Jump to content

Kołowrotki - czego nie robić!


NPC
 Share

Recommended Posts

Jak w tytule czego nie robić w kołowrotkach a z czym się spotkałem:

  • pchanie łap ja się ktoś nie zna a później gubienie części bo nie trzyma się porządku - łatwiej poskładać maszynę jak się nie ma schematu jeżeli części są ułożone tak jak rozkręcaliśmy
  • dodawanie do wyczyszczonego i nasmarowanego kołowrotka oleju do mieszanki używanej w silniku dwusuwowym
  • twierdzenia, że nikt nie ruszał nic w środku a widać ingerencję siłową przed ingerencją "umysłową" czytaj najpierw odkręć wszystkie śrubki a później używaj młotka nigdy odwrotnie
  • jak się nie zna i coś się zepsuło to się przynosi kołowrotek w jednym "kawałku" a nie wrzuca porozkręcane "wszystko" całość do worka i mówi: "zepsuło się" -  "za cala resztę zapłacisz kartą Mastercard" :P
  • kupowanie "wynalazków" za parę groszy a później płacz, że nie ma części, że plastik się szybko wyrobił, serwis jest drogi itd. czyli tzw. "Januszowanie" - niestety trzeba albo kupić większy kołowrotek albo dobry, nie można orać kołowrotkiem rozmiaru 1 000 po morzu przez lata a później płacz, że skrzypi czy są luzy. Niestety Fiatem 126p nie pojedziemy z sukcesami w Formule 1

 

Za to co trzeba:

  • smarowanie kiedy trzeba, do auta dolewacie olej czy sprawdzacie ciśnienie w oponach, kołowrotek to też maszyna i musi czasem przejść przegląd bo części się zużywają
  • dbanie o sprzęt czyli przetrzyjmy kołowrotek z zanęty, kurzu, piasku w myśl zasady "lepiej zapobiegać niż leczyć"
  • odkręćmy hamulec po skończonym łowieniu
  • sprawdźmy stan rolki w kołowrotku

 

 

Dla osób z multiplikatorami:

Takie "wygięte" podkładki (docisk hamulca) NIE mają idealnie przylegać do siebie, mają się "odpychać", po to właśnie są.

IMG_5454.JPG

  • Like 4
  • Haha 2
Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...
  • Administrators
2 godziny temu, ArekH napisał:

Patrząc na cudeńko i fotkę poniżej, to pierwsze czego nie robić? Nie wybierać Daiły" :P

IMG_20180914_183511.jpg

Ja tylko do wędek mam fetysz. 

A dziś spombowalem Penn Battle II 4000 i uważam jegomościa nie do zajechania. Jest to kreciołek wart każdej zł.

Link to comment
Share on other sites

No ja wiem, ale? Jedyny kij Daiwy godny uwagi, z tych co posiadałem? To ten który Tobie wymieniłem na Tubertini. Reszta? To były spolegliwe kluchy, na wody UK. Pod łowiska stojące, mniejsze i większe. Nie miałem kija godnego rzeki. Jeśli chodzi o jakość? Wysoka półka bez zastrzeżeń! 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

  • Administrators
Przed chwilą, ArekH napisał:

No ja wiem, ale? Jedyny kij Daiwy godny uwagi, z tych co posiadałem? To ten który Tobie wymieniłem na Tubertini. Reszta? To były spolegliwe kluchy, na wody UK. Pod łowiska stojące, mniejsze i większe. Nie miałem kija godnego rzeki. Jeśli chodzi o jakość? Wysoka półka bez zastrzeżeń! 

Ja, ja z ziemi włoskiej (czytaj chinskiej) do polskiej wody.

Dajła jest prekursorem, wyznacznikiem, niemalże Bogiem wędkarstwa niedoścignionym przez resztę firm.:39icon:

Link to comment
Share on other sites

Naiwniakiem jednak jesteś. ;) U mnie, Daiwa, nawet z dużego D, już nie zagości. Nie nadaje się na Moje, nie łowienie ryb. To kije na komercyjne wędkowanie. Powodzenia Nieomylny. :P

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

  • 5 months later...
  • 4 months later...

