Jump to content

Co z Mazurami ?


Jurek
 Share

Recommended Posts

Chciałem zapytać Was o zdanie w kwestii, co dalej z tymi  zdewastowanymi wodami ?

 Biorąc pod uwagę kontrowersyjność tematu absolutnie apeluję o unikanie w wypowiedziach kwestii, kto zawinił ? Dość już się naczytałem gdzieś takich dyskusji, okraszonych wzajemnym obwinianiem siebie przez wędkarzy, rybaków, naukowców, natchnionych wizjonerów domorosłych i przybyłych, dzierżawców, tubylców,  a przy tym obrzucaniem się pomyjami i błotem nienawiści.

Ja uważam, że to co się stało z tym przecudownym ekosystemem, jedynym w swoim rodzaju w Europie, jest wielkim skandalem ekologicznym !

Mleko się wylało. Jakie jest Wasze zdanie : co należy robić natychmiast,  aby stworzyć podwaliny pod to, żeby za ok. 20 lat nastało tam  znowu wędkarskie eldorado.?

 

Edited by Jurek
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

  • Administrators

Tak sformułowałeś temat, że uważam, że bez kontrowersji się nie da. Wystarczy aby dyskusja  była na poziomie bez osobistych wycieczek. Ja się powstrzymam, poczekam co napiszą inni.  Nie zgadzam się, że Mazury i oczywiście Warmia straciły na swojej  wartości, a gdzie są skutki tego. No hmmm. A jeszcze krainę tysiąca jezior porównywać do stawów o średniej wielkość 2/4ha ... No dobra, nie rozpędzam się, poczekam na innych :P

Link to comment
Share on other sites

Byłem kilka razy na Mazurach, w tym raz na łowisku należącym do prywatnego dzierżawcy i mogę powiedzieć, że jeśli by się chciało, to można zrobić porządek. Tym łowiskiem było Limajno. Widywałem tam chociażby kilkukilogramowe liny, aż dech zapierało w piersiach... Co trzeba zrobić, żeby wszędzie było co najmniej tak jak na tym jeziorze?? Po pierwsze zadbać o zdrowy rozsądek każdego kto ma jakiś wpływ na szeroko pojęte zagospodarowanie, poza tym nie zwalać winy na nikogo, tylko uderzyć się w pierś, zdać sobie sprawę, że "ja" też jestem trybikiem tej całej maszyny, posłuchać co w "trawie piszczy", zakasać rękawy wziąć się za ratowanie tego co zostało i - że tak powiem - systematyczną poprawę tego stanu (mówię ogólnikowo, bo nie mam zielonego pojęcia np. jak zarybiać, żeby miało to jakiś sens i przyniosło skutki) Co jeszcze? - przestrzegać prawa i regulaminu oraz skutecznie to prawo egzekwować. Można wyodrębnić jeszcze tarliska i postawić na rozród naturalny. Kilka takich udziwnionych przemyśleń nie wdając się w politykę (przynajmniej tak się starałem) Czy myślę słusznie, nie mam pojęcia, to parę takich udziwnionych przemyśleń laika pełną gębą :D

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Grendziu napisał:

  Nie zgadzam się, że Mazury i oczywiście Warmia straciły na swojej  wartości, a gdzie są skutki tego. No hmmm. A jeszcze krainę tysiąca jezior porównywać do stawów o średniej wielkość 2/4ha ... No dobra, nie rozpędzam się, poczekam na innych :P

Z całym szacunkiem, ale ja się nie zgadzam z takim twierdzeniem. Proszę o argumenty. Gdzie nie widzisz dewastacji ? Może na Wersminii ? Czy tego typu ?

A gdzież to ja porównałem jeziora mazurskie do stawików ? O co kaman ?

Link to comment
Share on other sites

  • Administrators
1 minutę temu, Jurek napisał:

Z całym szacunkiem, ale ja się nie zgadzam z takim twierdzeniem. Proszę o argumenty. Gdzie nie widzisz dewastacji ? Może na Wersminii ? Czy tego typu ?

A gdzież to ja porównałem jeziora mazurskie do stawików ? O co kaman ?

Wszystko nie tyczyło się Ciebie,bez urazy:champagne-2010:

Argumenty wyrzucę jak dyskusja się rozwinie, ale to będzie niekończąca się opowieść i nie wiem ile tekstu zdołam napisać?

Link to comment
Share on other sites

26 minut temu, grych napisał:

Byłem kilka razy na Mazurach, w tym raz na łowisku należącym do prywatnego dzierżawcy i mogę powiedzieć, że jeśli by się chciało, to można zrobić porządek. Tym łowiskiem było Limajno. Widywałem tam chociażby kilkukilogramowe liny, aż dech zapierało w piersiach... Co trzeba zrobić, żeby wszędzie było co najmniej tak jak na tym jeziorze?? Po pierwsze zadbać o zdrowy rozsądek każdego kto ma jakiś wpływ na szeroko pojęte zagospodarowanie, poza tym nie zwalać winy na nikogo, tylko uderzyć się w pierś, zdać sobie sprawę, że "ja" też jestem trybikiem tej całej maszyny, posłuchać co w "trawie piszczy", zakasać rękawy wziąć się za ratowanie tego co zostało i - że tak powiem - systematyczną poprawę tego stanu (mówię ogólnikowo, bo nie mam zielonego pojęcia np. jak zarybiać, żeby miało to jakiś sens i przyniosło skutki) Co jeszcze? - przestrzegać prawa i regulaminu oraz skutecznie to prawo egzekwować. Można wyodrębnić jeszcze tarliska i postawić na rozród naturalny. Kilka takich udziwnionych przemyśleń nie wdając się w politykę (przynajmniej tak się starałem) Czy myślę słusznie, nie mam pojęcia, to parę takich udziwnionych przemyśleń laika pełną gębą :D

A może Ryśku właśnie takie quasi naukowe spostrzeżenia okażą się skuteczne, skoro pod okiem mądrych fachowców od wszystkiego, od 20 lat idzie tylko ku gorszemu ?

