Skocz do zawartości

Fakty i mity z życia ryb


Jurek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

16 godzin temu, Jurek napisał:

Arku, to że nie wszystko tu 

rozumiemy (ja mam czasem takie samo wrażenie) to często wina naszych terazniejszych nawyków. Otóż, człowiek został przyzwyczajony, że wiedzę podaje mu się "na tacy" (internet). W momencie, gdy ktoś, poprzez swój sposób narracji zmusza nas do bardziej kreatywnego podejścia (haha-nie wierzę ! Sam to tak sformułowałem? :hmmm-min: )  to nam się nie chce, tak zwyczajnie, po ludzku. Zasłaniamy się przy tym brakiem czasu, a to najzwyklejszy brak chęci. Jak się głębiej zastanowić, to naprawdę wiele wniosków z korzyścią dla siebie,  może wysnuć wędkarz taki jak ja,  już z dotychczasowego materiału.

Niecierpliwie oczekuję ciągu dalszego.

Acha- oświadczam wszem i wobec, że oprócz internetowych (nie znaliśmy się wcześniej w realu) więzów koleżeńskich nie wiążą mnie z Jarkiem, żadne inne, w tym:  biznesowe. Choć może ja sam bardzo bym tego chciał, ale jestem tut. pikuś, nawet nie - "pan pikuś" :D

 

 

 

Jurku Przyjacielu(jeśli Mi wolno) Komu jak komu, ale Nam, nikt tej wiedzy na tacy nie podał. Rozkminialiśmy, podpytywaliśmy, a czasem trzeba było i oprzeć sprawę o bufet, by co niektóre rzeczy posiąść. Tak jak wspomniał Stachu wiesniak ala sołtys;) Ilu z nas nadal zbiera Kłódki? Kobuchy? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, ArekH napisał:

Jurku Przyjacielu(jeśli Mi wolno) Komu jak komu, ale Nam, nikt tej wiedzy na tacy nie podał. Rozkminialiśmy, podpytywaliśmy, a czasem trzeba było i oprzeć sprawę o bufet, by co niektóre rzeczy posiąść. Tak jak wspomniał Stachu wiesniak ala sołtys;) Ilu z nas nadal zbiera Kłódki? 

Modowi modów wolno wszystko :D

No,  takim jak nam to nikt nie podawał. Arku, jak ja zaczynałem, to oprócz ww na rynku była tylko książeczka "Na ryby"

, autor, bodajże Przymamowski?

Potem, w latach 70tych chyba, jeszcze

ulazało się "Wędkarstwo jeziorowe" Tadeusza Andrzejczyka. Przez długie lata wracałem do niego z wielką estymą.

 

Edytowane przez Jurek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będąc jeszcze w 6 klasie podstawówki, udało Mi się od "kolegi" pożyczyć książkę wydaną w latach 60. Jejku. Dasz wiarę że ją przepisałem? Nie miałem kasy(5zł.) By ją odkupić. Używany był tam jeszcze zwrot, "Podsaczek, wskazany" 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, ArekH napisał:

Jurku Przyjacielu(jeśli Mi wolno) Komu jak komu, ale Nam, nikt tej wiedzy na tacy nie podał. Rozkminialiśmy, podpytywaliśmy, a czasem trzeba było i oprzeć sprawę o bufet, by co niektóre rzeczy posiąść. Tak jak wspomniał Stachu wiesniak ala sołtys;) Ilu z nas nadal zbiera Kłódki? Kobuchy? :P

Ja zbieram, pekaotka, lub chruścik u mnie się nazywa.:D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, NPC napisał:

Wszystkich ryb osobiście nie sprawdzałem bo niektórych ryb nawet nie mam jak testować. Na każdym wypadzie na ryby starałem się "coś" testować a na rybach nie jestem nigdy sam więc miałem możliwość porównania do "przeciętnego" wędkarza. Testy starałem się by były zawsze na pellecie Allera, przynęty różne w tym z dodatkami i bez nich.

