Skocz do zawartości

Grzes77 live


Grzes77
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś zrobiłem "trening" nad jeziorem kozienickim przed niedzielnymi zawodami. Łowiłem na bata 6m i 5m. Bata 6m nęciłem zanętą, a 5m stawiałem w pobliżu z 70-80cm gruntem bez nęcenia. Na bata 6m miałem ładną wzdręgę, 2 mikro krąpie i tego przepięknego okonia, to wszystko złowione było po gruncie. Na bata 5m mimo braku nęcenia miałem ponad 30 uklei I kilka wzdręg, w tym jedna przecudna. Żałuję bardzo, że nie wziąłem miarki, największa wzdręga miała około 25cm, no a okoń między 35 a 40cm, nigdy więcej nie ruszę bez miarki nad wodę. Co do niedzielnych zawodów, to nastawię się tylko na uklejki z batami 4m, w razie "w" wezmę też bata 5m, jak w miejscu nęcenia coś z dna podejdzie, dziś był super dzionek ??

20210920_095121.jpg

20210920_080441.jpg

20210920_084250.jpg

20210920_064233.jpg

20210920_064228.jpg

20210920_064204.jpg

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś odbyły się zawody z okazji 70-cio lecia koła. Gdybym połowił tak, jak ostatnio w poniedziałek na treningu, to bym miał pudło. Nastawiłem się na ukleje, od razu podeszły, jednak po pierwszych 20 minutach, gdy złowiłem ich 21szt brania się ucięły, nie mam pojęcia, co się stało, ale do końca już uklei nie złowiłem. Dobrze, że w domu zrobiłem 3kg zanęty leszczowej, bo bym miał wynik całkiem do dupki. Po gruncie odławiałem jednego mikro krąpika średnio raz na kwadrans. Sąsiad miał 3 bonusy (dwa leszczyki i wzdręgę 24cm), poza tym łowił jak ja. Finalnie zająłem 6 miejsce z "wynikiem" 780pkt, sąsiad z wynikiem +1 500pkt był 3, drugi wynik to było równo 2 000pkt, wygrał tak jak ostatnio kolega, który tym razem złowił + 2 700pkt. Można trenować, można się szykować, a ryby żyją swoim życiem, biorą kiedy i na co chcą, teraz za dwa tygodnie zawody gruntowe na Wiśle, jak stan wody pozwoli ?

20210926_064818.jpg

20210926_064813.jpg

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Napiszę w "moim" temacie mimo, iż już zakończyłem wędkowanie, przez co powinienem napisać w temacie ogólnym, ale wtedy nie miałbym danych poglądowych, by za rok, lub kilka odświeżyć sobie pamięć.

