty ? Choć musze przyznać że już w piątek miałem ochotę się zwijać ? Te „piękne” leszcze mi tak „umiliły”pierwszą noc że już w piątek miałem dość ??? ale do rzeczy. Nad woda zameldowałem się jakoś koło 14tej w czwartek. Na spokojnie rozstawić obozowisko tak by wygodnie spędzić dłuugi weekend nad wodą Do wieczora miałem czas by przygotować zestawy. Nie chciałem wywozić wcześniej jak przed 21szą ze względu na Leszcze właśnie - to chyba będzie najczęściej używane słowo w tej relacji ?? Plan był taki by dwoma wędkami nastawić się na Karpie w z góry zaplanowane miejsca, a trzecią wędką macać wodę. Zestawy jednak wyładowały w wodzie przed 21szą, Po około dwudziestu minutach zameldował się - No jak nie inacze ?? sq….ły leszcz Szybka ponowna wywózka i czekam. Coś mówiło mi że to jest ten dzień, ta zasiadka ? Przygotowując się do nocy zjadłem jakiś szybki posiłek i wpakowałem się do wyra na sjestę. Zaczęło się ściemniać, wiec to był czas by przygotować miejscówkę do nocy. Ogarnąłem temat i zacząłem układać się do snu. Nagle pi pi, NIEEE!!! kurna znowu ?? ?? Mowie sobie niech się meczy, i spokojnie zacząłem się ubierać do wyjścia, gdy tu nagle rusza rola. Na wpół ubrany wyskoczyłem z namiotu nasłuchując oczywiście tej „filharmoni” która zaczęła grać podczas tego odjazdu ? Uwielbiam ten dźwięk, to nie to co drgająca szczytówka ?? „Zaciąłem” ale że było już ciemno zacząłem szukać czołówki której nie wziąłem podczas „paniki” Miałem ją jednak już naszykowaną, wieszam ją nad wejściem do namiotu, i tak jedna ręką kontrolowałem wędkę a drugą ogarniałem latarkę. Gdy już byłem gotów do działania to zdążyłem zrobić dwa obroty korbą i kaban się spiął ?? Wróci pomyślałem a ja będę czujny pomyślałem, bo postanowiłem że na tej zasiadce reagować będę na wszystkie brania, nawet te leszczowe. Wspomnę że na poprzedniej tego nie robiłem, typowo leszczowe brania ignorowałem, no chyba że koleś się uwięził, wtedy trzeba było reagować by nie wisiał i nie psuł planu. No niestety to byl jedyny odjazd tego wieczora, a leszcze tak mi uprzykrzyły życie w nocy, że nazajutrz mocno się zastanawiałem nad zawinięciem się z tej miejscówki do domu. a teraz, czas na przerwę ? Nie skończę tego dzisiaj, oczy mi się zamykają a jest jeszcze co pisać ?? Pozwólcie że dokończę streszczenie jutro padam na ryj Edytowane 14 Sierpnia 2022 przez MrProper 7 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MrProper Opublikowano 13 Sierpnia 2022 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2022 1 godzinę temu, Linek727 napisał: Dzięki. Wymagania mam proste: porządną chatka, łóżko i śpiwór. Dla gościa, który nie dba dietę Jutro postaram się coś podsunąć do rozważenia ? 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ArekH Opublikowano 13 Sierpnia 2022 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2022 3 godziny temu, MrProper napisał: Pozwólcie że dokończę streszczenie jutro padam na ryj A podobno jeździmy na wypoczynek. Myślałem że tylko Ja czuję się po wędkowaniu jak bym wagon węgla wyładował. 