Administrator Grendziu Opublikowano 12 Maja 2020 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 12 Maja 2020 Nikt nie ma raczej statystyk, nie chodzi o Nienawiszcz ale o wszystkie wody. Na gałęziach "dyndająca" przynęta razy ilość wedkujacych równa się problem. Czy też w pysku ryby jak wspominałem. Złozenie z d.. "niestety" : 1. 100tys wedkujacych na spina co weekend minus 3 zestawy równa się ilość. 2. 200tys splawikowców co weekend minus 5 zestawów równa się ilość. 3. 50tys feederowców co weekend minus 2 zestawy równa się ilość. 4. 100tys karpiarzy co weekend minus 1 zestaw równa się ilość. Czy mniej czy więcej, nie wiem, ciekawi mnie to. Do tego kłusownicy i szarpakowcy... Co do karpiarzy @NPCto chodziło mi głównie o ilość zanęty, tam nigdy nie ma umiaru, możesz prosić, a oni ciągle mało... Myślę, że tylko czynni płetwonurkowie jak @MacAirmogą mieć takie wyobraże ile tego jest, ale oni też nie schodzą do wody codziennie i w tych samych miejscach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mav3rick Opublikowano 12 Maja 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Maja 2020 Nie przekonuje mnie to Darek, bo mimo nie dużego doświadczenia w łowieniu, widzę że zestawy jednak strzelają przy wiązaniu i raczej nie stwarzają zagrożenia. Taki haczyk będący w zaczepie bardzo szybko rdzewieje i nie będzie moim zdaniem zagrożeniem dla ryb. Dlatego dla mnie ten temat to szukanie dziury w całym. Najlepiej nie łowić, ryby wówczas będą najbezpieczniejsze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Grendziu Opublikowano 12 Maja 2020 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 12 Maja 2020 6 minut temu, mav3rick napisał: Nie przekonuje mnie to Darek, bo mimo nie dużego doświadczenia w łowieniu, widzę że zestawy jednak strzelają przy wiązaniu i raczej nie stwarzają zagrożenia. Ok, jeśli tak jest na krzaku, pod warunkiem, że nie jest to wobler, który może sprowokować do ataku innego drapieznika lub nie zerwaliśmy kilkanaście metrów lub więcej żyłki z zestawem lub nie zerwaliśmy zestawu w paszczy ryby. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mav3rick Opublikowano 12 Maja 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Maja 2020 Ok, jeśli tak jest na krzaku, pod warunkiem, że nie jest to wobler, który może sprowokować do ataku innego drapieznika lub nie zerwaliśmy kilkanaście metrów lub więcej żyłki z zestawem lub nie zerwaliśmy zestawu w paszczy ryby. Ale jak wobler będący w zaczepie ma prowokować? Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Kilkanaście metrów żyłki to już skrajne przypadki i nie jest to wina cienkiego zestawu, tylko jakaś wada linki. Żyłka czy plecionka prędzej pęknie przy wiązaniu, gdzie jest osłabiona węzłem niż gdzieś np na 10 metrze. Jeśli już faktycznie sie tak stanie, to szukam przyczyny w przelotkach czy już naprawdę sfatygowanej lince.Wg mnie większym zagrożeniem, od tego co piszesz, będą przynęty pełen chemii. Weź dla przykładu taką kukurydzę z cukk, ponad rok otwarty słoik i nadal dobra... Tutaj bardziej bym się bał o zdrowie ryby, którą ją połknie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Grendziu Opublikowano 12 Maja 2020 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 12 Maja 2020 1 godzinę temu, mav3rick napisał: Ale jak wobler będący w zaczepie ma prowokować? Wisi na gałęzi z jednej strony, jest prąd, fala, zachowuję się jak rybka przy drzewie i jest atak... Gdzieś widziałem jakiś film, podwodny las z przynęt, bardzo widoczny zimą, nie pamiętam gdzie i kiedy. Cieszę się, że jest dyskusja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mav3rick Opublikowano 12 Maja 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Maja 2020 Wisi na gałęzi z jednej strony, jest prąd, fala, zachowuję się jak rybka przy drzewie i jest atak... Gdzieś widziałem jakiś film, podwodny las z przynęt, bardzo widoczny zimą, nie pamiętam gdzie i kiedy. Cieszę się, że jest dyskusja. To mi trochę po science fiction podchodzi hehe z tym woblerem ale po to są takie teamty by wymieniać opinie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bubu Opublikowano 12 Maja 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Maja 2020 17 godzin temu, NPC napisał: Bezpieczeństwo ryby to wbrew pozorom duży hak/kotwica z grubą linką. A tam wbrew pozorom. Napisałbym: przede wszystkim. Wystarczy popatrzeć na pyski ryb gdzie feederowcy nie są wpuszczani. I odwrotnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
NPC Opublikowano 12 Maja 2020 Udostępnij Opublikowano 12 Maja 2020 1 godzinę temu, booohal napisał: A tam wbrew pozorom. Napisałbym: przede wszystkim. Wystarczy popatrzeć na pyski ryb gdzie feederowcy nie są wpuszczani. I odwrotnie. Cienki, mały haczyk nie oznacza rozprutego pyska ryby. Zwiększa prawdopodobieństwo ale to nie jest tożsame. Więcej ma do powiedzenia dobrany sprzęt i umiejętności holu! Tutaj chyba też się szanowny kolega zgodzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bubu Opublikowano 13 Maja 2020 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2020 Prawdopodobieństwo spięcia sporego karpia na haku 14 jest o wiele większe niż na haku nr 4. Co nie oznacza, że to pierwsze prawie na pewno się wydarzy, a to drugie prawie na pewno się nie wydarzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bydziu Opublikowano 16 Maja 2020 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2020 Ale jak wobler będący w zaczepie ma prowokować? Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Kilkanaście metrów żyłki to już skrajne przypadki i nie jest to wina cienkiego zestawu, tylko jakaś wada linki. Żyłka czy plecionka prędzej pęknie przy wiązaniu, gdzie jest osłabiona węzłem niż gdzieś np na 10 metrze. Jeśli już faktycznie sie tak stanie, to szukam przyczyny w przelotkach czy już naprawdę sfatygowanej lince.Wg mnie większym zagrożeniem, od tego co piszesz, będą przynęty pełen chemii. Weź dla przykładu taką kukurydzę z cukk, ponad rok otwarty słoik i nadal dobra... Tutaj bardziej bym się bał o zdrowie ryby, którą ją połknie. Też uważam że większym zagrożeniem będą nie odpowiednie przynęty, i przekarmianie łowionych miejsc. Jeśli ktoś do tego podchodzi z głową, to moim znaniem wielkiego zagrożenia nie będzie. W moim przypadku przy karpiowaniu zerwany przypon to naprawdę sporadyczna sprawa, i pewnie bardziej związana z uszkodzeniem go podczas holu, przez jakieś przetarcie. Nie uważam natomiast że wrzucanie wszystkich karpiarzy w jeden worek jest nie stosowne. Wysłane z mojego COL-L29 przy użyciu Tapatalka 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.