Skocz do zawartości

Okres ochronny ryb


grych
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 24.04.2019 o 16:57, grych napisał:

Panowie, wytłumaczcie mi coś, na początek post z fejsa:

Cyt."Dzisiejszy dzień zaliczam do mega udanych. Rybka pięknie weszła w zanete. Większośc to świnki powyżej 30cm. Wiem że jest do 15 maja pod ochroną. Wszystkie rybki godnie wrócily całe i zdrowe do wody." (pisownia oryginalna). Pod postem zdjęcie ryb w siatce.

Teraz moje pytania:  jak można rybę, która ma okres ochronny przetrzymywać w siatce? Po co się taką rybą/rybami chwalić robiąc sobie sesję zdjęciową? Przecież taką rybę powinno się DELIKATNIE odhaczyć i jak najszybciej wypuścić do wody. Ktoś  może mi, prostemu lulkowi wytłumaczyć dlaczego ktoś to robi?  Dla mnie chwalenie się rybą, która jest aktualnie pod ochroną jest co najmniej nie na miejscu. Tylko niestety staje się to nagminne, a jak raz na jednej z grup poświęconej wędkarstwu zwróciłem uwagę, że chwalenie się sandaczem w kwietniu jest niewłaściwe (fakt - ryba została złowiona przypadkiem), zostało na mnie wylane wiadro pomyj... Powiedzcie mi dokąd to zmierza? W takim razie po co nam wymiary, limity i okresy ochronne, skoro ktoś powie - przecież ja i tak wypuszczę ino sobie cyknę sto zdjęć?

Jak już przedmówcy stwierdzili i słusznie ocenili: ryby złowione w okresie ochronnym lub poniżej wymiaru ochronnego, powinny być niezwłocznie wypuszczone do wody.
Jeżeli ktoś narusza taki zapis, to naraża się na odpowiedzialność karną, przewidzianą odpowiednią Ustawą i Rozporządzeniem, jest to zapewne wykroczenie, ale może być też potraktowane jako przestępstwo.
Po prostu, ryby chronione prawem: gatunki chronione, ryby niewymiarowe, ryby w okresie ochronnym powinny być wypuszczone, bez żadnych zbędnych zabiegów i czynności, nawet fotografowania.
Czyli szczupak złowiony w kwietniu nie może być nawet mierzony (by sprawdzić, czy jest wymiarowy), bo okres ochronny trwa: 01.01.-30.04. danego roku.


Wiele razy już pisałem, że pomimo, że rozumiem pokusę pochwalenia się zdjęciem ryby, to nie róbmy zdjęć ryb niewymiarowych lub w okresie ochronnym. A zupełnie rażące moralnie i prawnie jest jeszcze wrzucanie takich zdjęć do Internetu.
Bądźmy przykładem, edukujmy poprzez mądre wpisy i kulturę. Bo od propagandy są spece, gdzie czytałem, że znany wędkarz twierdzi, że jego prawo nie obowiązuje, bo on wie lepiej. Albo widziałem film, gdzie zajadły wędkarz nagrywa jak wchodzi na teren rezerwatu przyrody i namolnie marudzi, jakie to prawo jest złe, bo ryby mu rybacy wyłowili.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Linek727 napisał:

Panowie, wielu z obecnych "miszczów" na FB, jak sądzę, nie odróżniłoby słonecznicy od uklei. Tak mi wpadło do głowy: gdyby założyć wątek pt.: "Jaka to ryba?". Zamieszczać swoje foty, pisząc o wątpliwościach. Każdy może być niedoinformowany, ale zebranie pewnych informacji od innych i zrobienie z tego kompendium? Ja np. szukam wiedzy, nie opinii. Ups...