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, Grendziu napisał:

Wszystko nie tyczyło się Ciebie,bez urazy:champagne-2010:

Argumenty wyrzucę jak dyskusja się rozwinie, ale to będzie niekończąca się opowieść i nie wiem ile tekstu zdołam napisać?

Ok. ale przyznasz, że miałem prawo tak zrozumieć Twój wpis. Myśl sobie spokojnie, myśl. Tylko błagam, jeżeli będzie elaborat to lekkostrawny, :D

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Tu chyba nie o fachowców idzie. Jakoś chyba wątpię by w ubiegłych wiekach byli tacy na Mazurach potrzebni. Wody zawsze miały jakiegoś gospodarza i to od niego zależy ich stan. Wątpię by drzewiej te wody ktoś zarybiał, a były niezmiernie bogate. Myślę że panował umiar i rozsądek. 

Link to comment
Share on other sites

Jurek rozpoczął ciekawy temat w którym wiele można napisać.
Ale to też trudny temat bo wymaga opanowania emocji, kulturalnej rozmowy i merytorycznej dyskusji. :P
Liczę jednak, że potrafimy tak pisać i porozmawiamy o Mazurach. :champagne-2010:

Mówiąc o dewastacji warto określić co mamy na myśli, albo o którym dokładnie problemie rozmawiamy.
Mazury są ciągle atrakcyjne jako miejsce wypoczynku, zwłaszcza żeglarskiego (podciągam tutaj też motorowodniactwo).
W sezonie letnim bywa, że na mazurskich wodach pływa kilka tysięcy żaglówek dziennie (jak przy okazji znajdę dane, to zacytuję).
Część żeglarzy oczekuje dziczy, ciszy i natury, inni potrzebują przystani i nowoczesnych portów. Więc nawet tu jest konflikt w temacie.
A przecież zabudowa nadbrzeżna  jest bardzo intensywna i znacząco może wpływać na warunki środowiskowe dla ryb.

A skoro o zabudowie mowa, to przypomnijcie sobie, jak wyglądała sprawa ze ściekami w większości wiosek, miasteczek i mazurskich miast, gdy rozpatrujemy lata 70-80 ubiegłego wieku. Prawie nie było kanalizacji, większość ścieków szła bezpośrednio do jezior.
Tak samo jak intensywne rolnictwo gdzie stosowano intensywne nawożenie.
A przecież to potężne dawki substancji biogennych, które znacząco obciążyły nasze jeziora. Najgorsze jest to, że te biogeny są ciągle obecne w mazurskich jeziorach, będąc jednym z ważniejszych powodów: stref beztlenowych, zakwitów planktonowych, zmian limnologicznych w jeziorach.

Nawet rozważając same jeziora, to należy pamiętać, że naturalny proces starzenia się też trwa, co wpływa na to, jakie ryby mogą występować w jeziorze.
Niewiele zostało już jezior gdzie naturalnie rozradza się sielawa i sieja. A zmiany te nie wynikają z tego, że rybacy wyłowili wszystkie ryby i zepsuli jezioro. Zmiana temperatury wody, zwiększenie ilości zawiesiny w wodzie, braki tlenu przy dnie (gdzie przez kilka miesięcy inkubuje ikra sielawy) to czynniki związane z naturą, nie rybakami.
Piszę o tym, bo podobna sytuacja dotyczy i innych gatunków ryb. Nie zawsze chodzi o rozród, czasem istotne jest pogorszenie warunków do wzrostu danego gatunku ryb, czasem zmiana struktury ichtiofauny.

Mówimy o rybach, że kiedyś były, było ich dużo i wielkie. Ale wtedy też byli rybacy i wędkarze. Długo by pisać, że rybacy wtedy byli liczniejsi, a wędkarze mniej mobilni. Że wielu wędkarzy łowiło dużo ryb i te ryby zabierało. Że rybacy solidniej zaopatrywali sklepy rybne. Że kłusownictwo było liczne.
Ale to wszystko elementy składowe obecnego stanu mazurskich wód.

Nie da się jednoznacznie powiedzieć, że ryb nie ma, bo to nie będzie prawdą. Ryby są, chociaż zmieniła się struktura wielkościowa i gatunkowa.
Nie ma jednoznacznego wytłumaczenia co jest przyczyną, bo to cały łańcuch przyczynowo-skutkowy.

Chwilowo tylko tyle, bo z pracą się nie wyrabiam. Ale będę wracać do tematu.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

@Kotwic Piotrze, błagam, miało nie być o tym kto zawinił, bo to oczywiste, że wszyscy !!!!

Czy warto roztrząsać kto najbardziej? Wątpię,  przy naszej, jakże charakterystycznej mentalności. Każdy wie do czego.! 

Ważne co zrobić !  Gdybym wiedział, to bym się nie pytał .Jak będę miał siły to walnę w nocy elaborat, co by rano Was przydusić.:P

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Restore formatting

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share

×
×
  • Create New...