NPC Posted May 6, 2018 Share Posted May 6, 2018 Jak w tytule czego nie robić w kołowrotkach a z czym się spotkałem: pchanie łap ja się ktoś nie zna a później gubienie części bo nie trzyma się porządku - łatwiej poskładać maszynę jak się nie ma schematu jeżeli części są ułożone tak jak rozkręcaliśmy dodawanie do wyczyszczonego i nasmarowanego kołowrotka oleju do mieszanki używanej w silniku dwusuwowym twierdzenia, że nikt nie ruszał nic w środku a widać ingerencję siłową przed ingerencją "umysłową" czytaj najpierw odkręć wszystkie śrubki a później używaj młotka nigdy odwrotnie jak się nie zna i coś się zepsuło to się przynosi kołowrotek w jednym "kawałku" a nie wrzuca porozkręcane "wszystko" całość do worka i mówi: "zepsuło się" - "za cala resztę zapłacisz kartą Mastercard" kupowanie "wynalazków" za parę groszy a później płacz, że nie ma części, że plastik się szybko wyrobił, serwis jest drogi itd. czyli tzw. "Januszowanie" - niestety trzeba albo kupić większy kołowrotek albo dobry, nie można orać kołowrotkiem rozmiaru 1 000 po morzu przez lata a później płacz, że skrzypi czy są luzy. Niestety Fiatem 126p nie pojedziemy z sukcesami w Formule 1 Za to co trzeba: smarowanie kiedy trzeba, do auta dolewacie olej czy sprawdzacie ciśnienie w oponach, kołowrotek to też maszyna i musi czasem przejść przegląd bo części się zużywają dbanie o sprzęt czyli przetrzyjmy kołowrotek z zanęty, kurzu, piasku w myśl zasady "lepiej zapobiegać niż leczyć" odkręćmy hamulec po skończonym łowieniu sprawdźmy stan rolki w kołowrotku Dla osób z multiplikatorami: Takie "wygięte" podkładki (docisk hamulca) NIE mają idealnie przylegać do siebie, mają się "odpychać", po to właśnie są. 4 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ArekH Posted September 14, 2018 Share Posted September 14, 2018 Patrząc na cudeńko i fotkę poniżej, to pierwsze czego nie robić? Nie wybierać Daiły" 4 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Administrators Grendziu Posted September 14, 2018 Administrators Share Posted September 14, 2018 2 godziny temu, ArekH napisał: Patrząc na cudeńko i fotkę poniżej, to pierwsze czego nie robić? Nie wybierać Daiły" Ja tylko do wędek mam fetysz. A dziś spombowalem Penn Battle II 4000 i uważam jegomościa nie do zajechania. Jest to kreciołek wart każdej zł. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ArekH Posted September 14, 2018 Share Posted September 14, 2018 No ja wiem, ale? Jedyny kij Daiwy godny uwagi, z tych co posiadałem? To ten który Tobie wymieniłem na Tubertini. Reszta? To były spolegliwe kluchy, na wody UK. Pod łowiska stojące, mniejsze i większe. Nie miałem kija godnego rzeki. Jeśli chodzi o jakość? Wysoka półka bez zastrzeżeń! 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Administrators Grendziu Posted September 14, 2018 Administrators Share Posted September 14, 2018 Przed chwilą, ArekH napisał: No ja wiem, ale? Jedyny kij Daiwy godny uwagi, z tych co posiadałem? To ten który Tobie wymieniłem na Tubertini. Reszta? To były spolegliwe kluchy, na wody UK. Pod łowiska stojące, mniejsze i większe. Nie miałem kija godnego rzeki. Jeśli chodzi o jakość? Wysoka półka bez zastrzeżeń! Ja, ja z ziemi włoskiej (czytaj chinskiej) do polskiej wody. Dajła jest prekursorem, wyznacznikiem, niemalże Bogiem wędkarstwa niedoścignionym przez resztę firm. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ArekH Posted September 14, 2018 Share Posted September 14, 2018 Naiwniakiem jednak jesteś. U mnie, Daiwa, nawet z dużego D, już nie zagości. Nie nadaje się na Moje, nie łowienie ryb. To kije na komercyjne wędkowanie. Powodzenia Nieomylny. