Skocz do zawartości

Grzes77 live


Grzes77
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś miałem super dzionek nad zaporówką. Może nie złowiłem okazów i ryb punktowanych, ale za to więcej połowiłem niż ostatnio na komercji.

Dziś wędkowałem na 6m bata ze spławikiem Drennana, który jako obciążenie miał na żyłce tylko krętlik, czyli łowienie typowo z opadu :icon_arrow1:. Do tego postawiłem pickerka. Na bacie miałem różne gatunki ryb od leszczyków, płoci, uklei, krąpia i linka, do koluchów, łowiłem na pinkę donęcając co chwilę malutką kulką nie doklejonej zanęty. Ryby w smudze pięknie stały. 

Dziś jednak król jest tylko jeden, czyli picker Daiwa Windcast z 20g banjo :icon_arrow1:. Na ten zestaw złowiłem mnóstwo leszczyków, na początku łowiłem na pinkę, ale złowiłem tylko kilka rybek, potem przeszedłem na dumble i było różnie, jedne lepsze, inne bez ryby. Eldorado z braniami na pickerku rozpoczęło się po około 2h, gdy odkryłem, że 6mm pomarańczowe Ringersy dipowane ambrozją Feeder Baita wywołują dosłownie amok żerowania drobnych leszczy. Nawet na klipie nie miałem oznaczonej odległości, tylko słałem podajnik w podobne miejsce na pograniczu przybrzeżych roślin. Brania niekiedy były od razu, najczęściej jednak po ok 2-3 minutach, rzadko trzeba było czekać dłużej. Brania tych małych leszków wiele mi radości przyniosły, bo były to typowe odjazdy z wolnego biegu. W pewnym momencie przyszedł na pogaduchy miejscowy wędkarz pan zwany Rybka. Przyszedł "pożyczyć" trochę pinki, usiadł obok mnie, wypalił tylko papierosa, a ja w tym czasie kilka leszczyków złowiłem. Rybka był tak zdziwiony, że podszedł do mojej karuzeli i wziął do ręki pojemnik z dipem, bo był ciekaw co mi tyle brań przynosi :D

Na bacie gdy zacząłem dipować pinkę ambrozją też po tym zabiegu większość ryb łowionych batem to były leszki.

Łowiłem od 4:00 do 10:00, uśredniając tylko 10 leszczyków na godzinę to daje wynik minimum 60 szt, do tego złowiłem ok kilkunastu płotek (przeważnie ok 15cm), ponad 20 uklei, jednego małego lina, krąpia i 3 koluchy, co daje wynik prawdopodobnie 3 cyfrowy, jeśli chodzi o sztuki (szkoda, że nie liczyłem). Zużyłem ok 4 litrów zanęty (zmieszałem wszystkie pozostałości po kilku wcześniejszych wędkowaniach, które miałem w lodówce) i litr miksu do banjo. Dzisiejsze wędkowanie jak dla mnie mega udane, mimo braku okazów, Mirek siedział obok mnie i miał tylko jedną płotkę, jednego małego leszka i kilkanaście koluchów. Miałem jechać dziś nad Czarną Kolonię, jednak nie żałuję, że wybrałem pobliski zbiornik zaporowy pizetwu. Dziś leszki brały nawet karkiem, co widać na jednej z fot. Od czasu do czasu powracałem do innych przynęt, jednak nie były tak skuteczne jak mój "zaporowy killer" :39icon::icon_arrow1::champagne-2010:

TimePhoto_20190606_093257.jpg

TimePhoto_20190606_054552.jpg

TimePhoto_20190606_045904.jpg

TimePhoto_20190606_082046.jpg

TimePhoto_20190606_054931.jpg

TimePhoto_20190606_041217.jpg

TimePhoto_20190606_064551.jpg

TimePhoto_20190606_071548.jpg

TimePhoto_20190606_053011.jpg

TimePhoto_20190606_082641.jpg

TimePhoto_20190606_054201.jpg

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po godzinie pierwsza ryba, ale lipa. O dziwo więcej wskazań i trąceń mam na zestawie z epidemią, nie poddaje się, ale dziś będzie lipa, coś muszę "pokombinować" :champagne-2010:

TimePhoto_20190610_050847.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś mega słabo, nawet ambrozja nic nie pomogła. 

Złowiłem tylko 6 małych leszków, z czego 4 w miejscu, gdzie non stop lądował podajnik z pelletami dipowanymi epidemią, w miejscu, gdzie lądowały podajniki dipowane ambrozją złowiłem tylko 2 leszki. Ogólnie cały czas ryby pływały w łowisku, co było widać po szczytówkach. Łowiłem tylko na pellety, Mirek łowił na robaki i miał podobna ilość leszczyków i drugie tyle koluchów. Nad wodą było oprócz mnie 5 wędkarzy, którzy się zwinęli między 8:00 a 8:30, ja właśnie po 8:30 zacząłem się zwijać i w domu byłem przed 9:00. 

Od następnego razu Wisła :champagne-2010:.

TimePhoto_20190610_041305.jpg

TimePhoto_20190610_041314.jpg

TimePhoto_20190610_055801.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś dzionek zupełnie przyzwoity :champagne-2010:

Chciałem pojechać na Piotrkowice, ale tam, gdzie ja najczęściej łowiłem w tym sezonie, kilka dni temu chłopaki wyciągnęli topielca, który kilka dni wcześniej utopił się kilka kilometrów powyżej na Kępeczkach, tak więc to miejsce sobie odpuściłem, bo wędkowanie nie było by komfortowe. 

