Grzes77 Opublikowano 12 Października 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Października 2020 1 godzinę temu, ArekH napisał: Nigdy z takiego patentu nie korzystałem. Mam obawy co do zakręcania przyponu na te kolce. Rozumiem że popchnął cię do tego delikatny zestaw? Nie dał by rady koszyk 50g? Nie znam tej wody, stąd pytanie. Kolce jak do dziś, miały dla mnie sens przy zajebiaszczych uciągach powyżej 100g. Nie korzystałem. To, tylko teoria! To wszystko jest bardzo proste. Kolce nie haczą o żyłkę, bynajmniej przy robieniu zestawu a'la paternoster. Jestem przekonany, że w pograniczu nurtu, gdzie najczęściej rzucałem zestaw 60g by znosiło. Nie było problemu również z wyrywaniem z dna koszyków, mi ta wersja bardzo przypasiła, bo masę koszyka dzięki kolcom można ograniczyć o połowę, przez co nie robimy zbędnego huku uderzającego o wodę koszyka, im lżej, tym ciszej i lepiej, dla mnie te koszyki to naprawdę mistrzostwo świata Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ArekH Opublikowano 12 Października 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Października 2020 14 minut temu, Grzes77 napisał: przez co nie robimy zbędnego huku uderzającego o wodę koszyka, im lżej, tym ciszej i lepiej, dla mnie te koszyki to naprawdę mistrzostwo świata Osobiście, w większości przypadków nie robił bym z tego huku problemu. Oczywiście, są wyjątki od reguły. To nie woda stojąca. Podoba mi się taka pisanina. Niby nic, ale jak się skleci jedno z drugim, można coś sensownego wyciągnąć. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzes77 Opublikowano 12 Października 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Października 2020 25 minut temu, ArekH napisał: Osobiście, w większości przypadków nie robił bym z tego huku problemu. Oczywiście, są wyjątki od reguły. To nie woda stojąca. Podoba mi się taka pisanina. Niby nic, ale jak się skleci jedno z drugim, można coś sensownego wyciągnąć. Dokładnie tak. Tak jeszcze co do huku itp to na Wiśle moim zdaniem ma to trochę znaczenie, a to dlatego, że jest to rzeka w większości płytka, bynajmniej tam, gdzie najczęściej łowię, wydaje mi się, że dziś miałem z 1,2 do max 1,5m wody. Rzadko kiedy trafia się odcinki z 3 i więcej m głębokości. Te ciężkie koszyki +80g też sprawdzę na wartówce, mam nadzieję, że w tym sezonie mi się to uda 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ArekH Opublikowano 12 Października 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Października 2020 Na mocniejszych rynnach, jak nie mamy efektów, polecam zastosować lżejsze zestawy ( jak mamy 80g i nam stoi , zejdźmy do 70, by wędrował, sensownie). Szczególnie na napływach ostróg, wędkując z 30m. przed nimi. Taki wędrujący zestaw, może nam wiele powiedzieć. Zanęta, raczej gruba i zwięzła. Niemal przemoczona. W tedy nie łatwo się wypłukuje z koszyka który zaczepia chwilowo o każde zagłębienie dna, gdzie drobiny zanęty zostają. Reszta zestawu zejdzie w koncu w dołek, lub cień przyprądowy. Ostatecznie w prąd wsteczny główki. Mnie cieszy, gdy po kilku skokach zestawu, szczytówka niemal się uspokaja i prostuje. To, obiecujące miejsce. Tam, zawsze zbiera się pokarm. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elvis Opublikowano 12 Października 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Października 2020 Szukałem wszędzie, najlepiej ryby brały na pograniczu głównego nurtu, czyli około 40m i o dziwo dziś pierwszy raz w życiu na Wiśle łowiłem na koszyczki 30g tylko w wersji z kolcami, zajebiaszczy temat, będą ze mną najczęściej jeździły na ryby No to gratuluję ci miejscówki. My ostatnio z Pawłem mieliśmy problemy by 80 utrzymać w miejscu, a do nurtu trochę jeszcze brakowało. Łowiliśmy w rynnie pod nogami, choć rzucaliśmy też daleko, ale tam rwało zestawy i było płytko. Już od dłuższego czasu myślę o tych koszyczkach z kolcami, ale się zebrać nie mogę by zamówić. Nawet koledze z pracy zorganizowałem, a sam nie mam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzes77 Opublikowano 13 Października 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Października 2020 Na tym miejscu już od wieeeelu lat chciałem powędkować. W uprzednich latach problem był tego typu, że miałem nieodpowiednie auto