Skocz do zawartości

No Kill - moje przemyślenia


Jurek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, Grendziu napisał:

Wątek jest wieloaspektowy, który poruszył @Sołtys stan z sieciami i PZW, nie do końca się z tym zgadzam, że za stan naszych wód winę ponosi głównie, podkreślę głównie PZW i rybacy.
Przepraszam, że skrótami piszę, ale mam uśmiech na twarzy i nie mam dziś siły przekonywać do swoich racji jakby co :P

No jednak będę się upieral przy swoim.To PZW decyduje o limitach połowu na dany gatunek,o tym czy jakaś ryba ma okres i wymiar ohronny.Wiekszośc wedkarzy się do tego stsuje,nawet wiekszosc tzw miesiarzy.Jesli mozna np zabrac az 5 kg ploci w czasie jednego wedkowania o kazdym rozmiarze i kazdej porze roku to wielu z tego korzysta.Bo ma prawo zabrać to bierze bo w jego przekonaniu nie ma w tym nic zlego bo przeciez on za to zaplacil wykupujac karte wedkarska.Pytanie.: Kto za to odpowiada ?? wedkarze czy PZW ?? Moim zdaniem ci drudzy,bo stwarzaja warunki do bezmyslnego trzebienia naszych wod z rybostanu.Przeciez gdyby ograniczyć limit wagowy dzienny,wprowadzic okres ochronny i wymiar dla płoci i innych gatunków,ktore go nie mają,nie pisze o jakiś byczkach czy trawiankach i innych szkodnikach,tylko o najpopularniejszych gatunkach ryb,to wtedy degradacja naszych wod nie postepowalaby w takim tempie...Ta przyslowiowa płotka,ktora dzisiaj nie ma ani okresu ochronnego ani wymiaru i mozna jej zlowic 5 kg dziennie...jak dlugo jeszcze bedzie najpopularniejsza ryba w naszych wodach..?? Przyklad co sie stalo z liczebnoscia okonia i innych gatunków ryb w ostatnich latach pokazuje,że już chyba nie dlugo...I nie zmieni tego nawet 1000 łowisk NK w okręgu.Bo ci,ktorzy podchodzą do wędkowania w sposob konsumpcyjny,będą omijać takie wody szerokim łukiem,a jeśli takie łowiska będą tworzone np na odcinkach wód PZW,dajmy na na Odrze,to wtedy presja wedkarska tam gdzie ich nie będzie,będzie dużo większa i w efekcie całą rzekę trzeba będzie objąć zakazem zabierania ryb.Wtedy mięsiarze przeniosą się tam gdzie takiego zakazu nie ma itp itd.... Nie tędy droga.Nawet jesli lowiska NK będą wprowadzane w nieprzemyślany sposób.może to narobić więcej złego niż dobrego...Co do apelu kolegi Jurka,żeby wątku nie rozmywać...No niestety nie da się poważnie dyskutować o NK bez kontekstu PZW.W przeciwnym razie będą to odrealnione,pięknoduchowskie bajania.:D Taka prawda,sorry. :icon_arrow1:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze co chciałbym dodać do tematu Jurka, którego targają rozterki odnoście C&R ryb słodkowodnych z morskimi i cała hipokryzja z tym związana.

 

W marcu u.r. dopuściłem się małej prowokacji na jednym z fp na Facebooku. 

Zamieściłem dwa zdjęcia w odstępie tygodnia .

Węgorz i karp. 

Wynik dla węgorza: 1000 lajkow a z 77 komentarzy 90% w stylu „ mmm wędzony najlepszy, wędziłbym, pychotka” 

wynik na karpia: ledwo ponad 300 lajkow a z 21 komentarzy jazda po bandzie dlaczego nie klęknąłem, dlaczego nie mam maty, 

I niech mi ktoś spróbuje wytłumaczyć, bo do dzisiaj nie potrafię zrozumieć,czym sobie węgorz zasłużył żeby go traktować w kategori mięsa, a karp króla wód wymagającego arcy-traktowania. 

Ta sama strona, ci sami ludzi a warunki jakże skrajne. 

C692945C-E69B-4009-B3C0-92532D08229B.png

34D9DE91-2945-4609-9375-EF6CEED49DE3.png

Edytowane przez MacAir
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, dotykasz sedna tej obłudy.

I tacy potem hejtują każdego, kto ośmiela się publicznie wyjawić li tylko swoje wątpliwości. Skąd się bierze w ludziach taki fanatyzm, do tego  nie przestrzegających swoich zasad ? :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, MacAir napisał:

I niech mi ktoś spróbuje wytłumaczyć, bo do dzisiaj nie potrafię zrozumieć,czym sobie węgorz zasłużył żeby go traktować w kategori mięsa, a karp króla wód wymagającego arcy-traktowania.

Bo węgorz lepiej smakuje???  Teraz na poważnie - zgadzam się z Tobą w 100%  Tak jak powiedział @Jurek  to wielka obłuda. Być może ktoś chce uchodzić za wędkarza łowiącego no kill, bo tak mu dobrze, a łowi i ryby zabiera... Dzisiaj mamy wielką modę na wędkowanie zgodne z zasadą C&R, więc po co sobie psuć opinię??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
51 minut temu, MacAir napisał:

Jeszcze co chciałbym dodać do tematu Jurka, którego targają rozterki odnoście C&R ryb słodkowodnych z morskimi i cała hipokryzja z tym związana.

 

W marcu u.r. dopuściłem się małej prowokacji na jednym z fp na Facebooku. 

Zamieściłem dwa zdjęcia w odstępie tygodnia .

Węgorz i karp. 