2 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MrProper Opublikowano 14 Sierpnia 2022 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Sierpnia 2022 (edytowane) 19 godzin temu, MrProper napisał: Dobra, coś trzeba skrobnąć, a mi się tak nie chce? . Najchętniej wrócił bym nad wodę ? Więc tak. Zasiadka naprawdę spontaniczna, miałem już nie siadać na urlopie, gdyż w ciągu dwóch tygodni urlopu, nad woda spędziłem 8 dni. Trzeci tydzień miał być na cele organizacyjne ? Więc we wtorek bodajże wziąłem się za „organizacje” Pojechałem do sklepu i kupiłem nowe kołowrotki do moich Scopów, gdyż moje obecne nie podołały ostatniej trzynastce. Nie rozpadły się, ale zabrakło im mocy. Wiec decyzja zapadła, trzeba inne młynki ? No i teraz co? Tak na sucho mają leżeć? Dręczyły mnie pytania ? Zaczęło mną targać w środę, no jak tak, nie sprawdzić ? Tym bardziej ze kolejny wyjazd może się trafić dopiero w październiku. Zmierzły tyle czasu chodzić ? ?? W czwartek rano zrobiłem zakupy i dzida nad wodę ? Ja sam, woda i pies do towarzystwa. Spakowałem się na trzy dni i trzy noce, tak na wszelki wypadek ? żonie jednak zameldowałem że jadę do soboty ? Choć musze przyznać że już w piątek miałem ochotę się zwijać ? Te „piękne” leszcze mi tak „umiliły”pierwszą noc że już w piątek miałem dość ??? ale do rzeczy. Nad woda zameldowałem się jakoś koło 14tej w czwartek. Na spokojnie rozstawić obozowisko tak by wygodnie spędzić dłuugi weekend nad wodą Do wieczora miałem czas by przygotować zestawy. Nie chciałem wywozić wcześniej jak przed 21szą ze względu na Leszcze właśnie - to chyba będzie najczęściej używane słowo w tej relacji ?? Plan był taki by dwoma wędkami nastawić się na Karpie w z góry zaplanowane miejsca, a trzecią wędką macać wodę. Zestawy jednak wyładowały w wodzie przed 21szą, Po około dwudziestu minutach zameldował się - No jak nie inacze ?? sq….ły leszcz Szybka ponowna wywózka i czekam. Coś mówiło mi że to jest ten dzień, ta zasiadka ? Przygotowując się do nocy zjadłem jakiś szybki posiłek i wpakowałem się do wyra na sjestę. Zaczęło się ściemniać, wiec to był czas by przygotować miejscówkę do nocy. Ogarnąłem temat i zacząłem układać się do snu. Nagle pi pi, NIEEE!!! kurna znowu ?? ?? Mowie sobie niech się meczy, i spokojnie zacząłem się ubierać do wyjścia, gdy tu nagle rusza rola. Na wpół ubrany wyskoczyłem z namiotu nasłuchując oczywiście tej „filharmoni” która zaczęła grać podczas tego odjazdu ? Uwielbiam ten dźwięk, to nie to co drgająca szczytówka ?? „Zaciąłem” ale że było już ciemno zacząłem szukać czołówki której nie wziąłem podczas „paniki” Miałem ją jednak już naszykowaną, wieszam ją nad wejściem do namiotu, i tak jedna ręką kontrolowałem wędkę a drugą ogarniałem latarkę. Gdy już byłem gotów do działania to zdążyłem zrobić dwa obroty korbą i kaban się spiął ?? Wróci pomyślałem a ja będę czujny pomyślałem, bo postanowiłem że na tej zasiadce reagować będę na wszystkie brania, nawet te leszczowe. Wspomnę że na poprzedniej tego nie robiłem, typowo leszczowe brania ignorowałem, no chyba że koleś się uwięził, wtedy trzeba było reagować by nie wisiał i nie psuł planu. No niestety to byl jedyny odjazd tego wieczora, a leszcze tak mi uprzykrzyły życie w nocy, że nazajutrz mocno się zastanawiałem nad zawinięciem się z tej miejscówki do domu. a teraz, czas na przerwę ? Nie skończę tego dzisiaj, oczy mi się zamykają a jest jeszcze co pisać ?? Pozwólcie że dokończę streszczenie jutro padam na ryj C.d. Jak już wspomniałem że był to jedyny odjazd tego wieczora. To jednak pełen optymizmu, bo „głos” mi mówił że to jest ten moment, wywiozłem zestaw ponownie, a było to około 23ciej i stwierdziłem że się położę. Kaban tak skutecznie spłoszył Leszcze że zdażyło mi się usnąć, gdy