Czego nie robić?
Nie rozbierać!
Mnie pokusiło by z nudów zajrzeć do Okumy Inspira FD 735i, która po wodowaniu zaczęła trochę ciężko chodzić. No i się zaczęło...
Problemu z rozebraniem nie było, za to żeby złożyć to już hardcore. Pomijam fakt , że nie miałem schematu i że nie chciało mi się iść po telefon. Zgubiłem oczywiście sprężynkę, na szczęście dopasowałem podobną spod szpuli. Jednak złożenie mechanizmu blokady obrotów wstecznych , opartego na waleczkach to było wyzwanie. Dobrze, że kilka starych rowerów rozłożyłem w swoim życiu, bo inaczej bym chyba wyrzucił wszystko do kosza. I tak wykazałem się mega cierpliwością żeby to złożyć.
Udało się, ale szału nie ma jeśli chodzi o pracę młynka. Działa i to jest najważniejsze.
Swoje już przeszedł i nie mam zamiaru go reanimować po raz drugi.
Został wyczyszczony do ostatniej śrubki i podkładki oraz nasmarowany smarem Mikado i oliwą do maszyn do szycia.
Nigdy więcej! Co najwyżej rolę kabłąka mogę rozebrać, ale tylko rolę bez mechanizmu. No chyba, że....

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

52 minuty temu, elvis napisał:

Czego nie robić?
Nie rozbierać!
Mnie pokusiło by z nudów zajrzeć do Okumy Inspira FD 735i, która po wodowaniu zaczęła trochę ciężko chodzić. No i się zaczęło...
Problemu z rozebraniem nie było, za to żeby złożyć to już hardcore. Pomijam fakt , że nie miałem schematu i że nie chciało mi się iść po telefon. Zgubiłem oczywiście sprężynkę, na szczęście dopasowałem podobną spod szpuli. Jednak złożenie mechanizmu blokady obrotów wstecznych , opartego na waleczkach to było wyzwanie. Dobrze, że kilka starych rowerów rozłożyłem w swoim życiu, bo inaczej bym chyba wyrzucił wszystko do kosza. I tak wykazałem się mega cierpliwością żeby to złożyć.
Udało się, ale szału nie ma jeśli chodzi o pracę młynka. Działa i to jest najważniejsze.
Swoje już przeszedł i nie mam zamiaru go reanimować po raz drugi.
Został wyczyszczony do ostatniej śrubki i podkładki oraz nasmarowany smarem Mikado i oliwą do maszyn do szycia.
Nigdy więcej! Co najwyżej rolę kabłąka mogę rozebrać, ale tylko rolę bez mechanizmu. No chyba, że....

Jakże to tak można? Ja się pytam JAK ? :D Z nudów rozbierałem kołowrotki w zimowe wieczory i składałem ale ja jakiś dziwny jestem, tak dziwny że jak kolega rozebrał kołowrotek i miał problemy ze złożeniem a przyznał się dopiero po nie "pierwszym" piwie to poszliśmy do niego i w krótkim czasie mu całość złożyłem.
Sam nie do końca pamiętam składnie ale nie trzeba było poprawiać. ;)

Wymienię błędy i podpowiem co zrobić by złożyć, proszę nie traktuj tego jako pouczanie raczej jako wskazówki i chęć pomocy na przyszłość.

 

Srężyna pod szpulę
Chodzi Ci o taką?

large_1643_635839668657017586.jpg?lm=154

 

Nazywa się to coś: sprężyna rozciągająca, można kupić ale też można zrobić samemu.

 

Brak schematu
Jak często nie rozbierasz kołowrotków to albo trzeba pamiętać co gdzie ma być lub robić zdjęcia. Czasem przez lenistwo tracimy sporo więcej czasu niż by nam zajeło poszukanie schematu.

 

Tzw. oporówka
Jest jeden sposób na to: ja wpadłem na żyłkę zawiązaną dookoła i dopiero wtedy wkładamy wałeczki. W internecie znalazłem lepszy sposób: gumka. Na to bym nie wpadł ale działa w szczególnie upierdliwych sytuacjach.

 

Praca kołowrotka

Jest parę szkół, jedna mówi by znaczyć położenie piniona względem przekładni by zachować dopasowanie elementów, druga głosi by przekładać elementy.
Ja jestem zdania, że jest różnie, raz tak raz inaczej ale sprawdzam zazębianie się piniona i przekładni głównej, sprawdzenie czy wszysto jest jak należy poprzez pokręcenie. Metoda prób i błędów ale pinion nie ma aż tylu "zębów" :P Obracaj pinion po jednym zębie i zobaczysz gdzie jest najlepiej.