Wynik dla węgorza: 1000 lajkow a z 77 komentarzy 90% w stylu „ mmm wędzony najlepszy, wędziłbym, pychotka” 

wynik na karpia: ledwo ponad 300 lajkow a z 21 komentarzy jazda po bandzie dlaczego nie klęknąłem, dlaczego nie mam maty, 

I niech mi ktoś spróbuje wytłumaczyć, bo do dzisiaj nie potrafię zrozumieć,czym sobie węgorz zasłużył żeby go traktować w kategori mięsa, a karp króla wód wymagającego arcy-traktowania. 

Ta sama strona, ci sami ludzi a warunki jakże skrajne. 

C692945C-E69B-4009-B3C0-92532D08229B.png

34D9DE91-2945-4609-9375-EF6CEED49DE3.png

Ten drugi poszedł pod młotek , jeśli dobrze pamiętam, nie ten do zabijania aby nie było :P
A ja dziś na złość w "mięsnym" kupiłem dorsza mrożonego, sam jestem ciekaw ile w nim jest wody a ile mięsa i jaką tablice mendelejewa przedstawia. Jak to się mówi wszystko ku zdrowotności.

@Sołtys stan masz sporo racji, na forum znajdzie setki rozwiązań i odpowiedzi co i jak, aby było lepiej. Mam nadzieję, że w PZW idzie lepsze, ale chciałbym zauważyć, że nie tylko PZW jest w Polsce, myślę, że w każdym powiecie (mogę się mylić) znajdziemy taką wodę wymarzoną, która nam przypasi. A, że ryby nie zawsze pobierają...

Płotki na niektórych akwenach jest tyle, że powinien być nakaz zabierania, ale co ja się tam znam :mauvaisepeche:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A niech was szaleńcy (woda z lekka skropi) :D.
W ciągu jednej doby 8 stron rozważań natrzaskali. Brawo :P.

Jurku w bardzo dobry sposób opisałeś i rozpocząłeś ważny acz kontrowersyjny wątek. :champagne-2010:
A co wspaniałe, większość z dotychczasowych wypowiedzi temat ten uzupełniło i rozwinęło.
Piszę "większość" bo chcę podkreślić, że odpowiedzi tutaj nie ograniczyły się jedynie do własnych przemyśleń, ale obejmowały też próby wyjaśnienia przyczyny, szukania odpowiedzialności i wskazywania na konieczność działania.
Tak, właśnie o to chodzi. Być aktywnym, mieć własne zdanie, chcieć je wyrazić.

Rozumiem, że marzył ci się, czysty i jednotorowy temat, ale to pewnie nie przejdzie. Każdy w swój sposób widzi zagadnienie i każdy po swojemu odpowiada.
Niemniej, jeśli uznasz, że zbyt odbiegamy od wiodącego tematu, to zwróć nam uwagę, a otworzymy drugi wątek z innym ukierunkowaniem tematu, tak by móc kontynuować dyskusję, nie mieszając zbytnio tematów.

Ale że główny temat ma swój cel i jest wiele do napisania to i na mnie tu pora.
Zgadzam się z przedmówcami w sprawie dziwacznego podejścia do zasad No Kill. Nie dość, że wielu piewców tej ideologii wypaczyło to podejście i zmieniło w skrajnie durny slogan, to i jeszcze innych chcą wedle swych "ortodoksji" oceniać.
Wiem na czym polega No Kill, wiem na czym polegają zasady C&R. Nie rozumiem natomiast, jak można taplać się w obłudzie, gdy z krzyczy się notorycznie, nie zabijać ryb słodkowodnych, a proponuje zabijanie i jedzenie ryb morskich. A czymże te ryby się różnią? A czemuż to ryby słodkowodne takie ważne, a masowo pożerać (a najpierw odłowić i zabić) możemy ryby morskie? I morze, i rzeka, i jezioro to twory naturalne, gdzie ryby są elementem składowym. A jednocześnie te wody tak samo są narażone na zanieczyszczenia, przełowienia, zagładę.
A może tu chodzi o to, że jeśli na morzu nie łowię to i ryb tamtejszych mi nie żal i ze smakiem zjem mięso choćby od rybaka kupione.
A jeśli ryby poławiam jeziorne, to każdy kto schwyci me ryby, zabierze mi szansę na połów, nie wnikając jak środowisko wygląda i jaki tam mamy rybostan.
Zupełnie inaczej wygląda podejście do rybackiej produkcji stawowej. Te ryby są przeznaczone wyłącznie na potrzeby konsumpcyjne (pomijam materiał zarybieniowy).
Karp, pstrąg tęczowy, amur i tołpyga to gatunki o których myślę, że nie powinno się wpuszczać do wód otwartych, bo nie ma takiej potrzeby. Są produkowane po to by je kupić/złowić i zjeść. Nie warto tu dorabiać ideologii No Kill.

To co już pisaliście: umiar. Umiar jest tutaj najważniejszy. Woda która ma odpowiedniego gospodarza, znającego jej potencjał i presję połowową, może dostarczać zarówno przyjemności z łowienia, jak i określonej ilości rybiego mięsa. Potrzebna jest tylko wiedza gospodarza i rzetelność łowców.

Łowię ryby różnymi metodami (sprzęt rybacki i wędkarski). Zabieram ryby wtedy gdy potrzebuję ich do badań lub mam ochotę zjeść. Wypuszczam ryby wtedy gdy mam taką możliwość bo są w dobrym stanie i ich nie potrzebuję. Rozumiem ludzi podobnie postępujących i nie żądam od innych by stosowali się do mojego postępowania. Oczekuję tylko, że każdy znajduje czas by pomyśleć i przemyśleć to co robi.:D

  • Like 3
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...