Skocz do zawartości

Spojrzenie na wędkarstwo - Czym dla mnie jest ?


Tench_fan
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Pozwoliłem sobie założyć taki temat. Nie wiem natomiast, czy dział wybrałem odpowiedni.

 

Czym dla mnie jest wędkarstwo ?

Odpowiem Wam cytując pewną myśl, dewizę, która znajduje się w moim profilu na forum SiG.

"Wędkarstwo - namiastka szczęścia, gdy życie nie rozpieszcza."

Tak, tym dla mnie jest. Odskocznią, wytchnieniem, lekiem na ból serca i duszy, gdy przytłaczają życiowe sprawy.

Jest też sposobem na kontakt z naturą.

W czasach gdy cywilizacja zmienia nasze otoczenie, często mieszkamy w "betonowych pustyniach", odizolowani od kontaktu z jej przejawami.

Stąd nasza tęsknota i częsta chęć szukania jej w lesie, w górach, czy nad wodą.

Takie są też często pobudki, które kierują ludźmi gdy zakładają w domu akwarium czy terrarium.

Posiadanie w domu kolorowego wycinka natury, od której odeszliśmy w dość już odległych czasach.

Jesteśmy jednak jej cząstką, a przypomina ona nam to w takich to właśnie okolicznościach.

 

Moja romantyczna, refleksyjna natura ma też wpływ na to, w jaki sposób wędkarstwo postrzegam i czym dla mnie jest.

Abyście lepiej zrozumieli moje spojrzenie na tą kwestię, wkleję tutaj mój tekst, który powstał już dość dawno, a chyba najlepiej oddaje moje osobiste nastawienie.

Większość moich tekstów, czy wierszy ma co zrozumiałe dość osobisty charakter. Taka to przypadłość pisarzy, poetów i twórców różnej maści.

Większość osób już mnie zna, tekst ten będzie dla nich zatem znany, a przynajmniej kojarzony.

Tym natomiast którzy mnie jeszcze nie poznali, przybliży moją osobę i spojrzenie na wędkarstwo i świat.

 

Zaznaczam tutaj, że będzie to jedyny tekst umieszczony na tym forum, który miał już swój "debiut" w innym miejscu.

Obiecałem sobie, że nie będę "odgrzewał kotletów" i jeśli coś tu zostanie umieszczone, to będzie przeznaczone dla tego miejsca i dla tego forum.

Taka sytuacja dotyczy tekstu  "Bajka o złotej rybce".

 

 

Smak herbaty.

 

Gdy spojrzę wstecz na moje wędkarstwo mam przed oczami kilka obrazków.

Jako że wszedłem w okres, gdy 4 pojawiła się z przodu, na liczniku mojego życia, skłania to do refleksji i "cofania się" ku czasom dzieciństwa i młodości.

Niczym w archaicznym fotoplastikonie moje wspomnienia produkują kilka obrazków.

Najwcześniejszy dotyczy mojego pierwszego kontaktu z wędką. Choć to zaledwie mgliste wspomnienie to wiem że dotyczy połowu uklejek.

Małe, srebrzyste rybki i bambusowa wędeczka. Nauka zarzucania zestawu oraz zakładania robaczków pod ojcowskim okiem.

Miałem zapewne ok.5 lat, bo nie wiedzieć czemu, mam przeświadczenie że czas szkolnej edukacji miałem dopiero przed sobą.

 

Kolejny, wyraźny już obraz to wędkarskie wyprawy nad naszą gorzowską Wartę.

Świetnie pamiętam i czuję to radosne oczekiwanie na kolejną rybaczkę.

Hasło: "Jutro jedziemy na ryby." sprawiało że z podniecenia nie byłem w stanie zasnąć.

To podekscytowanie, gdy noc dłużyła się w nieskończoność, a przed oczyma pojawiały się obrazy spławika i kryjących się w wodzie ryb.

Poranne krzątanie się ojca w kuchni, gdy jeszcze z zamkniętymi oczami już wyczuwałem że nadchodzi pora wyjazdu.

Wiedziałem że za kilkanaście, kilkadziesiąt minut do dziecinnego pokoju wejdzie tato i każe się ciepło ubrać.

W kuchni czekały kanapki i gorąca, mocna herbata.

Smakowała wyjątkowo, a ciemno-bursztynowy płyn w jasnej szklance, osadzonej w metalowym koszyczku, był swoistego rodzaju misterium, uświęconym rytuałem.

To było preludium, pierwsze nuty dobrze znanej piosenki. Co będzie dalej, dobrze już wiedziałem.

Jeszcze tylko zejście do komórki na węgiel, po hodowane tam białe robaczki i droga nad wodę.

W ciemności bardzo wczesnego poranka, a w zasadzie kończącej się nocy jechaliśmy nad rzekę.

A dalej już tylko niecierpliwie wyczekiwany "taniec spławika" lub drżenie szczytówki gruntowej wędki.

 

Czas młodzieńczy zlewa się w jeden, taki oto slajd.

Choć wypraw było wiele, a z racji mojego wieku już często samodzielnych, to łączą się one w jeden charakterystyczny kształt.