około 24tej zbudził mnie dźwięk brania, niestety Leszczowego, a że postanowienie to postanowienie, to reakcja ? Leszcza wypiąłem w wodzie nie bacząc na wymiar i ponownie wywiozłem zestaw. Ta sytuacja powtarzała się na jednej wędce co 30-60min aż do godziny trzeciej nad ranem. Trafiały się leszcze standard jak na tą wodę 50-60cm, a nie wiem czy jeden nawet nie przekraczał górnej granicy, ale że do mojego PB napewno mu brakowało, również został wypięty w wodzie O godzinie trzeciej nękany częstymi pobudkami, moje nerwy nie wytrzymały ? i po raz kolejny nie wywiozłem już zestawu, kij oparłem o drzewo i poszedłem spać. Zestwy miałem ulokowane wcześniej jakieś 20m w lini prostej od siebie, po przeciwnych stronach przetoki. Leszcze dały mi spokój do godziny 6tej o której to postanowiły dalej mnie wkurwiac na drugiej wędce, która to wcześniej się nie odzywała. Ale złośliwość odpłacam złośliwością ?? to i ta wędka o godzinie 6 tej została na brzegu Jedyna wędka która została w wodzie to ta do macania, która to cicho w innym zakamarku kałuży czekała na branie. Ja sobie zrobiłem kawę i popijając smaczny napar ?? rozmyślałem jak przechytrzyć te sq…ałe leszcze. Około godziny 9tej wywiozłem zestawy ponownie, mówię sobie sprawdzę, bo pora była jeszcze taka karpiowa. No i uj, 15 min i apiać od nowa- leszcze ???? Ale ale zapomniałem że uczestniczę w zawodach ?? No to sweet focia ? i wędki zostały już na brzegu, nie będę się wkurwiał i tracił towaru na darmozjady ? Decyzja zapadła, idę odespać ? później pokombinuje nad zmianą strategi, choć wyznaje zasadę najlepsza strategią jest cierpliwość i nie zmienianie założeń to byłem tak zdesperowany że pomyślałem o totalnej zmianie. Gdy się przespałem chwile, napisał do mnie syn, który miał zamiar mnie odwiedzić nad wodą, wraz z mą królową ? Szczęście nie trwało długo, gdy postanowił wracać do domu. Trochę mi się zamarzyło by pomógł mi się zwijać - taka desperacja mnie męczyła przez te leszcze ??? Ale mówię nie, to jest ta zasiadka, i przechytrzysz te sq….lce ? Animuszu dodała mi ta wędka która macała wodę, a o której to zapomniałem ? Było to około 15tej gdy się odezwała. Branie krótkie ale energiczne po zacięciu natychmiast zaświecił mi się grzbiet wśród liści kapelonów ? to był Lin, tak to napewno Lin stwierdziłem po holu ? Walczyl dzielnie chodził, szukał gdzie się schować. Choć bez odjazdu, bo co bidulek mógł zrobić na zestawie stricte karpiowym, to na odcinku około 30m zwiedził wszystkie brzegi i skupiska grążeli przetoki zanim wylądował w podbieraku . Ten koleś dodał mi werwy do działania Usiadłem, zrobiłem sobie kawę i zacząłem myśleć o zmianie strategi bez zmiany strategi ? Przygotowałem zestawy mocno pogrubione. Na jednej wędce zawisł bałwanek 20/18, na drugiej pingpong 24 Wędka do macania natomiast mocno zmniejszyła swe rozmiary, skoro podszedł lin, to na taką rybę zapoluje pomyślałem, wszak brakują mi jeszcze dwie sztuki do kompletu ? A że w rejonie gdzie „macałem” nie grasowały Leszcze, byłem spokojniejszy i oby się to nie zmieniło myślałem. Pierwsze zestawy wywiozłem około 17tej, kontrolnie, by sprawdzić czy mój plan był słuszny. Gdy do około 19tej Leszcze mnie nie wkur…ły postanowiłem odpalić grilla i zrobić sobie kolacje ? Kuzwa!!! Jak nad wodą smakuje wszystko ? Po kolacji ogarnąłem obozowisko, wziąłem kąpiel ? Przebrałem w świeże ciuchy, usiadłem z ćmikiem w