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NPC Posted February 24, 2019 Author Share Posted February 24, 2019 Kolejny przykład czego nie robić pod literką D chyba, że lubimy syfić i cieszyć się z tego, że psujemy a nie pomagamy. Uwielbiam internet, tyle głupoty w jednym miejscu Źródło: https://www.karpmax.pl/porady/czytaj/serwisujemy-kolowrotek-karpiowy 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elvis Posted July 21, 2019 Share Posted July 21, 2019 Czego nie robić?Nie rozbierać!Mnie pokusiło by z nudów zajrzeć do Okumy Inspira FD 735i, która po wodowaniu zaczęła trochę ciężko chodzić. No i się zaczęło...Problemu z rozebraniem nie było, za to żeby złożyć to już hardcore. Pomijam fakt , że nie miałem schematu i że nie chciało mi się iść po telefon. Zgubiłem oczywiście sprężynkę, na szczęście dopasowałem podobną spod szpuli. Jednak złożenie mechanizmu blokady obrotów wstecznych , opartego na waleczkach to było wyzwanie. Dobrze, że kilka starych rowerów rozłożyłem w swoim życiu, bo inaczej bym chyba wyrzucił wszystko do kosza. I tak wykazałem się mega cierpliwością żeby to złożyć. Udało się, ale szału nie ma jeśli chodzi o pracę młynka. Działa i to jest najważniejsze. Swoje już przeszedł i nie mam zamiaru go reanimować po raz drugi. Został wyczyszczony do ostatniej śrubki i podkładki oraz nasmarowany smarem Mikado i oliwą do maszyn do szycia.Nigdy więcej! Co najwyżej rolę kabłąka mogę rozebrać, ale tylko rolę bez mechanizmu. No chyba, że.... 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NPC Posted July 21, 2019 Author Share Posted July 21, 2019 52 minuty temu, elvis napisał: Czego nie robić? Nie rozbierać! Mnie pokusiło by z nudów zajrzeć do Okumy Inspira FD 735i, która po wodowaniu zaczęła trochę ciężko chodzić. No i się zaczęło... Problemu z rozebraniem nie było, za to żeby złożyć to już hardcore. Pomijam fakt , że nie miałem schematu i że nie chciało mi się iść po telefon. Zgubiłem oczywiście sprężynkę, na szczęście dopasowałem podobną spod szpuli. Jednak złożenie mechanizmu blokady obrotów wstecznych , opartego na waleczkach to było wyzwanie. Dobrze, że kilka starych rowerów rozłożyłem w swoim życiu, bo inaczej bym chyba wyrzucił wszystko do kosza. I tak wykazałem się mega cierpliwością żeby to złożyć. Udało się, ale szału nie ma jeśli chodzi o pracę młynka. Działa i to jest najważniejsze. Swoje już przeszedł i nie mam zamiaru go reanimować po raz drugi. Został wyczyszczony do ostatniej śrubki i podkładki oraz nasmarowany smarem Mikado i oliwą do maszyn do szycia. Nigdy więcej! Co najwyżej rolę kabłąka mogę rozebrać, ale tylko rolę bez mechanizmu. No chyba, że.... Jakże to tak można? Ja się pytam JAK ? Z nudów rozbierałem kołowrotki w zimowe wieczory i składałem ale ja jakiś dziwny jestem, tak dziwny że jak kolega rozebrał kołowrotek i miał problemy ze złożeniem a przyznał się dopiero po nie "pierwszym" piwie to poszliśmy do niego i w krótkim czasie mu całość złożyłem. Sam nie do końca pamiętam składnie ale nie trzeba było poprawiać. Wymienię błędy i podpowiem co zrobić by złożyć, proszę nie traktuj tego jako pouczanie raczej jako wskazówki i chęć pomocy na przyszłość. Srężyna pod szpulę Chodzi Ci o taką? Nazywa się to coś: sprężyna rozciągająca, można kupić ale też można zrobić samemu. Brak schematu Jak często nie rozbierasz kołowrotków to albo trzeba pamiętać co gdzie ma być lub robić zdjęcia. Czasem przez lenistwo tracimy sporo więcej czasu niż by nam zajeło poszukanie schematu. Tzw. oporówka Jest jeden sposób na to: ja wpadłem na żyłkę zawiązaną dookoła i dopiero wtedy wkładamy wałeczki. W internecie znalazłem lepszy sposób: gumka. Na to bym nie wpadł ale działa w szczególnie upierdliwych sytuacjach. Praca