Lepiej spisywały się dodawane do pelletu niż do samej przynęty. Zakładam, że wiąże się to z ilością bo dodaje się je wagowo a w samej przynęcie tego dużo nie będzie.

Dam przykład kwasku cytrynowego: karasie go bardzo nie lubią ale ogólnie pojęty "kwas" im nie przeszkadza bo na fermentowaną kukurydze biorą, kwas masłowy itd. a np. karpie lubią kwasek (ogólnie lubią kwaśne rzeczy bo tutaj można podać przykłady fermentowanych ziaren, "podkisłej" zanęty, kwas masłowy i inne, dlatego ogólnie napiszę kwaśne rzeczy). Oczywiście w porównaniu do przynęty/zanęty bez kwasku.

 

Jeżeli ten tekst poniżej ktoś z administracji uzna za nieodpowiednie proszę o usunięcie (tylko poniższego tekstu).

@MrProper Chyba wiem jaki jest problem: twierdzisz, że wszystko to ściema i atakujesz mnie wszędzie. Odniosę się po raz pierwszy, ostatni do takich i być może do wszystkich Twoich wpisów:

Przykład:

Cytat: "Nie mając żadnych tajemnych składników (Jak to kolega @NPCma w zwyczaju podkreślać i pewnie takowe posiada - szkoda że w galerii nie widać jego wyczynów, rekordów)"

Powiedziałem, że część z tych "tajemnych" rzeczy można znaleźć w sklepie spożywczym.Tylko ja posiadam sklepy spożywcze i tylko ja mam np. kwasek cytrynowy?
Kurde bogaty jestem, wszystkie sklepy spożywcze na całym świecie, przemysł chemiczny itd. Po co ja się męczę zamiast się kąpać na Karaibach czy Seszelach? Jaki ja głupi jestem!


Galeria: jak rozumiem mam wrzucać zdjęcia a jak je dam to pewnie usłyszę: że to nie wiadomo na co złowione (kupiona ryba w sklepie, na łowisku), nie wiadomo gdzie i kiedy (bo komercja, u znajomego na stawie gdzie nikt nie łowi, łowisko specjalne PZW, dopiero zarybione itd.), ktoś inny tą rybę złowił złowił, są tylko małe ryby, brak rekordów świata itd.

Uznaj to za kłamstwa a mnie za wariata co plecie bzdury, nie rób tego testu. Nie bo nie.

A i nie ma kwasku cytrynowego w sklepie.

Ale ja się odniosę po raz kolejny do twego masła maślanego.( Przepraszam czytających)  Tak to nazwę Kolego i po raz kolejny podejmę polemikę z tobą gdyż

Nie uznałem  Cię w zadnym poście za kłamcę, czy wariata jak to napisałeś. (Zaprezentowałem przykład swojego doświadczenia )  

A do tego manipulujesz wypowiedziami  nie cytując pełnego zdania. Tylko zacytowałeś wyrwany z kontekstu urywek, z powodu braku argumentów przeciw argumentom!!

Moja wypowiedź brzmiała jednoznacznie nie obrażając cię w żaden sposób. Poddałem w wątpliwość działanie twojego cudownego środka. Przytaczając przykład z życia wzięty

Czy nie na tym polega dyskusja?? Czy nie na tym polega udowodnienie racji,  lub obalenia mitu??

Moje zdanie brzmiało tak - i zwróć na godzinę mojej wypowiedzi.

 

 

Napisano wczoraj o 11:55 (edytowany)

Nie mając żadnych tajemnych składników (Jak to kolega @NPCma w zwyczaju podkreślać i pewnie takowe posiada - szkoda że w galerii nie widać jego wyczynów, rekordów)

Nie jednokrotnie  przybywając na łowisko słyszałem z ust wędkarzy że posucha, nawet brań nie ma. Myślę se OK przyjechałem wypocząć, pobawić się.