i droga była kawałkiem zapiaszczona, strach było podjąć próbę przejazdu. Od kilku lat problemu nie ma, bo droga się sama utwardziła, zero piasku, no i auto mam lepsze. Dlaczego to miejsce wybrałem? Ta ogromna wyspa rozdziela główny nurt, który dzięki temu manewrowi robi się spokojniejszy, to miejsce, w którym byłem moim zdaniem idealne byłoby dla karpiarzy. Ja karpiowałem tak między 2008r a 2012r i wtedy już sobie tą miejscówkę upatrzyłem, jednak w tamtym czasie autem tam nie dojeżdżałem. Jeszcze lepiej byłoby łowić z tej główki, co uczynię kolejnym razem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzes77 Opublikowano 16 Października 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Października 2020 Z uwagi na duży stan Wisły dziś siedzę z klasykiem nad zaporówką. Do tej pory tylko 2 leszczyki i jedna płotka, która śmiga na spławiku żywcowym. Czekam na konkretne brania 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzes77 Opublikowano 16 Października 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Października 2020 Podsumka. Dziś wędkowałem w miejscu, gdzie w wakacje @PawelL nęcił ze szwagrem Władcą. Nad wodą byłem o 6:30, gdzie zastałem teścia Władcy, który pozwolił mi usiąść obok siebie. Pogadałem trochę z nim, po czym około 9:00 przyjechał Tomek z synem. W tym czasie zwinął się teść Władcy, syn Tomka poszedł wędkować na spina, a ja i Tomek wędkowaliśmy po jednej wędce na klasyka. Wynik dzisiejszego wędkowania to 1 koluch u Tomka, ja złowiłem 6 leszczyków i 2 płotki, na żywca brań nie miałem, w ogóle woda wyglądała na martwą. Dzisiejsze wędkowanie ma jeden plus, otóż reść Władcy pokazał mi jak wykrawa filety i je zakłada na hak, ponieważ łowi nad zaporówką sandacze. Następnym razem spróbuję połowić na fileta, który będę kładł w pobliżu miejsca nęconego klasykiem, no chyba że Wisła się udobrucha Tak na marginesie rybki wróciły do wody, oprócz 2 leszczyków, które są już pofiletowane w zamrażalce, gdzie czekają na wypad za sandaczem 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzes77 Opublikowano 19 Października 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Października 2020 Startuję na zaporówce. Nad wodą byłem o 7:00, 40 minut zeszło mi z przygotowaniem zestawów, nęceniem szklanką itd. Ma być jeszcze Tomek, ale chyba zaspał. Dziś typowo "zawodniczo", zobaczymy czy na ultra delikatny zestaw coś połowię, Sphera do boju . Do tego UVka służyła mi do nęcenia szklanką, później zdjąłem szklankę i założyłem na tą wędkę rozmrożonego fileta za sandaczem, umieszczając zestaw w nęconym szklanką miejscu. 40 minut dołożyłem się do wędkowania, teraz mam nadzieję, że będzie czysty relaks i odławianie rybek. Plany posiedzieć do 12:00 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzes77 Opublikowano 19 Października 2020 Autor Udostępnij Opublikowano 19 Października 2020 (edytowane) Poddałem się o 10:30. Woda całkowicie martwa, udało mi się tylko jedną tłustą płotkę około 20cm złowić i to w ostatnim zarzucie, gdy już zacząłem się pakować. Tomek na zero, mieliśmy po kilka delikatnych brań nie do wcięcia i to na ultra delikatnych zestawach. Zero spławów ryb, ciśnienie wysokie, wczoraj nad zaporówką miały miejsce zawody spławikowe i chyba koledzy na tyczki dali rybą "popalić". W sumie, to Wojtek Olejarz namawiał mnie na te wczorajsze zawody, jednak ja weekend miałem pracujący i tyczkę nie gotową. Ważne, że nie zblankowałem, jednak jedna płotka, to nie mój cel był na dziś. W tym tygodniu mam na 13:00 do pracy, więc chyba się jeszcze jutro wybiorę się nad zaporówkę, a w piątek mam wolne i jak "Bóg i partia dopomoże", to wybiorę się na Goryń. Jak ktoś chętny, to zapraszam. Biorę się za dokończenie płytek w kotłowni, dzięki czemu żona nie będzie marudzić, że w piątek pojadę na cały dzień na ryby. Kto chętny to zapraszam na Goryń w piątek Edycja: po zanęceniu szklanką zdjąłem ją z agrafki i niechcący machnąłem ręką, przez co koszyk ten wylądował w przybrzeżnych szuwarach. Kilka ruchów podbierakiem i udało mi się szklankę wyciągnąć z wody (około 1,5m od brzegu). To była najbardziej emocjonująca czynność dzisiejszego wędkowania Edytowane 19 Października 2020 przez Grzes77 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.