kołowrotka Jest parę szkół, jedna mówi by znaczyć położenie piniona względem przekładni by zachować dopasowanie elementów, druga głosi by przekładać elementy. Ja jestem zdania, że jest różnie, raz tak raz inaczej ale sprawdzam zazębianie się piniona i przekładni głównej, sprawdzenie czy wszysto jest jak należy poprzez pokręcenie. Metoda prób i błędów ale pinion nie ma aż tylu "zębów" Obracaj pinion po jednym zębie i zobaczysz gdzie jest najlepiej. Do tego należy używać odpowiednich oliwek, raz rzadkiej raz gęstszej a czasem dodać smaru. Zależy od warunków pracy łożyska i samego łożyska. Podobnie ze smarem, nie trzeba nakładać łyżką i wystarczy mała ilość bo resztę wypchną pracujące elementy. Naprawdę potrzeba małych ilości i dosłownie liznąć smarem. Pomijam tutaj smarowanie oporówki bo to osobny temat. Nie aki diabeł straszny jak go malują 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elvis Posted July 21, 2019 Share Posted July 21, 2019 Jakże to tak można? Ja się pytam JAK ? Z nudów rozbierałem kołowrotki w zimowe wieczory i składałem ale ja jakiś dziwny jestem, tak dziwny że jak kolega rozebrał kołowrotek i miał problemy ze złożeniem a przyznał się dopiero po nie "pierwszym" piwie to poszliśmy do niego i w krótkim czasie mu całość złożyłem. Sam nie do końca pamiętam składnie ale nie trzeba było poprawiać. Wymienię błędy i podpowiem co zrobić by złożyć, proszę nie traktuj tego jako pouczanie raczej jako wskazówki i chęć pomocy na przyszłość. Srężyna pod szpulę Chodzi Ci o taką? Nazywa się to coś: sprężyna rozciągająca, można kupić ale też można zrobić samemu. Brak schematu Jak często nie rozbierasz kołowrotków to albo trzeba pamiętać co gdzie ma być lub robić zdjęcia. Czasem przez lenistwo tracimy sporo więcej czasu niż by nam zajeło poszukanie schematu. Tzw. oporówka Jest jeden sposób na to: ja wpadłem na żyłkę zawiązaną dookoła i dopiero wtedy wkładamy wałeczki. W internecie znalazłem lepszy sposób: gumka. Na to bym nie wpadł ale działa w szczególnie upierdliwych sytuacjach. Praca kołowrotka Jest parę szkół, jedna mówi by znaczyć położenie piniona względem przekładni by zachować dopasowanie elementów, druga głosi by przekładać elementy. Ja jestem zdania, że jest różnie, raz tak raz inaczej ale sprawdzam zazębianie się piniona i przekładni głównej, sprawdzenie czy wszysto jest jak należy poprzez pokręcenie. Metoda prób i błędów ale pinion nie ma aż tylu "zębów" Obracaj pinion po jednym zębie i zobaczysz gdzie jest najlepiej. Do tego należy używać odpowiednich oliwek, raz rzadkiej raz gęstszej a czasem dodać smaru. Zależy od warunków pracy łożyska i samego łożyska. Podobnie ze smarem, nie trzeba nakładać łyżką i wystarczy mała ilość bo resztę wypchną pracujące elementy. Naprawdę potrzeba małych ilości i dosłownie liznąć smarem. Pomijam tutaj smarowanie oporówki bo to osobny temat. Nie aki diabeł straszny jak go malują Sprężyna którą zgubiłem pochodziła od napinacza blokady wstecznych obrotów. Pożyczyłem z zapasowej szpuli i działa.Jeśli chodzi o ten mechanizm z waleczkami to była masakra. Nie dość że ciężko było go złożyć to jeszcze musiał być odpowiednio włożony. Jak ktoś pierwszy raz rozbiera kołowrotek to robi wrażenie. Z tą gumką to może być świetny pomysł.Jeśli chodzi o właściwe położenie zębów to na szczęście były oznaczone fabrycznie i udało mi się je złożyć. I pierwszy raz widziałem eliptyczne koło zębate.Nie mogłem nigdzie znaleźć instrukcji i trochę improwizowałem, bo nawet po telefon mi się nie chciało wstawać. Robiłem to z nudów, bo jestem chory i już szlak mnie trafia. Na ryby nie można wyskoczyć, a leżeć też już nie mogę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.