Lorpio

[ArekH]

Byłem ostatnio w CW. Kupiłem na próbę kulki Lorpio z serii Method, tonące. Jak dla mnie te woreczki to dobra opcja i nie patrzę tu na opłacalność tylko ile ich jestem w stanie nie zmarnować. Woreczek ma strunę więc można wielokronie zamykać. Sama przynęta dość intensywnie pachnie i jest lekko elastyczna, spokojnie można przebić igłą i nie pęka tak jak poprzednie np. White Halibut. Czy będą skuteczne? Wyjdzie w praniu. 

[Grendziu]

Często kupuję ròżne pellety Lorpio ostatnio jako uzupełnienie do zanęty. Stoi tego pełno u nas na półkach?

[ArekH]

No dobrze Darku, ja rozumiem. Wszędzie jest tego pełno. Kupiłem po prostu paczuszkę i po rozpakowaniu dzielę się swoją obserwacją. Skąd ten sceptycyzm u ciebie?  Mam się nie odzywać? Już w drugim moim wątku jakoś tak enigmatycznie piszesz. A tak dokładnie powiedziawszy, kulki opisałem. Dobrze że to nasz produkt, bo znów patriotyzmem bym rykoszetem dostał. 

[Grendziu]

Dnia 8.05.2017 o 22:05, ArekH napisał:

No dobrze Darku, ja rozumiem. Wszędzie jest tego pełno. Kupiłem po prostu paczuszkę i po rozpakowaniu dzielę się swoją obserwacją. Skąd ten sceptycyzm u ciebie?  Mam się nie odzywać? Już w drugim moim wątku jakoś tak enigmatycznie piszesz. A tak dokładnie powiedziawszy, kulki opisałem. Dobrze że to nasz produkt, bo znów patriotyzmem bym rykoszetem dostał. 

Nie rozumiem dlaczego szukasz podtekstów w moim wpisie? Podzieliłem się opinią jak Ty, nie lubię pisać dużo z telefonu. Biorę Lorpio głównie jako uzupełnienie, bo nie pracuje w koszyczku jakbym chciał. Ląduje w spombie i tyle. 

Nic nie mam do tej firmy, nawet ją lubię...

[Grzes77]

Tych akurat kulek nie znam, ale uważam, że Lorpio robi bardzo dobre przynęty do methody. Kiedyś kupiłem zwykłe pop-upy i pachniały "obłędnie" wanilią i truskawką bez nuty chemii. Na dumble mam też dobre wynik, więc te też powinny się sprawdzać .

[elvis]

Biorę Lorpio głównie jako uzupełnienie, bo nie pracuje w koszyczku jakbym chciał. Ląduje w spombie i tyle. 

Pellet Lorpio to jest jeden z lepszych na naszym rynku w tej klasie. Wszelkie Meusy, Professy, Stalomaxy czy Mckarpie się do niego nie umywają. Identyczne pellety ma Mondial-F (Sensas) oraz Coopens który jest najprawdopodobniej ich producentem.
Ja piszę oczywiście o pracy i łatwości w przygotowaniu. Nie odnoszę się do skuteczności, bo ta jest zależna od wielu czynników. Oczywiście pellety Lorpio są znacznie słabsze pod względem pracy od Microsów Ringersa czy też Corse Bait-tech. Dla mnie to podstawowe pellety jako baza i wypełniacz zanęty. Można je dowolnie aromatyzować i barwić. Czego chcieć więcej?
Jeśli zaś idzie o przynęty Lorpio, to też jestem z nich zadowolony, a nowa seria w ekonomicznych opakowaniach jest ciekawą opcją.

[kleszcz]

Również tak uważam, bardzo fajna propozycja, nie trzeba kupować pudełek z większa ilością produktu. Szczególnie w przypadku gdy nie będziemy z nich zadowoleni.

 

[ArekH]

Mnie w tej przynęcie zaskoczyła konsystencja. Poprzednie kulki Piotra, był nawet problem przewiercić by nie pękły. Te, są elastyczne. Spokojnie wchodzi w nie igła i można przewlec gumkę. Nie próbowałem z Push-em, ale jestem niemal pewien, że da radę. Na tę chwilę, jedynie opisuję przynętę. Nie mam pojęcia czy na łowisku się sprawdzi. To krajowy producent. Nie mam zamiaru dawać mu forów. Ale mam zamiar wykorzystać i ocenić. 

[elvis]

Dzięki temu wątkowi naszła mnie ochota na testy. Dawno nic nie sprawdzałem, więc trzeba było to zmienić. Tym razem na warsztat trafił micro rising 1.5 mm premium pellet. Jest to drobniutki pellecik, niczym ten od Dynamite Baits 1 mm.

Na początku przygody z metodą kupiłem go jako laik w tej materii. Była to nowość jak na tamten czas. Pierwsze próby użycia go do methody byly nieudane co poskutkowało tym, że odsunąłem ten pellet na bok. Używałem go od czasu do czasu dodając do zanęty, najczęściej do lekko przemoczonej.

Jednak od jakiegoś czasu coraz częściej myślałem o tym by spróbować go zastosować do metody jako główny składnik mixu.

I po początkowej porażce przyszedł czas na sukces.

Przygotowałem dwie części do testów. Jedną namaczałem przez zanurzenie w wodzie na kilkanaście sekund, a drugą stopniowo nawilżałem spryskiwaczem. Efekt przerósł moje oczekiwania, bo zarówno jedna jak i druga część pelletu była dobra. Z tym, że ten moczony był nieco ciapowaty, ale nadal fajnie pracował. Trzeba pamiętać by go dobrze odcedzić po zalaniu, bo może się nie udać. Natomiast druga porcja była idealna. Trochę mniej kleiła, ale bardzo szybko pracowała i świetnie puchła. Niczym Micros Ringersa.

Tak więc jeśli ktoś ma takowy pellecik i nie wie czy się nadaję to zapewniam, że tak. Trzeba tylko troszkę się pobawić. Choć z drugiej strony i tak jest o wiele łatwiejszy w przygotowaniu od tych naszych pseudopelletów. Świetnie się sprawdzi jeśli istnieje ryzyko przekarmienia ryb. Jest drobny i nie będzie tak szybko sycił jak zwykły 2 czy 3 mm. Szczególnie teraz jak za oknem zima....

Ps. Ten po lewej jest nawilżany, a po prawej namaczany. Jak widać szybciej podejmuje pracę. Całość rozpada się po około 1 min.

Jeszcze jedno, robiłem test uderzenia podajnika w ziemię z wysokości około 1.2 m i obie próbki przeszły go pomyślnie.

 

 

 

 

[ArekH]

Chciałbym Danielu mieć tyle cierpliwości do testów co ty. Naszym expertem tu jesteś. Szacunek i duuuża wódka się tobie należy. Chylę czoła. Zaoszczędziłeś nam wielu nerwów i prób.