Skocz do zawartości

Haczyki i główki jigowe bez zadzioru


Grendziu
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • Administrator

W tym roku pozwoliłem sobie na testy haczykami bez zadzioru i  efektywnością tym sposobem byłem mile zaskoczony. Kilka lat temu gdy łowiłem na podobne miałem sporo spadów.

Kupiłem haki Prestona Innovations, Drennana, Guru i Kordy - wydawały mi się niemal wszystkie podobne. Nie jestem testerem i wyczynowcem, więc pewnie na niewielkie różnice nie zwróciłem odpowiedni uwagi.

Niektóre z modeli różniły się przede wszystkich kształtem oraz grubością.

Czy to łowiąc na matchówkę czy na grunt nie zauważyłem jakby większej ilości pustych zacięć, czy też spadów podczas holu, natomiast samo odhaczanie ryb było czystą przyjemnością.

Na wspomnianym w innym wątku łowisku Rybieniec główki jigowe są jakby warunkiem połowu m.in. szczupaków.

Kto wie może w przyszłości haczyki, kotwiczki czy główki bez zadzioru będą koniecznością - wg mnie może być, jeśli to ma mniej kaleczyć ryby to jestem jak najbardziej za :) 5654e9434a72c_hakbezzadzioru.jpg.b99f7b0
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda Darku. Ja mam "Barblesy" właściwie odkąd na Forum WMH (chyba już św. pamięci) poczytałem posty Lucjana Śliwy. Dużo mi to naprawdę pomogło w podejściu do wędkowania. A jak otrzymałem jeszcze od niego link do sklepu (chyba w tedy jedynego w RP z takim asortymentem). Skusiłem się na takie haki. Były to PR36. W rozmiarach które wcześniej do głowy by mi nie przyszły polując np. na Leszce, Klenie, Jazie powyżej kilograma w Odrze. Czyli rozmiary 10,12,14! Nabrały one sensu po zastosowaniu włosa i Quickstops. Wcześniej zdarzało mi się stosować zestaw włosowy, ale hak to był VMC Oko 10tka a zatyczka włoska z trawki. Co do tych haków (bez zadzior) na rzece. Nie jest to normą. Ale mam wrażenie, że ilość spadów rośnie proporcjonalnie do wydłużania przyponu. Proszę liczyć od 60cm wzwyż. Teraz moimi hakami podstawowymi do włosa są Drennany WGS Barbles I bed. Wydaje mi się, że krótsze ramie lepiej trzyma rybę po zacięciu. Przy tych hakach zwróćcie uwagę, że są o numer większe np od PR36!   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Może faktycznie w rzece jest trudniej, nurt częściej obraca rybę w różne strony przecież... Nie łowiłem bez zadzioru na rzekach, więc będzie czas na testy. Lubię bardzo łowić na robaczki i nie na włosie jakby co, więc nie do końca w sumie zgadzam się na bez zadzioru, ale mikro zadzior już ok :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda Darku. Choć nie unikam bezzadziorówek to zapomniałem napisać, że jednak gdy brania są kiepskie,  to ordynarnie;) zmieniam na mikrozadzior. A to ze względu by jeśli w końcu to branie, nieraz jedyne, nastąpi zakończyć je zacięciem uwieńczonym lądowaniem. No wiadomo, tylko wtedy rybkę uważamy za zaliczoną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o haczyki bezzadziorowe to muszę przyznać, że na początku podobnie jak chyba wszyscy miałem problem, żeby się do nich przekonać. Teraz większość moich haczyków to haczyki bezzadziorowe lub z mikro zadziorem. Te drugie stosuję głównie wtedy jak łowię na żywe robaki lub na rzece. Dodatkowo znaczenie zmniejszyłem rozmiar używanych haków, a to głównie dlatego, że używam przyponów z włosem w różnych konfiguracjach. Raz to jest gumka innym razem pushstop czy specjalna igła do kulek. 

Jeśli zaś chodzi o ilość spinek to owszem jest trochę więcej niż przy zwykłych braniach, ale z drugiej strony jest mniej pustych brań, co powoduje, że i tak wychodzę na plus stosując Barblesy. 

Przy haczykach bezzadziorowych o wiele łatwiej jest zaciąć rybę. Haczyk głębiej się wbija i o wiele pewniej trzyma rybę. 

Używam podobnie jak Arek WGP (Waid Gape Specialist) Drennana i inne modele, a także Guru QM1 czy też Prestona PR36. 

Po wielu próbach udało mi się namówić Suwiego do ich stosowania. Choć pewnie ze względu na zbyt małe rozmiary jak dla niego, rzadko ich używa. Myślę, że jak zacznie łowić na feedera, a głównie na metodę, to szybko zmieni zdanie i przyzwyczajenia. ?

Jak już koledzy pisali jest wiele plusów wynikających ze stosowania haczyków i kotwiczek bezzadziorowych. Jak chociaż by mniej inwazyjne ingerowanie w ciało ryby, czy też łatwiejsze wyjmowanie zaczepionego haczyka od siatkę podbieraka lub nawet ubranie. 

Dajemy też większe szanse rybie, szczególnie w przypadku zerwanego zestawu. Rybie o wiele łatwiej jest pozbyć się takiego haczyka. 

Same plusy. Polecam 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

"Barblesy" są faktycznie rewelacyjne, mocne i wytrzymałe. Haki bez zadzioru bardzo dobrze spisały mi się przy Wagllerze. Bardzo sobie je chwaliłem, osoby ze mną łowiące na zasiadce najpierw były sceptycznie nastawione. Gdy zauważyły, że nie mam gorszych przyłowów i ryb szybciej wyczepiam, to co niektórzy zmieniali zdanie co do haków bez zadzioru.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...