Po zakupach jest coraz większa chęć na ryby!!!
No i stało się. Kolejny majątek poszedł na pokrowiec 4 komorowy DAIWA INFINTY - cholera, a ja nad wodą śpię w śpiworze za 30/40zł z DECATHLONa, a wędeczki znowu będą miały wygodniej i lepiej. Czego nie robi się w końcu dlaRyb. A tak naprawdę miałby być tylko kołowrotki.
Spakowany sprzęt na próbę czeka już na pierwszy wyjazd
No ale po kolei. Cała zimna to przede wszystkim rozważania, rozmyślania co zrobić w kolejnym sezonie, jaką techniką łowić najczęściej, czym się bawić. Postanowienie noworoczne było takie, że zaczynam bawić się bardziej wyczynowo w łowieniem feederem, od czasu do czasu przerzucam się na spławik, a jak jestem zmęczony to wchodzę w wagę ciężką i szukam rekordów w postaci dużej ryby. Wielokrotnie zdarzało mi się nad wodą być po kilka dób, niejednokrotnie pamiętam jak w czwartą noc z kolei drzemiąc na pół żywy z wycieńczenia, na sygnalizatorze piiiiiiiiiiiiiii, odjazd, zacinam, a tam krąp. Gdy brania się powtarzają, to robię Szybką kombinację, kulka na włosie i śpię... Były to takie pierwsze przymiarki pod grube karpiowanie. Jednak poza jakimiś 7kg pikusiami nic więcej nie złowiłem. Fakt, faktem, że na moje "feederowanie" łowiłem sporo karpiszonów, nawet więcej niż prawdziwi karpiarze, jednak z rybą życia przeważnie nie miałem szans. Więc teraz jak już będę zmęczony to wejdę w wagę ciężką w oczekiwaniu na rybę życia.
Postanowiłem więc zainwestować "trochę" w poważniejszy sprzęt karpiowy. Na początku trochę przez przypadek. Poszło niewinne zapytanie na licytacji o używane wędki DAIWA Innfinity 3,66m 2,75Lbs - miałem wcześniej kilka kijków karpiowych w rękach i uparłem się, że jak musi być, to musi przede wszystkim przedział 2,5-3,0 Lbs. Zacząłem czytać opinie o w/w kijku i to był mój błąd, napisałem do właściciela trzech sztuk tego modelu, po dniu negocjacji, nie wytrzymałem, pojechałem i co... Wiadomo, zakochałem się w nich i kupiłem.
Nowy kołowrotek idealnie spasował się z innym starszym modelem kija
Do targów wytrzymałem z decyzją co do zakupu kręciołków. Miały być coś w stylu Big Pit - duże, masywne, o dość szerokiej pojemności szpuli. Tam jednak nie było za bardzo czasu na takie przymiarki. Mimo, że byłem tam dwa dni, moją uwagę skupił przede wszystkim mój ulubiony feeder. Do tego doszły rozmowy, prezentacje, podpisanie aktu założycielskiego fundacji "dla Ryb" - nie było czasu na leżenie i karpiowanie. Tak, łowienie karpi za pomocą specjalistycznego sprzętu cały czas kojarzy mi się z leżeniem, wypoczynkiem i wyczekiwaniem godzinami za rybą życia...
Może nie chodzi tak finezyjnie jak kręciołek spinningowy, no ale w końcu jest zbudowany do innych zdań specjalnych.
Od kilku dni przeglądałem fora, pytałem się karpiarzy o to jaki kręciołek dobrać, budżet miał być do 350zł za sztukę. Nie wyszło, pojechałem i kupiłem w dobrej cenie, trochę drożej DAIWA CrossCast-BK5550A x2. Teraz gdy emocje i szał zakupowy opadły, mogę na sucho stwierdzić, że jest to coś czego chyba szukałem. Zachwycam się ich czarnym matowym designem oraz parametrami typu: zwija 102 cm podczas jednego obrotu rączką, ma tak ostatnio popularny System hamulcowy QD QUICK DRAG - gdzie niemal jednym ruchem ręki ustawiamy moc wytrzymałości żyłki, gdzie bez problemu szybką regulacją, będę w przyszłości wyciągał wodne potwory.
Jak już brać to dwa, aby nie było problemu przy nocnych zacięciach i przyzwyczajeniach.
Wszystko byłoby ok, gdyby był umiar. W sklepie zobaczyłem pokrowiec DAIWA INFINTY 4 ROD 13FT, o którym czytałem już wcześniej. Gruby, ciężki, funkcjonalny - z masą dodatkowych przegródek tak aby zabrać się na ryby w jedną całość... Skusiłem się, przesadziłem, niemal zbankrutowałem. Ale co tam, odrobię w polu...
Piesek Harry oczywiście myśli, że to jego nowe legowisko na pomoście
-
1
2 Comments
Recommended Comments