Administrators Grendziu Posted February 12, 2017 Administrators Share Posted February 12, 2017 Postęp technologiczny pozwala Nam z jednej strony mieszać style, zmieniać metodykę wędkarką, jak i stać się bardziej uniwersalnym. Ale czy na pewno to jest dobry kierunek? Np. z feederem na duże karpie czy tyczką na komercji - dla mnie feederem fajnie łowi się ryby gdzieś do 7kg, wiadomo, że fajnie jest złowić karpia czy amura nawet 20kg po bardzo długiej walce, ale wtedy taka ryba jakby podczas holu na bardziej miękkim zestawie bardziej obrywa. Jak silna musi być guma i żyłka, aby nie móc jej dać móc odejść na sztywnym zestawie? Znowu na delikatnego feedera można skutecznie łowić okonie na mikro przynęty wahadłówki, gumy etc. i nie trzeba brać ekstra wędki, gdy nie mamy w planach spinna... Dziś Gozdawa na FB z kolei pokazał jako nowość i HIT tabletki musujące niczym jakieś "wapno" dla ryb, jako przynętę i zanętę w jednym. Facet na filmie poniżej pokazuję, jak łowić feederem na plaży? Z jednej strony to wszystko jest fajnie, ale czasami nie wiem, kiedy już granica została przekroczona. Ja jadąc na ryby zawsze przed, zastanawiam się jaką strategie dobrać, a potem będąc nad wodą nie raz, czy nie dwa żałowałem, że tego jednego kija co mi wydawał się za dużo nie zabrałem, bo gdy nie zdaje egzamin tego co planowaliśmy to zaczynam wymyślać. Z jednej strony to jest piękne w wędkarstwie, z drugiej utopia, czasami taka, która nadszarpuje nasz budżet 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jurek Posted January 3, 2018 Share Posted January 3, 2018 Zależy pod jakim kątem patrzymy na nasze hobby, tzn. czego od niego oczekujemy. Dla mnie wędkarstwo ma swój urok pod warunkiem zachowywania tej swoistej tajemniczości. Będąc nad wodą z lubością obserwuję ślady obecności ryb. To te bąble, ich mniejsze i większe skupiska, te rozchodzące się po powierzchni wody kręgi, te przygięcia i przesuwanie się roślinności przybrzeżnej, lub wręcz znikanie pojedyńczych pędów, czy nawet całych ich kępek / amury /... Te walenia ogonami o powierzchnię wody, spławiajacych się okazów, te wyskoki drobnicy jakże różne w przypadku ataku szczupaka, sandacza, okoni. To wszystko powoduje niesamowite emocje poprzez uruchamianie mojej wędkarskiej wyobrazni. Ale wszystko to prysnęłoby nieubłaganie, gdybym posługiwał się echosondą, kamerą podwodną, itp. A więc wszystkim tym, co odziera wnętrze ekosystemu z tej fascynującej niepewności. Dla mnie jest to granica nie do przekroczenia, a wędkarstwo to nie jest wyczyn, w żadnym calu. Lecz dążenie do błogostanu , jaki człowiekowi wrażliwemu daje przyroda, pod warunkiem, że jej nie zakłóca lecz wpasowuje się niejako w nią. Absolutnie nie oceniam tutaj tych kolegów, którzy inaczej widzą nasze hobby. Szanuję ich poglądy, a swoje wyjawiłem na zasadzie chęci podzielenia sie nimi z resztą koleżeństwa 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Administrators Grendziu Posted January 3, 2018 Author Administrators Share Posted January 3, 2018 Kurcze, jakie ja fajne wpisy kiedyś robiłem, aby rozbudzić forum Widzisz Jurku jak akurat echosondę używam bardziej aby zobaczyć strukturę dna, aby wytyczyć sobie ulubioną miejscówkę, poszukać jakąś fajną górkę i wtedy nęcić i szukać ryb. Jak łowię stacjonarnie to mam 2/3 ulubione miejscówki i tyle i tam robię "tzw karmik" na białoryb. Oczywiście staram się to robić z umiarem, aby nie popsuć łowiska etc. Przy spinningu też echo jest potrzebne, ale nawet jak widzę ryby to i tak szczupaki lubię łowić pod trzciną i tam ląduje guma czy wobler. Lubię oglądać podwodny świat także na filmach, a potem układać sobie w głowie co i jak. Co do metody i techniki łowienia, to faktycznie niech każdy łowi jak lubi, fajnie jeśli wypuszczamy ryby, to aby używać haków bez zadzioru, obserwowałem często wodę swoją w tym roku. I nijak były te teorie, że karp jak raz ukłuty to nie pobierze w najbliższym czasie, bo coś tam, coś tam. Pyszczki ryb były w sezonie nakłuwane kilkakrotnie. Nawet jesiotry, które wpuszcaliśmy późnym latem były łowione po 2/3 razy... Stąd moje coraz większe uwielbienie do bez zadziorowego haczyka 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jurek Posted January 3, 2018 Share Posted January 3, 2018 (edited) Okok. Miałem na myśli użycie echosondy nawet do określenia gatunku