Wybrałem Ryczywół. Ulokowałem się na 1 główce (nigdy wcześniej tu nie wędkowałem). Wiadro (25 litrów) paszy w ratach poszłodo wody, co dało leszcza 53cm, jedną płotkę +-15cm, jednego klenka +-25cm, 3 ok 30cm certy, i około 20-25 krąpi i drobnych leszków, brania były non stop od 4:10 do około 7:00, później pojedyńcze sztuki, o 9:00 się zwinąłem.

Jak łowię na spławik, to strasznie mnie to drogo wychodzi, chyba wrócę do feederów nad Wisłą. Dziś zanętę stanowiła baza 3kg Sensasa (18 zeta), 1kg Gros Gardons (15 zeta), 4 paczki gliny (24 zeta), ćwiartka pinki, pół litra konopi, pół paczki pieczywa fluo, puszka kukurydzy, bentonit, nie liczę nawet grochu, bo całość wychodzi powyżej 70 zeta.

Dziś pod moimi nogami przepłynął bóbr, wcale się mnie nie bał. 

Przystawka fajna metoda, tylko na groch u mnie brań nie było, a wydawać sporo kasy by sobie połowić na spławik, to ja mogę nad zaporówką, bo tam jak wrzucam, to chociaż jestem pewien  że wszystko nie spłynie. Przystawkę nad Wisłą pozostawię dla wątróbki, oraz filetów na sandacza. Jak mi się uda, to w środę jadę w to samo miejsce, tylko z feederami :39icon::icon_arrow1::champagne-2010:

TimePhoto_20190617_044815.jpg

TimePhoto_20190617_040830.jpg

TimePhoto_20190617_040845.jpg

TimePhoto_20190617_044711.jpg

TimePhoto_20190617_045102.jpg

TimePhoto_20190617_045409.jpg

TimePhoto_20190617_054336.jpg

TimePhoto_20190617_054041.jpg

TimePhoto_20190617_054045.jpg

TimePhoto_20190617_054053.jpg

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłbym napisać, że dziś dzień suma, tylko, że te "okazy" trochę małe, biorą tylko na czerwonego. Na pinkę walą ciągle ukleje, więc co raz częściej sięgam po kukurydzę, brania rzadsze, ale ryby "normalne", leszczy w wymiarze mnie interesującym jak dotąd brak, no ale dam im się wnęcić :39icon::D:champagne-2010:

TimePhoto_20190619_053128.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowanie dzisiejszego wypadu :icon_arrow1:

Dlaczego lubię główki na Ryczywole? Bo przeważnie coś połowię i mam neta. Dziś mało zeza nie dostałem, bo patrzyłem na szczytówki, w międzyczasie oglądając na telefonie mecz kobiecej siatkówki Polska - Dominikana (3:2) :P:D.

Zanętę stanowiła paczka Gros Gardons z paczką gliny rzecznej Górka (poszło może 1/3 mieszanki) i około 2,5 litra ziaren i mieszanki pelletów (konopia, kuku z puszki i gotowana), z czego tej mieszanki mi z niecały litr został, tanie łowienie jak barszcz, a wynik podobny, jak przy wwaleniu wiadra paszy.

Na początku się strasznie na siebie wkurzyłem, bo jadąc nad wodę zabieram ostatnio za każdym razem inny pokrowiec i zapomniałem przełożyć podpórek. Mówię sobie kurła jakoś będę opierał wędki o szuwary. Nagle "na mojej głowie odbiła się pileczka" ( jak w "Czarodziejskim ołówku") i zajrzałem do skrzynki, a tam dwie końcówki do podpórek. Ponieważ miałem Cuzo3 ze sobą, to w przednie nogi wkręciłem widełki i powiem Wam, że przypadkowo odkryłem mega komfortowe i eleganckie wędkowanie. Opierając wędki na widełkach rękojeści wędek kładę na tylnej belce fotela między pokrętłem a ramą i wszystko stabilne i elegancko leży, a wędki są na idealnej wysokości, nie muszę głowy zadzierać ku górze, oraz szczytówki wystają ponad drzewa, przez co nie zlewają się z otoczeniem. To dla mnie mega odkrycie, do feederów nad Wisłę już nigdy podpórek nie zabiorę, bo przeważnie jest problem wbić je w kamienisty, lub betonowy brzeg.

Łowiłem na pinkę i czerwonego, niekiedy zmieniając te przynęty na kuku, lub robiąc różne kanapki. Najwięcej miałem ryb na pinkę. Łowilem na naplywie, na początku lewą wędkę słałem w lewo, w kierunku warkocza, jednak po złowieniu 5 ok 30cm sumków (największy około 35cm) tą wędkę słałem w prawą stronę, w kierunku głównego brzegu i tam na czerwonego wchodziły mi tylko mikro leszki i krąpie. Tych ostatnich złowiłem na pewno ponad 30szt, do tego kilkanaście uklei, dwie ok 26-27cm certy i jednego klenia (tego mierzyłem i miał równo 27cm).

Łowienie zakończyłem po 9, równo po 5 godz od staru. Odpoczałem, pobawiłem się z drobnicą, a na 13 trzeba iść do pracy :D. Jeszcze jedno, zestaw jaki stosowałem na obu wędkach to boczny trok z możliwością wymiany przyponu (ten z mojego filmiku na YT), ani jednego splątania i mega czuły. W sobotę test Sphery :icon_arrow1::champagne-2010:

TimePhoto_20190619_050322.jpg

TimePhoto_20190619_040850.jpg

TimePhoto_20190619_041745.jpg

TimePhoto_20190619_052607.jpg

TimePhoto_20190619_082122.jpg

TimePhoto_20190619_085230.jpg

TimePhoto_20190619_064551.jpg

TimePhoto_20190619_090202.jpg

TimePhoto_20190619_081122.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...