Po rozłożeniu się zarzuceniu wędki, nie zdążyłem założyć przynęty na haczyk w drugim zestawie gdyż miałem już branie (podkreślę, bez stosowania tajemnych składników )

Nałowiłem się do bólu wypocząłem, bez rozbijania na atomy i pierwiastki, składu mojej zanęty i przynęt. - Na innych stanowiskach coś się ruszyło ale to pojedyncze przypadki.

 

Zaś twój wpis odnośnie kwasku był o godzinie

 

Napisano wczoraj o 13:27 (edytowany)

Kto nie wierzy mam tani test:

Trzeba znaleźć miejsce z karasiami, najlepiej populacją samych karasi, by brały zawsze, na wszystko co się wrzuci do wody dosłownie gdzieś gdzie jest branie w max 5 min od wrzucenia podajnika, przynęta ma być na karasie itd. w skrócie trzeba zrobić tak by karasie brały jak głupie.

Należy dodać szczyptę kwasku cytrynowego np. do podajnika do metody. Oczywiście po jakimś czasie kwasek przestanie działać i zależy ile się da tego kwasku ale tak na 10-30 min karasie "cudem" znikną, nie złapie się w tym czasie żadnego, po zneutralizowaniu się kwasku karasie wrócą.

Proszę o taki test, tani, szybki i udowodni zresztą nie moje tezy. Można sprawdzać przy dowolnej pogodzie, zawsze działa.

Po tym wpisie nie wypowiadałem się. Grzecznie chciałem się przyjrzeć tematowi kwasku cytrynowego. Temat kwasku już gdzieś mi się obił o uszy, może z racji tego że od wielu lat amatorsko zajmuje się akwarystyką, może gdzieś ten temat czytałem, na jednym z  wielu fachowych for związanych z tym Hobby, które bardzo często odwiedzam - nie wiem.

 

Więc stwierdzam że twoja wypowiedź obecna,  miała na celu poddać w wątpliwość moje wypowiedzi i zrobienie to ze mnie kłamcy.

Nie wiem jaki to miało cel, tylko się mogę domyślać :) 

 

Edytowane przez MrProper
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, ArekH napisał:

Chróścik. Prawda żołnierzu! :beer-chugger:

A ja zbieram kaduki :D 

Ale i z nimi, nie to co kiedyś, gdy wyjęło się z wody parę gałązek i kilkanaście sztuk było.!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwierzysz, że w Odrze, nigdy nie znalazłem Kobucha? W Warcie i dopływach, było do bólu. Zamierzam to sprawdzić wiosną. Przypomnij Mi proszę. Jak wyjeżdżaliśmy z dzidkiem na Płocie, to przymusowy postój w Świerkocinie. Stare koryto Wary, teraz Kanał. Kilka gałęzi i pudełko pełne Kłodek. Idealne w tedy, na wiosenną Płoć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Jurek napisał:

Modowi modów wolno wszystko :D

No,  takim jak nam to nikt nie podawał. Arku, jak ja zaczynałem, to oprócz ww na rynku była tylko książeczka "Na ryby"

, autor, bodajże Przymamowski?

Potem, w latach 70tych chyba, jeszcze

ulazało się "Wędkarstwo jeziorowe" Tadeusza Andrzejczyka. Przez długie lata wracałem do niego z wielką estymą.

 

Gdy ja zaczynałem to moją biblią wielokrotnie "zczytaną" było " Wędkarstwo rzeczne" W. Strzeleckiego.

Mój egzemplarz pozbawiony jest już grzbietu, a strony są zupełnie luźne, ale nadal z pietyzmem trzymam ją w swej biblioteczce wędkarskiej.

Moje początki wiązały się też z dwoma małymi broszurkami : "Wędka dobra na wszystko" i "Wędka dla zaawansowanych" Stanisława Stupkiewicza.

Na wspomnianego Andrzejczyka i jego " Wędkarstwo jeziorowe" trafiłem dopiero w ubiegłym roku, ale do wydania w wersji już odświeżonej i unowocześnionej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...