Skocz do zawartości

Zawodnicy wędkarscy kontra amatorzy - debata


Grendziu
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Poproszę o odp. Bo nie dostałem jak często i ile razy czesciej niz miałbym żyłkę i grubszy przypon.
Z mojego małego doświadczenia to na okręgowych byś katar złowił. Przy rekreacyjnym w zależności od dnia, ale przykład Mateusza daje do myślenia.

Wysłane z mojego SM-A320FL przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, elvis napisał:

Bardzo często to jedyne wyjście by złowić tego typu okaz i to nie przez przypadek czy jako przysłów.

Ależ oczywiście, że tak. Świetnie to pokazuje choćby Zbyszek "Mormyszek" łowiąc okonie. Sam twierdził, że na takie podlodowe kabany w okolicach 50cm nie ma co stosować żyłki grubszej, jak 0,10, bo inaczej nie biorą.

Górek łowi grube leszcze na zestawy 0,10 na spławik.

Na dodatek oni łowią takich ryb cały szereg, a nie jedną, dwie.

Ja nie jestem wielkim zwolennikiem cieniowania się na siłę, by potem opowiadać jak to cienką żyłkę miałem, bo wtedy jest zabawa, ale dostosowywania zestawu do rub, a te czasami wymagają absurdalnego wręcz cieniowania się.

Cały tego clue jest taki, że grubo łowisz raz, a dobrze. Czyli w większości razy nie łowisz nic. Łowiąc lekko w porażającej większości kontakt z rybą masz. A wędkarstwo polega na łowieniu ryb, a nie na siedzeniu nad wodą. To można robić bez kupowania drogiego sprzętu i zezwoleń.

2 minuty temu, Grendziu napisał:

Poproszę o odp. Bo nie dostałem jak często i ile razy czesciej niz miałbym żyłkę i grubszy przypon.

Ale co? Chcesz pewnie naukowych badań? :) Powiem tak, drobniejszy zestaw jest precyzyjniejszy i mniej płoszy ryby. Lepiej się układa w wodzie. Jak wpłynie Ci w łowisko stado łopat, to którym wyłowisz ich więcej? 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poproszę o odp. Bo nie dostałem jak często i ile razy czesciej niz miałbym żyłkę i grubszy przypon.

Odp. Za każdym razem!

 

Tu chodzi o prezentację przynęty.

Grube żyłki, ciężkie zestawy działają wtedy jak ryba dobrze żeruje, a wtedy co byś nie wrzucił i gdzie byś nie rzucił to branie murowane.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co mam napisać na tym "polu minowym".

Rozumiem @Jurek i jego pragnienie czerpania garściami z natury.

I to dla mnie również jest ważne, jest jednym z filarów mego wędkowania.

Gdybym jednak brał udział w zawodach wtedy ten aspekt odszedłby na drugi plan.

Z prostej przyczyny. Myśląc na poważnie o osiągnięciu wyniku sportowego, trzeba się na tym celu skupić.

To że nie mam takiej potrzeby, nie mam chęci rywalizacji, jest moim osobistym wyborem.

Jest też realnym spojrzeniem na poziom który reprezentuję.

Nie muszę brać udziału w wyścigach samochodowych, aby udowodnić sobie, że nie mam pociągu do prędkości. Ja to po prostu wiem.

 

Ciesząc się jednak przyrodą, czerpiąc radość z naszej pasji chcę jednocześnie łowić ryby.

Optymalnie gatunki na które się nastawiam, dobrze by było aby były to ryby większe, jeśli nie można inaczej, to przynajmniej ryb dużo.

Dla samego faktu posiedzenia nad wodą nie muszę rozkładać swojego stanowiska 45 min.;)

Czy jest coś złego w samym posiedzeniu nad wodą? Absolutnie nie. :D

Jeśli to komuś wystarczy, rozumiem potrzebę relaksu, samotności. Potrzebujesz towarzystwa kumpli, grill, kiełbaska, piwko ( z umiarem), niech ci będzie na zdrowie.

 

Wiem też, że zawodnicy, a przynajmniej osoby które chcą do tego grona należeć, muszą w to włożyć ogrom pracy.