Dobra, do rzeczy. Dziś wędkowałem na opasce, pierwszy raz w życiu, oczywiście powyżej na ciepłym kanale łowiłem wielokrotnie w latach ubiegłych, jednak ten odcinek jest już zagrodzony przez Elektrownię i nie można tam łowić. Dziś zrobiłem sobie "trening" przed niedzielnymi zawodami. Zestawy rzucałem około 20-25m od brzegu, koszyczki 125g z kolcami spływały i kotwiczyły się na około 4m od brzegu, co bym nie zrobił, to tak było. Łowiłem na dwie wędki, by zobaczyć, co rybom przypasi. Brań miałem kilka i to same krąpie dłoniaki. Po około 1,5h przechodził koło mnie pan, z którym uciąłem pogawędkę, jak to mam w zwyczaju. Przypomniałem temu panu, jak kiedyś gaworzyliśmy na kanale, on sobie przypomniał o czym mówię, trochę pogadaliśmy, po czym podpowiedział mi coś bardzo ważnego. Powiedział, że bez sensu jest rzucać dalej, najlepiej wziąć jak najdłuższy kij i łowić spod siebie przy brzegu, zawsze można nałowić krąpi, jednak nie wszędzie ten sposób się sprawdzi, bo są miejsca o dużej ilości zaczepów w strefie przybrzeżnej. Powiedział bym sobie nęcił kulami i donęcał koszyczkiem. Ten człowiek jest od niedawna na emeryturze i jest na opasce codziennie i to z rana i popołudniu, robi sobie tylko przerwy obiadowe, kurcze też bym tak chciał. Jak mi powiedział, tak zrobiłem. Kładłem spod siebie zestaw na około 3m od brzegu i brania były momentalnie. Gdyby nie było zaczepów i łowiło się bez przerw, to "kosiłbym jak zły". Miałem jakiś zaczep w wodzie i średnio raz na 7-8 postawień zestawu musiałem latać po brzegu i wyczepiać zestaw, przy tym straciłem dwa koszyki. Łowiąc w ten sposób wystarcza koszyk 80g, brania były momentalnie, jednak co jakieś 30 minut brania chwilkę ustawały, pewnie przez jakiegoś drapieżnika. Oczywiście gdy zacząłem łowić w ten sposób, to drugi kij odłożyłem jako rezerwowy, w ten sposób na dwa kije się nie da wędkować. Złowiłem 7 małych boleni, jak ten widoczny na focie, około 40 krąpi i mikro leszczyków, no a okrasą tego łowienia była ta przecudna, tłuściutka i ciężka płotka. Krąpie i mikro leszczyki moim zdaniem ważyły od 50 do 150g, gdyby uśrednić je na 100g, to teoretyczne złowiłem około 4kg. Ważne będzie w niedzielę jakie miejsce wylosuję, wiem jednak, że jakie by nie było, to muszę się nastawić jak najbliższej, by łowić jak najszybciej. Dzisiejszy wyjazd był mega pomocny, w życiu bym tak nie łowił, gdybym nie pogadał z tym panem, szacunek dla niego za to, że mi podpowiedział jak łowić, a jak mnie przewiało, przez co wiem, że na zawody ubiorę się grubiej ?

A i jeszcze jedno. Wędkowałem na Mikado UV 120g i Flagmana Cast Master 120g. UV-ki miałem sprzedać i bym dopiero sobie strzelił w kolano, na Wisłę nie znajdę chyba lepszych kijków, mimo, iż te moje mają już ponad dekadę (chyba kupiłem je w 2008r, dokładnie nie pamiętam), natomiast Cast Master nadaje się na komercje i do łowienia dystansowego, na Wisłę i jej uciągi jest za "mientki", więcej te Flagmany rzeki nie obejrzą ?

20211008_090454.jpg

20211008_094657.jpg

20211008_094702.jpg

20211008_094709.jpg

20211008_095535.jpg

20211008_095017.jpg

20211008_090448.jpg

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[mention=722]Grzes77[/mention], też już o tym pisałem, że na tej opasce tak się łowi.
Swego czasu na Mistrzostwach Okręgu tak łowiłem. Kolega mi pokazał kilka sztuczek.
Z tym że my używaliśmy lżejszych koszyczków i łowiliśmy niemal z opadu w chmurze zanęty sąsiada. Wędka cały czas w ręce i cięcie w tempo. Zarzut pod lekkim kątem z nurtem na 8-10 metrów, spływ zestawu, chwila postoju i ponownie rzut. Taka "przepływanka" z koszyczkiem. Krąpie, małe leszczyki, ukleje, a nawet certy i świnki wchodziły.

Zmorą tego miejsca są wspomniane przez Ciebie zaczepy(zatopione płyty żelbetowe z wystającym zbrojeniem) . Trzeba mieć zrobionych kilka zestawów na zapas i szukać "czystego" miejsca. Można też próbować kotwiczyć zestaw na dnie, ale jak wspomniałeś i 120 g z wąsami spłynie pod nogi.
Aż jestem ciekaw jak Ci pójdzie. Widzę, że strasznie rozmyło tą opaskę.
Ps. To chyba to samo miejsce?



