Skocz do zawartości

Grzes77 live


Grzes77
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, elvis napisał:
5 godzin temu, Grzes77 napisał:
Startuję na Jagodnie. Flagman 3,6m pletka 0,08, przypon strzałowy i bez problemu 93m osiągniętę. W takich warunkach, jak dziś można śmiało na 100m rzucać, jednak nie zmieniam odległości na Flagmanie, bo jak zacznie wiać może być ciężej. Zabieram się za montaż drugiego delikatniejszego zestawu emoji482.pngemoji16.pngemoji106.png
20220826_054612.jpg.1a8ca040f48b4e9017c6849d2540c2c9.jpg

Grzesiu, a czy przypadkiem nie ma tam od dzisiaj mistrzostw okręgu w wędkarstwie karpiowym?

Qwa no są, szkoda, że o tym nie wiedziałem, no bym sobie poćwiczył łowienie dystansowe nad zaporówką. 

Padsumka. Już jestem w domu, o 8:30 szło dwóch kolesi i rozkładali numerki, zapytali się grzecznie, czy wiem, że są zawody. Gdy się o tym dowiedziałem zwinąłem majdan i przed 9:00 pojechałem pozwiedzać okolicę. Pojeździłem też po Domaniowie, ale już nie wędkowałem. 

Dzisiejsze wędkowanie było mi bardzo potrzebne, bo gdybym tak nie połowił i w ten sposób pojechał na zawody, to by była porażka. Po pierwsze to zachwalane przeze mnie ostatnio kręcioły Robinsona są ekstra, jednak tylko do żyłki. Ciężko mi było pletkę 0,08mm zaczepić o mikro klipa metalowego. Dwa pierwsze rzuty na 93m to było "pierdnięcie", można by jedną ręką rzucać i przy okazji ziewać, plecionka na dystans to jest to, co od dziś lubię. Niestety przy kręciołach Robinsona tak nie połowię, bo gdy dwa razy rzuciłem na "lajcie", to przy trzecim rzucie się nie przyłożyłem i rzuciłem "na styk". Poczułem dobicie do klipsa na wędce, jednak gdy spojrzałem, to klips był pusty, więc pomyślałem, że skoro ten klips jest mały, to pewnie się wypiął. Szarpnąłem dłonią za pletkę (zupełnie nie wiem po co) i pletka się ucięły. Przypomniałem sobie wtedy, że ten kręcioł ma dwa takie same klipsy, mówiąc sobie "baranie", właściwy klips jest od spodu szpuli. Zmuszony sytuacją związałem pletkę najmniejszym jakim mogłem węzłem zderzakowym, jednak ten mikro supełek sprawił, że ani razu już nie dorzuciłem do 93m, więc przeklipowałem się na 88m i tylko kilka razy dorzuciłem do klipsa. Około 8:00 przy kolejnym rzucie postanowiłem odczepić klipsa i zaklipsowć się na 80m. Gdy odmierzyłem odległość i chciałem założyć pletkę za klipsa, ta się znów o niego przecięła. Związałem znów pletkę węzłem zderzakowy, jednak tą wędkę schowałem do pokrowca, a wyjąłem ten sam komplet, tylko zbudowany na żyłce głównej 0,20mm i strzałówce 0,28mm. Odmierzyłem 88m i nie dorzuciłem do klipsa, tak zarzucałem dwa razy, bo później dowiedziałem się o zawodach. Komplet wędka Flagman / kręcioł Robinsona będzie w odwodzie. Łowiłbym tylko na pletkę 0,10 na tej wędce, gdyby kołowrotek nie ciął żyłki i szczytówki tej wędki nie niszczyły żyłek na około 1-1,5m od końca, @elvis, @PawelL i @Bolo wiedzą o co mi chodzi.

Oprócz w/w minusa dzisiejsze wędkowanie ma mega plusa. Otóż wędki Mikado Katsudo Slim Feeder Long Distance 360 z innym kręciołem Robinsona działa bajecznie. Wędka cieniutka, przy pletce 0,08mm bez rzadnych strzałówek za każdym razem dobija do klipsa na 72m z podajnikiem 30g z lotką. Gdybym na tym kołowrotku nawinął pletkę pod rant, a nie tyle, ile było pletki na oryginalnej szpuli i do tego założyłbym podajnik 40g z lotką, to jestem przekonany, że spokojnie 84, może nawet 88m bym tym osiągał. Flagmany pozostaną do żyłek, na wody, gdzie pletki zabronione, a trza rzucać daleko, na Jagodno będą Mikado Katsudo Slim, no i po nowym roku TX4, już zaklepałem sobie 2szt, mimo iż w Polsce jeszcze nie dostępne. 