Wakacje u babci na wsi - hasło dobrze znane mojemu pokoleniu.

Rzeka okolona przybrzeżnymi krzakami i drzewami, niestety obecnie już "ogolona" z praktycznie wszystkiej roślinności.

Smutny znak czasu, a może głupoty i pazerności ludzkiej.

Jak dziś czuję ciepło promieni słońca ogrzewających skórę i nagrzewającego piach nadrzecznej skarpy. Śpiew skowronka gdzieś na letnim niebie i rozkosz czekania.

Wędzisko gruntowe jakże często trzymane w dłoniach i zestaw z tzw."telewizorkiem" w rzecznym nurcie.

Tak się kiedyś łowiło, a podkradzione mamie wałki do kręcenia włosów, zaadaptowane służyły za koszyczki zanętowe.

Jako zanęta płatki owsiane lub zwykła śruta zbożowa. Na haczyku białe robaczki albo zdobyczne czerwone (z pod krowich placków) kusiły rybki.

Trzymana w palcach lewej ręki żyłka zastępowała superczułe współczesne feederowe szczytówki.

Rozkoszny dreszcz, odczuwalny na palcach podczas brania, skutecznie wyrywał z rozleniwienia.

 

Po dłuższej przerwie, spowodowanej czasami studenckimi i podjętą pracą, wróciłem do wędkowania przed kilku laty.

To już jednak inna rzeczywistość. Czasy gdy "1000 wędek" czeka na spełnienie każdych wędkarskich potrzeb i kaprysów.

Rodzaj i jakość użytego do produkcji wędzisk węgla, waga, rodzaje przelotek i uchwytów ; ilość łożysk i sposób nawoju żyłki wędkarskiego "młynka" to współczesne,

technologiczne dylematy wędkarza. Ja sam wpadłem w ten kolorowy wir, gdy nowe sposoby i "methody" zmusiły mnie do zrewolucjonizowania i zmiany mojego wędkowania.

Mimo że w lawinie kolorowych, pachnących przynęt - kulek, pelletów można się zatracić, to gdzie im do obrazów z przeszłości.

 

Bo tęsknota za czasami dzieciństwa i młodości sprawia że wciąż mam przed oczami tylko ten jeden.

Rozedrgane radością i podnieceniem serce dziecka, niedające nocą spać i smak porannej herbaty. Utworzyły w moim umyśle jedno magiczne doznanie.

Wszechogarniające a zarazem ulotne, jak smak który pozostaje w ustach i na języku, po przełknięciu łyku gorącego napoju.

I może przez fakt że herbatę parzę już sobie sam, a może są one inne niż lat temu 30 z okładem, to tego wyjątkowego smaku już nie udaje mi się odtworzyć.

Edytowane przez Tench_fan
  • Like 2
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolisz Radku, że wyrażę swoje odmienne zdanie, co do pewnych kwestii:

1. Z rodzinnego domu wyniosłem w dorosłość i samodzielność tradycję jedzenia odgrzewanych kotletów. I absolutnie mi to nie przeszkadza w ich pałaszowaniu. A niektóre potrawy, smakują mi wręcz wybornie, właśnie po odgrzaniu i to wielokrotnym, jak np. mój ukochany bigosik, kapuśniak, ugotowane wczoraj a podsmażane dziś - ziemniaczki, zupa jarzynowa i wiele innych.

2. Gdy jestem właścicielem swoich tekstów, to mam prawo do dysponowania nimi, jak rzewnie mi się podoba.

3. Staram się nie rzucać się w oczy tam,  gdzie jestem - w momencie, gdy zauważę ignorowanie swojej obecności;

- zachowuję się wprost przeciwnie tam, gdzie chcą abym był.

To tyle co do różnic.

A co nas łączy ? O wiele więcej, bo właśnie taki smak herbaty, choć ja musiałem ją sam sobie zaparzać.

Kontempluję go któryś już raz, i jak zawsze - smakuje mi wybornie !

:D :1304_clap_tone5: :1314_thumbsup_tone5:

Chyba mam bana,  bo nie mogę zalajkować. :Angry-min:

Zgarnąłeś mi tytuł wątku, za długo się z tym czaiłem,  nie będąc pewny przyjęcia i drżąc cały z tego powodu.:cry-min:

 

 

 

Edytowane przez Jurek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Jurek napisał:

Pozwolisz Radku, że wyrażę swoje odmienne zdanie, co do pewnych kwestii:

1. Z rodzinnego domu wyniosłem w dorosłość i samodzielność tradycję jedzenia odgrzewanych kotletów. I absolutnie mi to nie przeszkadza w ich pałaszowaniu. A niektóre potrawy, smakują mi wręcz wybornie, właśnie po odgrzaniu i to wielokrotnym, jak np. mój ukochany bigosik, kapuśniak, ugotowane wczoraj a podsmażane dziś - ziemniaczki, zupa jarzynowa i wiele innych.

2. Gdy jestem właścicielem swoich tekstów, to mam prawo do dysponowania nimi, jak rzewnie mi się podoba.

3. Staram się nie rzucać się w oczy tam,  gdzie jestem - w momencie, gdy zauważę ignorowanie swojej obecności;

- zachowuję się wprost przeciwnie tam, gdzie chcą abym był.