Że tak powiem - kilka dni temu ktoś wrzucił zdjęcie jazia i mówi: "patrzcie jaka płoć" On to mówił poważnie ;):P:D 

Jak zaczynałem interesować się wędkarstwem, to wszystkie książki związane z tym hobby i z rybami z biblioteki były wypożyczone i każda od deski do deski przestudiowana, niejednokrotnie po kilka razy. Było nas kilku i każdy wkuwał kiedy dana ryba ma tarło itp, itd., prześcigaliśmy się kto wie więcej. Robienie wędek z leszczyny, przelotek do tego, to były podstawy, które dały nam jakąś podbudowę pod dalsze nasze wędkowanie. Myślę, że większość z Was tak miała (no, może bez wkuwania, bo jak o tym pomyślę, to śmiać się chce) Wtedy coś w człowieku zostaje, łącznie z szacunkiem do przyrody. Dzisiaj każdy przychodzi niemalże na gotowe, do tego rzuci parę pytań na jakimkolwiek forum, czy fejsie jaką wędkę kupić, jaki kołowrotek, na co będzie mu brało najlepiej i jazda nad wodę. Takie nam właśnie dziwne czasy nastały..

Ot, takie moje małe przemyślenia ;)

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, grych napisał:

Że tak powiem - kilka dni temu ktoś wrzucił zdjęcie jazia i mówi: "patrzcie jaka płoć" On to mówił poważnie ;):P:D 

Jak zaczynałem interesować się wędkarstwem, to wszystkie książki związane z tym hobby i z rybami z biblioteki były wypożyczone i każda od deski do deski przestudiowana, niejednokrotnie po kilka razy. Było nas kilku i każdy wkuwał kiedy dana ryba ma tarło itp, itd., prześcigaliśmy się kto wie więcej. Robienie wędek z leszczyny, przelotek do tego, to były podstawy, które dały nam jakąś podbudowę pod dalsze nasze wędkowanie. Myślę, że większość z Was tak miała (no, może bez wkuwania, bo jak o tym pomyślę, to śmiać się chce) Wtedy coś w człowieku zostaje, łącznie z szacunkiem do przyrody. Dzisiaj każdy przychodzi niemalże na gotowe, do tego rzuci parę pytań na jakimkolwiek forum, czy fejsie jaką wędkę kupić, jaki kołowrotek, na co będzie mu brało najlepiej i jazda nad wodę. Takie nam właśnie dziwne czasy nastały..

Ot, takie moje małe przemyślenia ;)

Piękne i prawdziwe :)

Swoje "Wędkarstwo Jeziorowe" przeczytałem chyba setki razy. Nawet nazw gatunków nauczyłem się po łacinie. Ech, to był klimat. Do tej pory pamiętam, cyt.: "Mięso wzdręgi nie należy do smacznych". :)

  • Like 3
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, grych napisał:

Że tak powiem

To prawda co piszesz. Człowiek od początku był pasjonatem. Moja pierwsza książka była pożyczona od kolegi. Chciał ją sprzedać, a ja nie miałem kasy by kupić (i tu wolno się śmiać) Przepisałem ją. To właściwie była broszura z lat 60 tych. Używano tam jeszcze takich nazw jak, Podsaczek. Różnica jest jednak taka, że w tedy nasze mózgi były wolne od wszelkiej maści mediów i otwarte na życie i wiedzę. Teraz to Smartfon i internet. Ale nie ma co się dziwić. Który np. z nas ostatnio pozyskiwał "Kłódki"? Za młodego, to była podstawa. Teraz dymamy do sklepu po ćwiartkę białych. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O przepraszam, ja co roku zapierdzielam w maju na rzeczkę w pobliżu z pudełkiem i pod mostem zbieram chruściki na krąpiki i płotki.:D U nas za gówniarza mówiło się na nie pekaotki. Do dzisiaj nie wiem skąd taka nazwa się wzięła.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni raz kłódki zbierałem na Baryczy z 10 lat temu :P  Czasami "nurkuję" za nimi, ale jakoś nie mogę ich znaleźć, może okulary straciły ostrość ;)

 

Edytowane przez grych
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie krąp i leszcz nie podlegają temu punktowi regulaminu.

Z tym że trzeba sprawdzić w regulaminie czy nie są zastosowane w innym punkcie jakieś inne ograniczenia ilosciowe

lub dodany jakiś aneks, załącznik uwzględniający zasostrzenia co do gatunków wymienionych w tym punkcie 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...