Jump to content

Własne robaczki


Dominik
 Share

Recommended Posts

Hej, @grych, jak tam robaczki?

Zainspirowałes mnie na tyle, że dziś nastawie własne, to wymienimy doświadczenia :)

Na poczatek wstawie do pobliskiego lasu pudełko po cieście. Do którego wsadze podstawkę z miesiwem. Na spód pójdzie piach, bo trocin akurat nie mam. Jak cos z tego wyjdzie, to pojadę na zakladowa stolarnie i wezme i trocin. Choćby i worek :)

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Sytuacja wyglada tak:

IMG_20180528_173051.jpg.5f36acf936e6d5bc52ea8691dca5ff37.jpg

IMG_20180528_173015.thumb.jpg.b2a0b40e26f6e05bb1fc4b9102c7a2d2.jpg

Opakowania z odzysku i watrobka za 0,61 PLN, którą zuzylem w polowie, czyli, jak sie uda uzbierac z tego chocby sklepowa paczuszke, to będę miał towaru za c.a. 10% ceny. :)

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

34 minuty temu, Semi napisał:

Zwierzaki Ci zeżrą to do rana.:D  

Zaraz tam jadę i zamknę pokrywkę. Będą miały trudniej, a muchy powinny już złożyć jaja.

Nie rozumiem tylko tej uśmiechniętej emotki przy Twoim tekście. Jeśli miałoby się nie udać, to co w tym śmiesznego?

Link to comment
Share on other sites

Już są larwy. Jak widać szybko poszło.

IMG_20180528_190007.thumb.jpg.6c30588b834fcb14b5ab400c88a4dbcf.jpg

Zabezpieczenie raczej marne, ale jak na spontaniczna prowizorke musi dac rade. Jak robaki sie wylegna, a pojemnik zostanie zniszczony, to i tak będę happy, bo to będzie oznaczać, że moje założenia są słuszne. Jedynie wymagają poprawienia konstrukcji :)

IMG_20180528_190114.thumb.jpg.c5517963d9687046ddcdf5bafba7aa4e.jpg

Link to comment
Share on other sites

28 minut temu, Dominik napisał:

Nie rozumiem tylko tej uśmiechniętej emotki przy Twoim tekście. Jeśli miałoby się nie udać, to co w tym śmiesznego?

A co tu rozumieć, ja zawsze z uśmiechniętą mordą łażę:D. A co do robali, to też kiedyś przerabiałem temat jak jeszcze na wsi mieszkałem i dostęp do robaków był ograniczony. Śmierdząca to robota i po kilku razach grzebania się w padlinie dałem sobie spokój. Wszędzie dookoła waliło jak cholera, a jeszcze jak dodałem resztki po sprawianiu ryb, to już do tego podejść się nie dało. Rodzina się mocno burzyła, bo chociaż hodowla była oddalona od domu spory kawałek, to z wiatrem potrafiło zdrowo zalecieć padliną.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

18 minut temu, Semi napisał:

zawsze z uśmiechniętą mordą łażę:D

Prawilnie :)

18 minut temu, Semi napisał:

A co do robali, to też kiedyś przerabiałem temat jak jeszcze na wsi mieszkałem i dostęp do robaków był ograniczony. Śmierdząca to robota i po kilku razach grzebania się w padlinie dałem sobie spokój. Wszędzie dookoła waliło jak cholera, a jeszcze jak dodałem resztki po sprawianiu ryb, to już do tego podejść się nie dało. Rodzina się mocno burzyła, bo chociaż hodowla była oddalona od domu spory kawałek, to z wiatrem potrafiło zdrowo zalecieć padliną.

Dlatego zrobiłem to w lesie. Może trochę blisko działek, ale jak zacznie zbyt mocno śmierdzieć, to hodowlę przeniosę dalej. Sam nawet pisałem Ryśkowi, że robale śmierdzą okrutnie i w obejściu bym nie hodował.

Mimo, iż mieszkam w nie takim przesadnie małym mieście, w bloku, to do tego lasu mam bliżej, jak do wędkarskiego i to ze dwa razy :) Dodatkowo jak pomyślę co mi ostatnio zaserwowali w tamtym sklepie, to powiedziałem sobie, że więcej tam robali nie kupię. A więc mam jeszcze dalej, by kupić świeże. 

Wydałem 61 groszy. W życiu miałem już większe i głupsze wydatki, więc nawet, jak sprawa się rypnie, to przynajmniej będę wiedział, żeby więcej nie marudzić w wędkarskim, że robale za drogie :) 

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, Semi napisał:

Musisz też wiedzieć że wielkość robaków zależy od rodzaju muchy która złoży jaja na mięsie. 

Tak, to wiem i też już o tym wspominałem. Większe muchy są w zacienionych miejscach, stąd też wybór lasu. Jak wyjdzie, to zobaczymy, ale na medalowe okazy nie liczę :) 

Link to comment
Share on other sites

ja właśnie wróciłem z meczu :P i nawet nie byłem zobaczyć do hodowli, u Ciebie rzeczywiście szybko poszło :) 

 

Ps. jeszcze nie ma :/  ale mam już swoją teorię - postawiłem je obok wejścia do kurnika i być może kury sobie otwarły, wylazły, zjadły, a potem wróciły do siebie i i zamknęły drzwi - jak gdyby nigdy nic ;) 

Edited by grych
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Restore formatting

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share

×
×
  • Create New...