Co do samych ryb, to łowiąc około 2,5h złowiłem "aż" trzy leszcze pięćdziesiątki, nawet dziś podbieraka i maty nie zamoczyłem, bo leszcze wypinałem w wodzie, co było łatwe przy bezzadziorówkach. A i "rękawicy" do rzutów nie używałem, bo przy pletce 0,08mm i rzutach na 72m jest to zbędne, jestem przyzwyczajony do łowienia pletką, jednak trochę się obawiałem, że przy większym dystansie może być trudno utrzymać nie pocięte palce, jednak bezpotrzebnie, z palcem nic się nie dzieje. Może, jak kiedyś kupię TX4 i z pletką będę osiągał +100m, to wtedy jej użyję ????

20220826_073034.jpg

20220826_072732.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Testy/trening na Jagodnie zaliczony. Kolejne doświadczenie zebrane i to hohoho mega informacji, no ale od początku.

Chciałbym w tym miejscu podziękować @PawelL za wczorajsze odwiedziny i gift zacny w postaci klipsów gumowych, oraz ich montaż ???????

20220901_103551.jpg.cc02141727c6201e11d7ea7e64276288.jpg

Nowe wędki i kołowrotki są typowo pod Jagodno produkowane, osiągam tymi kompletami te same odległości, co Flagmanami, jednak tu nie muszę robić przyponów strzałowych, szkoda tylko, że osiągam powtarzalnie max 93m. Wędkami Mikado Katsudo Slim Feeder Long Distance łowiłem tak samo na pletce 0,10mm, jak na tej 0,08mm, tym samym zestawem z żyłką 0,22mm łowiłem na 60m. Różnica między żyłką, a plecionką w obu rodzajach wędek to 12-13m na korzyść plecionki. Nowym zestawem z pletką 0,10mm rzucałem powtarzalnie na 93m, ten sam zestaw z żyłką 0,22mm dawał mi równo 80m. Żadnych rękawic do pletki, jak również przyponów strzałowych do obu wersji nie trzeba. Wędką Mikado Katsudo Slim Feeder Long Distance z pletką 0,10mm rzucałem powtarzalnie na 72m, tym samym zestawem z żyłką 0,22mm bez strzałówek rzucałem na 60m. 

Dziś mnie poniosło z zanętami, tak spierdzielić miksów do tej pory nigdy mi się nie udało, dziś przeszedłem sam siebie. Robiłem miksy z nowego pomysłu, ale to niewypał i zostanę po staremu. Ogólnie złowiłem 3 ryby, których zdjęcia wrzucę w temacie ze zgłoszeniami, czyli na 5h to całkiem dupny wynik. Nad wodę pojechałem z Arturem, który pierwszy raz w życiu był nad Jagodnem i pierwszy raz łowił na method feeder i to od razu dystansowy. Kolega nie ma odpowiedniego sprzętu, więc użyczyłem mu dwóch moich Flagmanów. Pierwszy raz w życiu łowił i bez problemu rzucał obiema wędkami na 80m. Artur złowił 5 ryb, w tym 2 leszcze, dwa jazie i płotkę, czyli prawie drugie tyle, co ja.

Nowe wędki spłatały mi figla na koniec, bo nie mogłem ich złoźyć i nawet z pomocą Artura ich nie rozkleszczyliśmy, przez co wracaliśmy całą drogę z uchyloną szybą w aucie i delikatnie wystającymi około 30cm wędkami, bo w obu udało się tylko po jednej części rozkleszczyć. 

Dzięki temu wyjazdowi uległy zmiany osobowe w drużynach wystawionych na niedzielne zawody. Do mnie i @Bolo dołączy Artur, to będzie drużyna method feeder, druga ekipa niech se łowi na klasyka ????

Tak na marginesie zdjęcie szpuli kołowrotka zrobione, gdy zestaw stał na 93m, więc trzeba jeszcze do tej pletki widocznej na focie diczyć 93m, wtedy wszystko wygląda jeszcze lepiej ??