ręce, zauważyłem że woda umarła. Powiało grozą, zapadła całkowita cisza, nawet ptactwo ucichło, które to i w nocy dokazywało mocno. Słychać było tylko świerszcze i nic po za tym. Straciłem nadzieje na wieczorne brania, mimo to pełen nadziei na noc i ranek. Zrobiłem sobie kolejną kawę, siedząc już po ciemku w ciszy rozmyślałem czy aby dobrze postawiłem zestawy, nie zmieniałem miejsca od początku zasiadki, jedynie przynęty zmieniły swe rozmiary. Siedząc tak samotnie, nasłuchując muzyki natury, obserwując lampiący księżyc z nadzieją i przekonaniem że to ta noc, około 23 zacząłem się zbierać do spania Wszedłem do namiotu zapiąłem moskitierę odłożyłem telefon, i tu piiiiiiiiiiiiiiiiiii piękna rola od samego początku do samego końca - to poezja dla ucha „karpiarza” ? Zameldował się koleś o wadze prawie 11tu kilo, ale musze powiedzieć że nie walczył jak na karpia przystało. Szedł opornie ale bez rewelacji, z trudem ale bez odjazdu szedł w kierunku Huntera ? Szybkie pomiary sweet focia i co ? i do wody? nie mam dwóch slingów, a to nie będzie ostatni przybysz tej nocy? Jak pomyślałem tak zrobiłem ? I do wyrka na odpoczynek, w oczekiwaniu na rozwój sytuacji Godzina około piątej, obudziła mnie kolejna uwertura ?? Tym razem uwiesił się jakiś Walczak. Odjazdy szarpania, holowałem go jakieś 20-30 min, dwa razy w podbieraku i znowu odjazd. Za trzecim razem już się poddał. I tym razem szybkie ważenie, pomiary i do wora, gdyż wiedziałem że rano, wcześniutko, ma wpaść kolega na kawę wtedy pstryknę sobie sweet focie ? Tym walczakiem okazał się ośmiokilowy jegomość 8,050 kg. Jeździł jak szalony, a w głowie świtały mi już myśli o kolejnym wiadrze ? Kolega wpadł około 7mej zrobiliśmy szybko kilka zdjęć i do wody. Płyń, przyprowadź brata albo tatusia. Zrobiłem kawę, siedzieliśmy gadaliśmy. Słońce wstawało coraz wyżej, gdy około 9tej orkiestra odezwała się ponownie, jprd ja „se” musze to nagrać, jako budzik ustawić ? Ten koleś również jak ten pierwszy, szedł opornie ale bez rewelacji. Dość szybko wylądował w podbieraku. Z faktu iż mam już komplet karpia zgłoszony , a nie będę walczył o każdy kolejny centymetr w obawie o zdrowie karpi ważenie i sweet focia ? Ten koleś ważył 8,600kg Na tych pogrubionych nie meldowały się już Leszcze, ale i karpie Dokończyliśmy bajerkę i czas się zwijać. Nie wyspany i zmęczony, ale za to pełen dobrej energii wróciłem do domu?? Rozpisałem się nie miłosiernie ?? Ale taka zasiadka nie zdarza się często, wiec i emocje skrajnie wysokie. Musiałem to wylać z siebie. Żona mimo ze łowi to mnie nie słucha ???? To chyba tyle, nie będę już zamulał ? Edytowane 14 Sierpnia 2022 przez MrProper 5 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MrProper Opublikowano 14 Sierpnia 2022 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Sierpnia 2022 8 godzin temu, ArekH napisał: A podobno jeździmy na wypoczynek. Myślałem że tylko Ja czuję się po wędkowaniu jak bym wagon węgla wyładował. Arek, nie ma lepszego wypoczynku od tego zgiełku ? Psychicznie akumulatory są tak naładowane, że i z niewyspania nie można zasnąć ???????? Jest mega ?? 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ArekH Opublikowano 14 Sierpnia 2022 Udostępnij Opublikowano 14 Sierpnia 2022 3 godziny temu, MrProper napisał: z niewyspania nie można zasnąć ? Daj nr. do małżonki. Spytam. ? 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.