Prąd, prąd, prąd, gdyby nie to, to można byłoby nad wodą siedzieć 365 dni na 24h. No bo tak umyć się można i pranie zrobić nad wodą. Zjeść ryby też itd itp.
Ale mnie chodzi o coś innego. Tak na poważnie. Czasami do szczęścia nad wodą aby być na niej jak najdłużej potrzebuję żywotnego lapka i smartofona z netem.
Uzależniony jestem oczywiście od prądu, bez niego ni hu hu. Jak zorganizować sobie dojście do prądu, aby móc siedzieć w dziczy. Power Bank mnie nie zadawala, tutaj potrzeba jakiś dobry akumulator tak połączyć aby przetwarzał mi prąd do laptopa. Jakieś pomysły? @Ostap