20220901_093457.jpg

20220901_093449.jpg

20220901_093446.jpg

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś odbyły się zawody o puchar Hayabusy, były to 24 drużyny po 3 zawodników każda, czyli w szranki stanęło 72 wędkarzy. Zbiórka o 6:00, ja wziąłem się za losowanie i wylosowałem sobie miejsce na brzegu równym i to przedostatnie, myślę sobie jest moc, przyda się wyjąć z dziesięć leszczy i może coś do tego i jest szansa na dobre miejsce, bo tu wcale daleko nie trzeba rzucać. O 8:15 kwadrans na nęcenie, więc tylko podajnikiem zanęciłem oddając kilkanaście rzutów na 56m. Sąsiedzi ostro sypali rakietami (były dozwolone) okoł 40-45m, więc po tym bombardowaniu mówię sobie rzucam na 72m, bo po tym chlapaniu pewnie się ryba odsunęła. Przerzucałem zestaw za każdym razem po upływie 12 minut i gdy po 3 zarzutach na 72m nie doczekałem się brania, to przeszedłem na 56m i tam przez ponad godzinę zarzucałem zestaw i to moim zdaniem bardzo celnie. Po prawie 2h bez ryby zacząłem szukać ryb na lini 30, 40, 56, 72, 80 i 93m. Z tej ostatniej wyciągałem gałęzie i trawę, więc dalej atakowałem linię 56m i 72m i tak do końca. Między 3 a 4h rzucałem na 56m zmieniając przynęty, w ostatniej godzinie przeszedłem definitywnie na 72m i tylko Ringers pomarańczowy. Efekt mojego dzisiejszego łowienia to totalny blank. Pierwszy raz na Jagodnie zaliczyłem blank i to kuźwa na zawodach. Zawsze piszę szczerze i dziś oprócz tego, że ryby miały wywalone na brania, to złą wybrałem metodę. Otóż sąsiad z prawej łowił naprzemiennie na methodę i klasyk i tylko na klasyk złowił dwie ryby, czyli leszcza 2,2 kg i jazia 1,1kg, sąsiad z lewej złowił dwie płocie i jednego okonia z łącznym wynikiem 1,3kg, do tego spiął ładnego leszcza, więc powinienem mieć ze sobą również wędki do klasyka i robaki w odwodzie. My z Tomkiem ( @Bolo ) mieliśmy trudne, bezrybne miejscówki.

Jest jednak meeega pozytyw dzisiejszych zawodów. Drużynowo może nie wypadliśmy zaliczając dwa blanki, jednak Artur, mój "uczeń", który w czwartek pierwszy raz w życiu łowił na method feeder (a dziś drugi raz), stosował się do moich zaleceń, łowił na moje kije i mieszankę, którą zrobiłem dla niego i siebie, wygrał zawody z wynikiem prawie 15kg, gdy drugi zawodnik miał około 6kg. Jako "trener" się sprawdziłem, wystarczyło dziś tylko, byśmy z @Bolo złowili po jednym leszczu i mielibyśmy 2 miejsce drużynowo, bo pierwsza drużyna miała 7pkt, a druga 23, trzecia 24 pkt sektorowe. 

Artur gratuluję, trochę mi niezręcznie, że poległem i to akurat dziś, ale poza tym, że miałem kiepskie miejsce nie mam sobie nic do zarzucenia, bo wygrał zawodnik, który łowił identycznie jak ja, decydowała tylko miejscówka ??

20220904_083613.jpg

20220904_081308.jpg

20220904_083557.jpg

20220904_065546.jpg

20220904_065553.jpg

20220904_080908.jpg

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Coroczne zawody z pracy start. Miejsce bardzo płytkie, tak myślałem, że wylosuję do dupy, więc wziąłem wędki tylko do łowienia na opad i chleb tostowy z konopią do strzelania, więc przeczułem "szczęście" jeszcze przed losowaniem, dam znać na koniec ???

20220917_062652.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ledwo co się wybroniłem na 2 miejsce. Po losowaniu okazało się, że Grzesiek T. wylosował pierwsze miejsce za torami, więc wiedziałem, że on to miejsce wykorzysta i pozostało mi tylko walczyć o 2 miejsce, a to nie było łatwe. Wszyscy mieli 2,3-2,5m wody a ja 1,1-1,2m, jednak się nie poddałem. Miałem dwie odległościówki, jedna 5,2m Drennan, druga to jakiś 2m spining, który od kilku lat używam do łowienia z opadu, gdzie łowię na gruncie 60-70cm jak uklejówką. Na te zawody poszły mi 4 bochenki chleba tostowego, pół litra gotowanych konopii i ćwiartka pinki. Chleb był namoczony mleczkiem z konopii.

