Sam do wody zostałem niejako przymuszony (z czego bardzo się cieszę) bo nad wodą spędzałem każdy weekend z rodzicami.
Dziś bez wędki nie wyobrażam sobie funkcjonowania w normalnym życiu, niestety nie wiem czy moje potomstwo pójdzie w moje ślady, ale mam nadzieję, że chociaż kiedyś to przeczyta i się nad tym zastanowi. W dobie smartfonów, tabletów i internetu chciałbym aby miał kiedyś jakieś hobby i czemu nie może to być wędkarstwo?
A więc zaczynamy (zachęcam doświadczonych wędkarzy do wpisów):
Pierwsze krok to mimo wszystko, garaż, pokój, sklep, film... - tam dowiemy się co to jest spławik, haczyk, żyłka, wędka - powinien ktoś nas poinstruować jak to ze sobą wszystko połączyć, aby razem jak najlepiej stanowiło całkowity zestaw wędkarski.
Dla młodych adeptów i osób które stawiają pierwsze kroki polecam wędkę typy bat, taką w przedziale od 3 do 5m długości maksymalnie. To na niej możemy przetestować naszą przyszłą cierpliwość nad wodą. Małe dziecko łowiąc w naszym towarzystwie uklejki, krąpiki czy małe płoteczki ma większą frajdę od tego niż miałoby siedzieć godzinami nad wodą i patrzeć w nieruchomy spławik (niemożliwe).
Dzieci są bardzo niecierpliwe, więc jadąc nad wodę gdzie nic nie będzie się działo szybko się zniechęcą. Sam pamiętam jak mój młody mnie zagiął, złowił chyba z 30 krasnopiórek przez godzinę, a ja do Niego Mati jedziemy już? Tata ale ryby biorą to jest fajne, zostajemy
CDN.