CAM02040.jpgCAM02041.jpgCAM02039.jpg

  • Like 3
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, elvis napisał:

@Grzes77, też już o tym pisałem, że na tej opasce tak się łowi.
Swego czasu na Mistrzostwach Okręgu tak łowiłem. Kolega mi pokazał kilka sztuczek.
Z tym że my używaliśmy lżejszych koszyczków i łowiliśmy niemal z opadu w chmurze zanęty sąsiada. Wędka cały czas w ręce i cięcie w tempo. Zarzut pod lekkim kątem z nurtem na 8-10 metrów, spływ zestawu, chwila postoju i ponownie rzut. Taka "przepływanka" z koszyczkiem. Krąpie, małe leszczyki, ukleje, a nawet certy i świnki wchodziły.

Zmorą tego miejsca są wspomniane przez Ciebie zaczepy(zatopione płyty żelbetowe z wystającym zbrojeniem) . Trzeba mieć zrobionych kilka zestawów na zapas i szukać "czystego" miejsca. Można też próbować kotwiczyć zestaw na dnie, ale jak wspomniałeś i 120 g z wąsami spłynie pod nogi.
Aż jestem ciekaw jak Ci pójdzie. Widzę, że strasznie rozmyło tą opaskę.

 

Czyli "cudze chwalicie, swego nie znacie".

Nie pamiętam, czy pisałeś o tym typie łowienia, ja mam taką sklerozę, że sam często zapominam co pisałem, lub co już testowałem i często cieszę się z czegoś, co już wcześniej robiłem myśląc, że robię to pierwszy raz, dlatego w tym temacie wszystko szczegółowo opisuję i kręcę te filmiki, sam często z nich korzystam.

Wracając do tematu, to jest to samo miejsce, które pokazałeś na fotach, tylko w chwili obecnej jest wyższy stan wody. Co do przepływanki lekkim koszykiem, to bym tego się nie podjął, za to użyję przyponów 70cm i 100cm, a do zanęty dodam smużące składniki, dzięki wielkie za pomoc i podpowiedzi ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu na Rybomanii w tej kwestii stoczyłem soczysty słowny pojedynek z@ArekH, a świadkiem tej dyskusji był@Tench_fan.
Chodziło o łowienie w chmurze zanęty wędkarzy łowiących wyżej. To było takie szybkościowe łowienie krąpi lekkim koszyczkiem z opadu i w dryfie.
W tym miejscu prąd bije w brzeg, bo to wyjście z zakrętu i miejsce w którym łączy się główny nurt z ciepłą wodą wypływającą z kanału.
Trafiają się fajne bonusy w postaci leszczy czy karasi. Kukurydza potrafi zrobić robotę. Szkoda że nie będziesz miał okazji sprawdzić więcej opcji.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, elvis napisał:

W tym miejscu prąd bije w brzeg, bo to wyjście z zakrętu

Do tego się tylko odniosę bo nie znam łowiska. Z moich jedynie obserwacji nurtów. Gdzie prąd bije w brzeg, to jest wejście w zakręt. Tam trafiając na opór tworzy mniejszy lub większy łuk zakrętu. Przy wyjściu, albo odbija ku środkowi, lub przy miękkim układzie brzegu prostuje nurt. Tam z zasady kładzie się kamienne opaski by nie rozwalał nadbrzeża. Moje doświadczenia są z rzek regulowanych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zwał tak zwał. Zaznaczyłem miejsce i kierunek nurtu.
To dość specyficzne miejsce, bo jak wspomniałem jest tam wypływ ciepłej wody z elektrowni., co może zaburzać naturalne prądy wody.
Nie wiem jak obecnie to wygląda, bo jak widać na zdjęciu powstał próg spiętrzający wodę, co mogło zmienić układ nurtu. Oczywiście kilkadziesiąt metrów niżej jest tak jak piszesz. Nurt odbija od brzegu.
IMG_20211008_233125.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wygłupiał bym się gdy byś od razu wstawił fotę. U mnie nie ma a ż takich anomalii. Z reszta, z brzegu i tak do końca nie widzisz. Szukasz gdzie zestaw się sensownie przyklei. Jeszcze popiszemy. Dość na dziś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to tak, hm... z dzisiejszego łowienia nie jestem zadowolony, wynik powinien być dwukrotnie większy, jednak wiem, co robiłem źle. Po pierwsze wygruntowałem dokładnie łowisko, by to zrobić straciłem ołów 150g i znalazłem fragment około 1m wolnego dna. Pierwszy zarzut 60g i zaczep, więc zacząłem stawiać zestaw 1m poniżej i zaczęła się "rzeźnia". Przez pierwszą godzinę złowiłem 22 rybki, wszystko grało zajebiście. Do wędkowania zrobiłem zanętę składającą się z dwóch rodzai, tzn roztobiłem 2kg leszczowej Lorpio Magnetic z 1kg Sensas Gros Gardons, do tego 2 opakowania gliny rzecznej Górka i litr gotowanych konopii. Z tej porcji oddzieliłem 4 litry zanęty do koszyka, pozostałą część dokleiłem bentonitem i dałem do niej szczyptę mrożonych robaków i szczyptę kuku. Do zanęty do koszyczka dałem dwukrotnie większe porcje robaków i kuku, ta zanęta miała szybko ściągać ryby. Tak było przez pierwsze 1,5h, wszystko grało wg planu. W pierwszej godzinie złowiłem 22 rybki, po 2h miałem łącznie 39 rybek. Z początku co zarzut, to było branie, nie wszystko wciąłem i kilka boleni musiałem wypuścić. Po 1,5h gdy miałem ponad 30 rybek zorientowałem się, że zanęta do koszyka zbyt szybko mi ubywa, więc "STRZELIŁEM SE QWA W KOLANO" i dodałem do zanęty "koszykowej" zgaszoną bentonitem zanętę do donęcania. Od tego momentu brania wyraźnie siadły, bo po 2h miałem 39 rybek. Łowiłem koszykami 60g, no i po 2h chyba uciąg się zwiększył, lub stał się "armagedon" bo w miejscu bez zawad zacząłem co chwila mieć zaczep i tracić zestawy do tego stopnia, że w ostatniej godzinie miałem tylko 3 rybki. Ogólnie po 1h miałem 22 rybki, po 2h miałem 39 rybek, po 3h miałem 45 rybek a po 4h finalnie tylko 48 rybek. Ostatnia godzina to była rzeź zestawów, praktycznie co wstawienie, to strata koszyka. Teraz sobie myślę, że nurt się zwiększył i woda spychała 60g koszyki zbytnio do brzegu w zaczepy  innego rozwiązania nie widzę. Finalnie zająłem 3 miejsce na 19 zawodników, jako jedyny łowiłem na 1 wędkę, bo dopuszczone było łowienie na dwie wędki. Teoretycznie źle nie wyszło, jednak ja się czuję przegrany, bo 80 rybek powinienem złowić, a coś poszło nie tak, dobrze jednak, że wiem, co było nie tak. Na przyszły sezon i zawody na Wiśle nie zmienię techniki, tylko zrobię 2 razy tyle zanęty, bo trzeba mieć w koszyku pracującą zanętę i donęcać co 20 minut 2 kulami metr powyżej zestawu, wtedy brania są non stop. Do tego miałem spinkę z dwoma przgodnymi "menelami", którzy akurat przechodzili opaską i jeden z nich mi stanął na sztycę podbieraka, nie brali oni udziału w zawodach, tylko przyszli z niedaleko znajdujących się lokali socjalnych, ale to nie miejsce i czas na takie opowieści. Wygrał wynik 2 700pkt, drugi miał 2 400pkt, ja miałem 47 leszczyków i krąpików, do tego 1 ukleje za łącznie 2 270pkt. Dzisiejsze rybki były wszystkie nikczemnych rozmiarów, rzadnych bonusów, ale za to nauki od groma, a wiadomo "nauka nie idzie w las, tylko w nas", no i puchar dla syna zdobyty, a to bezcenne ??

Tak na marginesie dostałem zaproszenie na okręgowe zawody z SSR, które będą chyba na Domaniowie, więc może @elvis będzie okazja wspólnie "porywalizować" ??

20211010_072635.jpg

20211010_072823.jpg

20211010_075036.jpg

20211010_085130.jpg

20211010_095302.jpg

20211010_110113.jpg

20211010_131615.jpg

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...