To tyle co do różnic.

A co nas łączy ? O wiele więcej, bo właśnie taki smak herbaty, choć ja musiałem ją sam sobie zaparzać.

Kontempluję go któryś już raz, i jak zawsze - smakuje mi wybornie !

:D :1304_clap_tone5: :1314_thumbsup_tone5:

Chyba mam bana,  bo nie mogę zalajkować. :Angry-min:

Zgarnąłeś mi tytuł wątku, za długo się z tym czaiłem,  nie będąc pewny przyjęcia i drżąc cały z tego powodu.:cry-min:

 

 

 

Jureczku znasz moje nastawienie do Ciebie, więc wiesz dobrze, że uwaga dotycząca "odgrzewanych kotletów"  nie jest absolutnie żadną szpilką wbitą gdzieś w Twój bok.

Gusty kulinarne masz dobre, o to bym się nie martwił B|

Znalazłeś się w miejscu gdzie się dobrze czujesz, spotykasz się z bardzo pozytywnym odbiorem tego co piszesz, czy rymujesz, ba jesteś promowany !

I chwała za to. Dobrze, że tak jest i ciesze się bardzo.:beer1:

 

To odnosi się tylko do mojej osoby.

Zarejestrowałem się tutaj, bo są tu osoby które znam, lubię i chcę mieć regularny kontakt.

Nie zaskoczę je niczym nowym, a ta wąska grupa która mnie nie zna, szybko mnie "odczyta" ;)

Dla tych więc co mnie znają, a nawet uważnie czytali :D chciałbym oferować coś nowego, a nie być odtwórczym, powielać me "zgrane nuty".

Tak więc jak już coś tam wymodzę, a nie zdarza mi się na co dzień, chciałbym aby to było nowe, a może nawet przez to ciekawe dla mego odbiorcy.

Pewne rzeczy już się zakorzeniły i dobrze się mają, tam gdzie są, a nowe mam nadzieję przyniosą coś dobremu obydwu miejscom.

 

Jeśli chodzi o własność tekstów.

I ja również się jej nie zbyłem, ale są też rodzajem pewnego daru, czegoś co ofiarowałem od siebie , a zatem już w pewnym sensie nie są już moje :D

Nie potrafię lepiej tego wyrazić, mam nadzieję, że to zrozumiesz.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Tench_fan napisał:

 

I ja również się jej nie zbyłem, ale są też rodzajem pewnego daru, czegoś co ofiarowałem od siebie , a zatem już w pewnym sensie nie są już moje :D

Nie potrafię lepiej tego wyrazić, mam nadzieję, że to zrozumiesz.

 

Zaczyna mi to przypominać dialog, z moją ukochaną małżonką, trwa to niezmiennie od wielu lat, a wygląda tak :

- Kochanie o co Ci chodzi, widzę że o coś się dąsasz ?

ż - o nic mi nie chodzi.

- jak to o nic, jak widzę ?

ż - o nic. A zresztą - Ty dobrze wiesz o co !

- naprawdę nie wiem.

ż - wiesz dobrze, wiesz !

- naprawdę nie wiem.

ż- wiesz dobrze wiesz !

- naprawdę nie wiem.

ż - wiesz dobrze, wiesz !... A jak nie wiesz to - wiesz, tym gorzej dla Ciebie !

Po czym następuje faza monologu żony, a potem zamilknięcie.

Z tym, że teraz, po latach - to ja,  gdy kobieta milczy, to jej nie przeszkadzam ! :bitch_please-min:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jureczku skup się na tym co napisałem o sobie i moich przesłankach.

Bo Twój powyższy wpis mnie nie śmieszy.

Tak jak napisałem cieszę się, że to co tworzysz ma tu tak pozytywny odbiór.

Jest tym na co zasługujesz, czujesz się doceniany, nawet promowany.

Co do umieszczania swoich to powtórzę się, chciałbym wstawiać zarówno tu jak i SiG u inne rzeczy.

"Dla każdego coś miłego" :D

Zrobiłem tu ten wyjątek wyłącznie dlatego, że ten tekst dobrze "mnie wyraża" i tyle.

Nie będę już więcej zabierał głosu w tej kwestii.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo ja naprawdę nie rozumiem o co kaman. Ale dobrze, widzę, że przyjacielu nie jesteś w sosie. Przestanę napierać. Wyluzuj, proszę i bardzo przepraszam za nietakt z mojej strony.

Jeśli Cię uraziłem, to wybacz staremu tetrykowi :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
4 minuty temu, Jurek napisał:

Bo ja naprawdę nie rozumiem o co kaman. Ale dobrze, widzę, że przyjacielu nie jesteś w sosie. Przestanę napierać. Wyluzuj, proszę i bardzo przepraszam za nietakt z mojej strony.

Jeśli Cię uraziłem, to wybacz staremu tetrykowi :D

Nie jestem Jurkiem, ale chyba przekomarzał się troszkę oddając hołd Twojemu wpisowi:icon_arrow1: Od taka specyficzna forma uznania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...