ArekH Posted November 10, 2017 Share Posted November 10, 2017 Temat na wielu forach już się przewinął. Nie wiedziałem gdzie go wstawić, bo to i na grunt i na spławik się wędkuje, więc zapodałem w dziale j/w. Kontrowersyjna sprawa, wiem. Tym bardziej pobudzam dyskusję, a i może ludziom na główny coś się urodzi. Jak to się ma dla Ortodoxów zasady No Kill. No Kill tylko dla słusznych gatunków i wielkości? Czy żywiec nie zasługuje na to, by żyć? Czy jego stres i ból, nie jest większy niż ryby holowanej? Ja osobiście jestem wrogiem tej metody, choć kilka razy w moim nie długim życiu tak wędkowałem. Był rok w Historii PZW, gdzie ta metoda była zakazana. Koszmarny szum się zrobił i przepis wycofano. Mówcie!!!!!!!!!!!!!!! 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Administrators Grendziu Posted November 10, 2017 Administrators Share Posted November 10, 2017 Fajny temat @ArekH Sprawa jest prosta,jeśli jest No Kill to nie Żywiec, zabijać mała rybę, aby złowić większą dla przyjemności? Jedno eliminuje drugie. 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
stas1 Posted November 10, 2017 Share Posted November 10, 2017 Serce mi się kroi jak widzę tysiące płotek w akwariach 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Splot Posted November 10, 2017 Share Posted November 10, 2017 Nic nowego nie napiszę w stosunku do Was Panowie. Jestem przeciwnikiem żywca i dodatkowo mnie skręca jak u wszelkiej maści NK-lowców i osób używających maty, odkażaczy, widzę brak dezaprobary w stosunku do tej metody.Wysłane z mojego SM-A320FL przy użyciu Tapatalka 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Administrators Grendziu Posted November 10, 2017 Administrators Share Posted November 10, 2017 Teza jest postawiona tak, że no Kill kontra Żywiec. Co innego gdy regulamin dopuszcza i łowienie i na żywca i zabieranie ryb. Wtedy nie do końca widzę w tym coś złego, bo idę aby złowić i zjeść zdobycz. Dodam od razu, że od kilku lat kiedy wypuszczam prawie wszystkie ryby to nie łowię na żywca właśnie. A wcześniej bardzo rzadko to robiłem. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ArekH Posted November 11, 2017 Author Share Posted November 11, 2017 Darek ma sporo racji. Ryba łowiona na żywca, powinna być zabrana i zapłacona. To dla mnie chore, jak na żywca wędkuje się jedynie dla przyjemności. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
suwi Posted November 11, 2017 Share Posted November 11, 2017 Jeżeli ktoś nie ma umiejętności albo jest zbyt leniwy na spining to jedyna metoda aby złowić zębacza Wędkowanie na żywą rybkę jest było i będzie popularne wchodzą wody N K i tylko tam nie będzie to stosowane . CZY ŁOWIENIE NA FILETA ( trupka ) TEŻ ZALICZACIE DO ŻYWCA ??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cygan786 Posted November 11, 2017 Share Posted November 11, 2017 Ale jest alternatywa. Gdzieś słyszałem ze skuteczną przynętą mogą być krewetki. W Skandynawii ponoć popularna na drapieżnika. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kotwic Posted November 13, 2017 Share Posted November 13, 2017 Dnia 10.11.2017 o 11:33, ArekH napisał: Jak to się ma dla Ortodoxów zasady No Kill. No Kill tylko dla słusznych gatunków i wielkości? Czy żywiec nie zasługuje na to, by żyć? Czy jego stres i ból, nie jest większy niż ryby holowanej? Bardzo ciekawy temat i dobre wejście w zagadnienie. Niby wszelkie dozwolone metody połowu są akceptowane przez wędkarzy, a z drugiej strony trwają ustawiczne kłótnie, kto jest mięsiarzem a kto elitarnym wędkarzem. Tak samo, jak wywyższanie pewnych technik połowu ponad inne. Ale to tylko część praktyki wędkarskiej, druga połówka do ideologia. Doktryna C&R czy No Kill sama w sobie zakłada szanowanie ryb, dbałość o ich zdrowie i oswobodzenie złowionych ryb. Obsesja czy fanatyzm z zakresu No Kill, który innym narzuca swój światopogląd to nadgorliwość i brak tolerancji. Tak samo, jak wspomniany fanatyk No Kill dzielący ryby na lepsze (warte ochrony i wypuszczania) i gorsze (ryby przeznaczone na żywca) uprawia wybitną hipokryzję stosując uwalnianie ryb gdy mu to pasuje lub zabierając ryby (przynęty żywcowe) i mniemając, że to nie koliduje z ideologią. Ja nigdy nie kryłem się z tym, że łowię ryby różnymi metodami, część ryb zabieram, wiele wypuszczam. Trwa to od początku mojego wędkowania i dobrze mi z tym. Pewnie dlatego, nie miałbym wyrzutów sumienia przy łowieniu na żywca, a jednocześnie, prawie nie stosuję tej metody bo lubię inne wersje wędkowania. Każdy ma swoją drogę w wędkowaniu, bez znaczenia czy jest to wersja konsumpcyjna czy rekreacyjna. Warto jednak pamiętać, by utożsamiać się z wybraną ścieżką wędkarstwa, a nie narzucać innym swej ideologii i krytykować innych za odmienne podejście. Tutaj na forum mamy okazję by o tym dyskutować a przy okazji edukować, bez wzbudzania wojen i wyzwisk, że ktoś miał czelność rybę zabrać i zjeść. 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ArekH Posted November 13, 2017 Author Share Posted November 13, 2017 Wierz Piotrze dobrze że i ja, Nie jestem No Kill. Ryba jest dla ludzi a nie odwrotnie. Środowisko trzeba szanować i nie beretować wszystkiego co nam do podbieraka wpadnie. Od początku, ludzkość pozyskiwała ryby do konsumpcji. To ostatnie 2 stulecia zrobiły z tego sport. Ale z metodą żywcową jest Mi nie po drodze. Puszczanie kogokolwiek na wabia, nie leży mi za bardzo. Ale i tu jestem hipokrytą. Na robaki łowię. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.