Grzesiek T. wykorzystał miejsce i złowił aż 6 165 pkt, ja zająłem drugie miejsce mając równo 2 800pkt. Trzeci wynik miał 2 770pkt, a czwarte miejsce 2 470pkt, więc dosłownie o włos obroniłem drugie miejsce. Tak więc tradycji stało się zadość i ponownie jestem 2, jak w ubiegłym sezonie. Muszę sobie gdzieś zanotować, by w przyszłym sezonie łowić tylko na uklejówkę, bo miałem na pewno 70 uklei, reszta to 3 mikro leszczyki po około12cm każdy, 6 lub 7 płotek dłoniaków, jeden okoń i tyle. Zawody w tym sezonie wyjątkowo długie, łowienie od 6:30 do 12:30, gdybym ustawił się pod ukleje wynik byłby moim zdaniem co najmniej dwukrotny, bo po gruncie miałem tylko kilka rybek, duża większość na gruncie 60-70cm, takie łowienie na odległościówce nie jest łatwe, dużo pustych brań. Ogólnie jestem zadowolony, w następnym roku muszę poćwiczyć uklejarstwo ??

20220917_063023.jpg

20220917_141737.jpg

Edytowane przez Grzes77
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, elvis napisał:

Gratulacjeemoji1627.png. emoji476.png emoji226.png emoji122.png emoji123.png emoji471.pngŚwietny wynik jak na takie warunki.
Ps. Drugi to pierwszy przegrany emoji6.png

Dziękuję, tak masz rację, w sumie, to pierwszy przegrany ????

Zapomniałem napisać, że wygrałem 1kg zanęty Harison duży leszcz, paczkę haczyków, koszyczek klasyczny 80g, rurkę antysplontaniową (przyda się na lotkę), no a przede wszystkim wędkę, feeder 3,6m cw 60-160, mega sztywna pała, będzie akuratna pod spomba. Miałem się rozejrzeć za kolejnym mocnym spodem, a tu mi wpadł sam do ręki. Ten feeder, to jakiś tani chiński produkt, ma jednak dwie mega zalety, po pierwsze jak już wspomniałem jest sztywny, szczytowy, po drugie ma spore przelotki, więc powinien pod spomba być akuratny ???

Edycja: zapomniałem o podpórce, to też nagroda ?

Edytowane przez Grzes77
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba ostatnio zapomniałem napisać, że w drugi weekend września miały miejsce zawody spławikowe o puchar Burmistrza, czyli tydzień przed zawodami z pracy. Coś mi się ubzdurało, że zbiórka jest o 6:00, więc kręciłem się po warsztacie i piłem kawę, by później tóż przed 6:00 dotrzeć nad jezioro kozienickie. Na miejscu okazało się, że zbiórka była o 5:00, o 5:20 było losowanie i gdy ja dotarły nad wodę wszyscy byli już rozłożeni. Zawody trwały tylko 3h, więc to było jedno wielkie nieporozumienie, byłem chyba 6, łowiąc tylko przez 2h.

Dobra, w nadchodzący weekend będą zawody gruntowe z mojego koła, miały być w niedzielę, wczoraj otrzymałem wiadomość, że będą w sobotę, więc będę miał problem, by w nich uczestniczyć, bo tak się składa, że pracuję, muszę coś "pokombinować". 

Dziś zawiozłem syna na 7:50 do szkoły, później wróciłem do domu, wrzuciłem sprzęt do auta i pojechałem nad jezioro kozienickie potrenować grunt. Łowiłem na methodę pod drugim brzegiem i na klasyk z chlebem tostowym. Zapomniałem zabrać żywą pinkę i zabrałem tylko rozmrożoną. Na klasyka w pierwszej godzinie miałem 8 rybek, większości takie płotki, jak na focie, do tego mikro krąpia i jednego leszczyka +-25cm, ale ten wyjęty na "windę" spadł na pomost, a następnie do wody. Na methodę miałem tylko jedno branie i to w pierwszym zarzucie po 7 minutach od zarzutu. Jestem w 99% przekonany, że był to piękny szczupak, bo po zacięciu ryba miała mnie w nosie, nie reagowała na moje próby holu, tylko odjechała 25-30m w prawo i odgryzła przypon z plecionki. Nie czułem na kiju charakterystycznego bicia jak przy vholu leszczy, karpi, czy linów, to był spokojny majestatyczny odjazd. Na methodę więcej brań nie miałem. Na klasyka gdy łowiłem na chleb tostowy było ok, gdy do chleba dorzuciłem dwie garstki miksu pelletów dipowanych dipem epidemii, brania skończyły się definitywnie. Przed 11:00 zadzwnił kumpel, że przygotował dla mnie drzewo do kominka, więc po 2h wędkowania zwinąłem majdan i pojechałem do domu drzewo rozładować. Po dzisiejszym dniu wiem, że na zawody jak już pójdę, to będę łowił klasykiem na 2 liniach, no i mam drzewo do mojego nowego kominka w warsztacie, teraz to jestem "Pan i Władca" ??????

Hm... nie mogę dodać zdjęć.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...