Ponieważ w dużej mierze bardziej jestem "feederowcem" niż spinningistą, to nigdy za bardzo nie przyciągałem zbyt duże uwagi do kołowrotka, co było błędem. W zasadzie gdy kręciołek się zacinał była okazja do zmiany na nowszy i lepszy. Później przez wiele lat łowiłem na Okumę Trio (mam bodajże jeszcze ze trzy sztuki) - niemal nie do zajechania zabawka, jednak miałem zawsze problemy z plecionką. Za wszystko obwiniałem właśnie różnego rodzaju plecionki, po każdej sesji spinningowej, kilkanaście jak nie kilkadziesiąt metów pletki było do wyrzucenie przez robienie się warkoczy.
Gdy już wszedłem na "wyższy poziom" z kijkiem do spinna, to i przydał mi się odpowiedni kołowrotek. Jakoś mam słabość do Daiwy, więc wybór padł na Daiwa Ballistic EX 3000H. Dane producenta:
Ilość łożysk: 9Przełożenie: 5.6:1Pojemność szpuli: 220m/0.28mmNawój: 95cmWaga: 295g
Od czasu gdy go kupiłem nie wyobrażam sobie aby za szczupakiem biegać, bez nawiniętej plecionki.