ryb. Ja takich informacji po prostu nie potrzebuję, gdyż całkowicie odbierałoby to urok mojemu ukochanemu hobby. Cała sztuka wędkarstwa polega dla mnie na tym, aby nie przekraczać tej granicy. I nie chodzi mi tu tyle o dobro rybek, co o moje subiektywne odczuwanie przyjemności z powodu dreszczyku emocji. Należę do tych, których bardziej kręci gonienie króliczka, niż jego złapanie. Ps. Zgadzam się, że tematy wątków ciekawe Edited January 3, 2018 by Jurek Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Administrators Grendziu Posted January 3, 2018 Author Administrators Share Posted January 3, 2018 35 minut temu, Jurek napisał: Okok. Miałem na myśli użycie echosondy nawet do określenia gatunku ryb. A na dużym akwenie jak pływasz za spinnem to nawet fajne jest, zgadywać z echo czy pod spodem masz szczupaka, karpia, ławicę okoni, leszczy czy łuk sandaczowy Ja tam na technologii też za bardzo się nie znam, podstawy coś tam liznąłem, coś tam wiem. Co roku wychodzi taki sprzęt nowy, że super autko @ArekH by nie starczyło. Silniki z nawigacją gps gdzie ustawiają nas niemalże w miejscu dryfując etc. Też kocham dzicz, naturę, ale co by nie patrzeć, od postępu technologicznego nie uciekniemy, stąd też miłość do bambusa jest ostatnio tak modna 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MrProper Posted January 4, 2018 Share Posted January 4, 2018 (edited) 23 godziny temu, Grendziu napisał: Też kocham dzicz, naturę, ale co by nie patrzeć, od postępu technologicznego nie uciekniemy, stąd też miłość do bambusa jest ostatnio tak modna Zgadzam się z tym co piszesz To taka tęsknota za przeszłością, z powodu przesycenia cywilizacją która postępuje w zastraszającym tempie Za nie długo "będziesz" łowił ryby nie wychodząc z domu. W Appce wpiszesz zamówienie na zasiadkę. Pod okno podstawią Ci "wanne" z rybami a "tobie" pozostanie zamoczenie kija Ot komercjalizacja Edited January 4, 2018 by MrProper Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Administrators Grendziu Posted January 4, 2018 Author Administrators Share Posted January 4, 2018 6 minut temu, MrProper napisał: Za nie długo "będziesz" łowił ryby nie wychodząc z domu. W Appce wpiszesz zamówienie na zasiadkę. Pod okno podstawią Ci "wanne" z rybami a "tobie" pozostanie zamoczenie kija Ot komercjalizacja Zmienię hobby wtedy, na zdrowie mi wyjdzie, a wątroba może się odrodzi Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MrProper Posted January 4, 2018 Share Posted January 4, 2018 14 minut temu, Grendziu napisał: Zmienię hobby wtedy, na zdrowie mi wyjdzie, a wątroba może się odrodzi To wszystko zależy jakie to hobby będzie Jeśli zaczniesz zbierać znaczki to raczej tak 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Semi Posted January 4, 2018 Share Posted January 4, 2018 Słuchajcie, takie małe pytanie z mojej strony. Mieliście kiedyś taki wypad na ryby podczas którego nie wyjęliście wędki z bagażnika? bo ja miałem. I nie mówię tu o jakimś zlocie gdzie polała się sake, a o zwykłym samotnym wypadzie na ryby. Miałem kilka takich, zajechałem nad rzekę o świcie, połaziłem w lewo, połaziłem w prawo, popatrzałem na spławiające się leszcze, pogadałem ze dwie godziny ze znajomymi i o 9.00 rano z bananem na twarzy siedziałem w domu przy stole i popijając świeżo zaparzoną kawę zadowolony jak cholera wpierdzielałem jajecznicę. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Administrators Grendziu Posted January 4, 2018 Author Administrators Share Posted January 4, 2018 2 minuty temu, Semi napisał: Słuchajcie, takie małe pytanie z mojej strony. Mieliście kiedyś taki wypad na ryby podczas którego nie wyjęliście wędki z bagażnika? bo ja miałem. I nie mówię tu o jakimś zlocie gdzie polała się sake, a o zwykłym samotnym wypadzie na ryby. Miałem kilka takich, zajechałem nad rzekę o świcie, połaziłem w lewo, połaziłem w prawo, popatrzałem na spławiające się leszcze, pogadałem ze dwie godziny ze znajomymi i o 9.00 rano z bananem na twarzy siedziałem w domu przy stole i popijając świeżo zaparzoną kawę zadowolony jak cholera wpierdzielałem jajecznicę. Pewnie, że tak obcowanie z naturą jet najważniejsze. Ile razy jadę nad wodę aby tylko na nią popatrzeć co się dzieje w dziczy. Wędki w bagażniku są zawsze, ale nie zawsze wyjmuję Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.