Witam!
Mam nadzieję że dobrze wybrałem dział więc przejdę od razu do problemu.
Kupiłem dziś w sklepie rybnym dwa mrożone miętusy (u nas ciężko je złowić, chyba wcale nie występują). Do ciała jednego z nich, przy płetwie grzbietowej było przyczepione tymi dziwnymi nóżkami coś takiego jak na zdjęciu. Nie wierzę w UFO więc doszedłem do wniosku że to jakiś pasożyt, mnie przypomina coś w kształcie polipa ale nie znam się. Po oderwaniu go na skórze została krwawa rana. Co ciekawe ryba (choć to nie był filet tylko egzemplarz wypatroszony) nie miała łusek więc jak to coś się mogło ostać na ciele tej ryby?
Może ktoś rozpozna tego paskudnika bo chciałbym wiedzieć komu zawdzięczam wyrzucenie dwóch miętowych do kosza.
P.S. dodam, że miało to ok 2 cm długości.