Do tego należy używać odpowiednich oliwek, raz rzadkiej raz gęstszej a czasem dodać smaru. Zależy od warunków pracy łożyska i samego łożyska.
Podobnie ze smarem, nie trzeba nakładać łyżką i wystarczy mała ilość bo resztę wypchną pracujące elementy. Naprawdę potrzeba małych ilości i dosłownie liznąć smarem. Pomijam tutaj smarowanie oporówki bo to osobny temat.

 

Nie aki diabeł straszny jak go malują

latest?cb=20151119172534

 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Jakże to tak można? Ja się pytam JAK ? Z nudów rozbierałem kołowrotki w zimowe wieczory i składałem ale ja jakiś dziwny jestem, tak dziwny że jak kolega rozebrał kołowrotek i miał problemy ze złożeniem a przyznał się dopiero po nie "pierwszym" piwie to poszliśmy do niego i w krótkim czasie mu całość złożyłem.

Sam nie do końca pamiętam składnie ale nie trzeba było poprawiać.

 

Wymienię błędy i podpowiem co zrobić by złożyć, proszę nie traktuj tego jako pouczanie raczej jako wskazówki i chęć pomocy na przyszłość.

 

Srężyna pod szpulę

Chodzi Ci o taką?

large_1643_635839668657017586.jpg?lm=1543528478&key=287819517e964b1fe383a0d48b095c117068e9a396a8e9127526a927651641d0

 

Nazywa się to coś: sprężyna rozciągająca, można kupić ale też można zrobić samemu.

 

Brak schematu

Jak często nie rozbierasz kołowrotków to albo trzeba pamiętać co gdzie ma być lub robić zdjęcia. Czasem przez lenistwo tracimy sporo więcej czasu niż by nam zajeło poszukanie schematu.

 

Tzw. oporówka

Jest jeden sposób na to: ja wpadłem na żyłkę zawiązaną dookoła i dopiero wtedy wkładamy wałeczki. W internecie znalazłem lepszy sposób: gumka. Na to bym nie wpadł ale działa w szczególnie upierdliwych sytuacjach.

 

Praca kołowrotka

Jest parę szkół, jedna mówi by znaczyć położenie piniona względem przekładni by zachować dopasowanie elementów, druga głosi by przekładać elementy.

Ja jestem zdania, że jest różnie, raz tak raz inaczej ale sprawdzam zazębianie się piniona i przekładni głównej, sprawdzenie czy wszysto jest jak należy poprzez pokręcenie. Metoda prób i błędów ale pinion nie ma aż tylu "zębów" Obracaj pinion po jednym zębie i zobaczysz gdzie jest najlepiej.

Do tego należy używać odpowiednich oliwek, raz rzadkiej raz gęstszej a czasem dodać smaru. Zależy od warunków pracy łożyska i samego łożyska.

Podobnie ze smarem, nie trzeba nakładać łyżką i wystarczy mała ilość bo resztę wypchną pracujące elementy. Naprawdę potrzeba małych ilości i dosłownie liznąć smarem. Pomijam tutaj smarowanie oporówki bo to osobny temat.

 

Nie aki diabeł straszny jak go malują

latest?cb=20151119172534&key=f9ea8104c6372f23ebe9f258a814e2a55949ed116c533e671e345cdc3d3b4633

 

Sprężyna którą zgubiłem pochodziła od napinacza blokady wstecznych obrotów. Pożyczyłem z zapasowej szpuli i działa.

Jeśli chodzi o ten mechanizm z waleczkami to była masakra. Nie dość że ciężko było go złożyć to jeszcze musiał być odpowiednio włożony. Jak ktoś pierwszy raz rozbiera kołowrotek to robi wrażenie. Z tą gumką to może być świetny pomysł.

Jeśli chodzi o właściwe położenie zębów to na szczęście były oznaczone fabrycznie i udało mi się je złożyć. I pierwszy raz widziałem eliptyczne koło zębate.

Nie mogłem nigdzie znaleźć instrukcji i trochę improwizowałem, bo nawet po telefon mi się nie chciało wstawać.

Robiłem to z nudów, bo jestem chory i już szlak mnie trafia. Na ryby nie można wyskoczyć, a leżeć też już nie mogę.

 

 

795e80cc049fccdb5865ef7a6f414d2d.jpge0ccacfdb3a1c50d66600e2554a13b1b.jpg

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Restore formatting

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share

×
×
  • Create New...