Mają wiedzę, stosują sposoby i techniki które ja nie stosuję dlatego, że nie wiem, nie umiem, albo po prostu jestem zbyt leniwy aby je wdrożyć do mojego

wędkowania. Stosowanie cienkich żyłek, odpowiednich zestawów, gliny, przesiewanie , ochotki itp, itd. mają swój powód i uzasadnienie.

 

Gdy ja nie łowię mogę to złożyć na karb : ryby nie brały, ryb nie ma, zła pogoda.

Jeśli mam w sobie samokrytycyzm powiem - "Nie umiałem się dostosować, nie znalazłem sposobu."

Zawodowiec, osoba o zawodniczym podejściu, postara się zrobić wszystko aby niepowodzenie nie było efektem tego braku szukania sposobu.

Jeśli warunki tego wymagają użyje "pajęczynki", maleńkiego haczyka, jednej pineczki.

 

To właśnie sprawia, że łowi zawsze, albo prawie zawsze.

Łowi więcej, lub w ogóle łowi, podczas gdy amator ryby nie złowi wcale.

To detale decydują, te szczegóły, które zwłaszcza w trudnych warunkach robią różnice.

 

Można polować na grubszą rybę, w warunkach codziennego, amatorskiego łowienia, bez presji wyniku, rywalizacji.

Śmiało!  Gdy wędkowanie ma być wypoczynkiem, jakże miła i częsta praktyka.:D

Gdy jednak chcesz nie tylko brać udział w zawodach, ale też odgrywać w nich jakieś znaczenie, osiągać sukcesy,

nie ma miejsca na podejście : "co Bóg da, co będzie to będzie."

Dlatego najlepsi maksymalizują swoje szanse, nawet jeśli drogą do sukcesu jest połów mniejszej, lub bardzo małej ryby.

Jeśli droga prowadzi przez maksymalne "wycienienie", to taką drogę obierają.

 

Co mi daje łowienie z wędkarzem lepszym ode mnie, co mi mogą dać zawody. W których nie biorę udziału!

To możliwość podpatrywania najlepszych, jeśli znajdzie się nauczyciel ( świadomie lub nie ;)) - podnoszenia swojego poziomu, zrozumienia zawiłości "rybich humorów".

Nie ma tu miejsca na wymówki ( którymi mógłbym się raczyć:D), że ryba nie brała, "a tak w ogóle jej nie ma." ;)

To rywal lub serdeczny kolega obok pokazuje mi - " Nie kolego. Przyjrzyj się swojemu zestawowi, swemu sprzętowi, w jaki sposób nęcisz, łowisz, reagujesz na brania. On faktem, że łowi udowadnia mi, że błąd tkwi gdzieś po mojej stronie.

To, że On łowi stanowią szczegóły, te detale, wiedza, doświadczenie, włożona praca i zaangażowanie.

Chyba, że mamy przyjemność oglądać w akcji, niczym w filmie "Rzeka życia" - prawdziwą harmonię między rybą, wodą, łowcą.

Dar, swoisty talent do wyczuwania rzeki, rybich kaprysów. Wierzę, że są takie osoby, tak jak inni mają talent muzyczny itp.

 

Na ogół jednak jest to efekt wielu godzin ciężkiej pracy.

Gdy wystarczą mi uroki przyrody, cieszy samotność lub towarzystwo kolegi nad wodą, na bok odkładam te wszelkie rozważania i po prostu łowię.

To wystarczy. Gdy chcę czegoś więcej, gdy chcę się sprawdzić wybieram inną ścieżkę.

Ani gorszą, ani lepszą. Po prostu inną. Na miarę swych chęci i oczekiwań.

 

Edytowane przez Tench_fan
  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, elvis napisał:

Odp. Za każdym razem!

 

Tu chodzi o prezentację przynęty.

Grube żyłki, ciężkie zestawy działają wtedy jak ryba dobrze żeruje, a wtedy co byś nie wrzucił i gdzie byś nie rzucił to branie murowane.

 

Pamiętasz jak wiele lat temu byliśmy na Wiśle cała noc bez wyników przyjechał Lonia z synem ja poszedłem spać do samochodu a wy lapaliscie ładne leszcze Bo zestawy były delikatne To jest właśnie przykład na razie znicze między zestawami cała noc zestawy gruntowe i nic zmiana na bardzo delikatne i ryby współpracowały 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Przesadne odchudzanie kaleczy ryby, bo zrywasz zestawy i pozostaja haki w pyskach.No poklocilbym sie trochę jeszcze@elvis, ale juz wystarczy.:icon_arrow1: wole pic piwo z Tobą:beer1:

Jade dalej, bo temat na tyle zrobil się ciekawy, że zaczerpnąłem języka w między czasie od kolegi który startuję w GP Polski w spinningu.

I co. Łowiąc z lodzi drużynowo liczy się 15 największych ryb.

Dlaczego tak nie może być w feederze, że liczy się 10 czy 5 czy ileś tam największych ryb. Proste rozwiązanie, a tak feeder idzie w stronę spławika i glajd. Łowimy z gruntu małe ryby, byle tylko mieć ryby i punkty.

( coś czuję, że znowu się naraziłem:221_see_no_evil:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Grendziu napisał:

Dlaczego tak nie może być w feederze, że liczy się 10 czy 5 czy ileś tam największych ryb. Proste rozwiązanie, a tak feeder idzie w stronę spławika i glajd. Łowimy z gruntu małe ryby, byle tylko mieć ryby i punkty.

Bo feeder jest jak spławik. W obu przypadkach siedzisz w jednym miejscu. 

Spinning to nie wabienie ryby, a jej namierzanie, inna bajka.

Porównanie spinningu do feedera/spławika jest zupełnie chybione. Prędzej wędkarstwo karpiowe. Tu idziesz na rekord często, a nie na ilość ryb.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dareczku drogi. Jazda po bandzie ma swoje minusy.

Można się rozbić, a inni mogą ucierpieć w spowodowanej kraksie :D;)

Tak więc czasem trzeba zdjąć nogę z gazu i zjechać na "pas dla emerytów".

Ja zjeżdżam z "autostrady", wybiorę inne wątki dla spokojnej jazdy.B|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przesadne odchudzanie kaleczy ryby, bo zrywasz zestawy i pozostaja haki w pyskach.No poklocilbym sie trochę jeszcze[mention=4]elvis[/mention], ale juz wystarczy.:icon_arrow1: wole pic piwo z Tobą:beer1:

Jade dalej, bo temat na tyle zrobil się ciekawy, że zaczerpnąłem języka w między czasie od kolegi który startuję w GP Polski w spinningu.

I co. Łowiąc z lodzi drużynowo liczy się 15 największych ryb.

Dlaczego tak nie może być w feederze, że liczy się 10 czy 5 czy ileś tam największych ryb. Proste rozwiązanie, a tak feeder idzie w stronę spławika i glajd. Łowimy z gruntu małe ryby, byle tylko mieć ryby i punkty.

( coś czuję, że znowu się naraziłem:221_see_no_evil:)

Poczytaj regulamin spinningowy i zasady punktacji. Zamiast skupić się na wędkowaniu trzeba będzie liczyć którą rybę zaliczyć , a którą nie. Sam pomysł że do każdej ryby będzie powoływał sędzia już jest mocno kontrowersyjny jak i cały regulamin. Policz ilu potrzeba sędziów, łodzi z silnikami by obsłużyć takie zawody rangi mistrzostw okręgu czy kraju. Ile pieniędzy wyrzuca się w ...wodę.

 

Problem polega na tym , że my(zawodnicy) pokazujemy nasze sposoby jako alternatywę, natomiast wy próbujecie za wszelką cenę je obalić czego my nie robimy. Ja stosuję wszystkie możliwości, wy tylko wasze jedynie słuszne. Negujecie inne rozwiązania.

Ps. Chory jest ten podział: my , wy , oni....

http://www.gpximp.pzw.org.pl/cms/25221/zasady_organizacji_sportu_wedkarskiego_pzw_2019

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i kroi się ciąg dalszy...

@Dominik, @elvis, @Grendziu

, @ArekH, i pozostali zwolennicy, bądz przeciwnicy :

Sparafrazuję tu pewną sekwencję :

Przychodzimy na ten świat nic nie mając. Odchodzimy z tego świata nic nie zabierając; to po co się kłócić o.... wszystko ?

:Angry-min:

Edytowane przez Jurek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...