grych Opublikowano 1 Kwietnia 2023 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia 2023 W końcu i dla mnie skończył się sezon ogórkowy i przez ostatnie dwa tygodnie udało mi się być nad wodą 4 razy Co prawda pierwszy wyjazd to sama drobnica, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma Kolejne już było trochę lepiej, kilka jazi i nawet całkiem fajny linek zameldował się na wędce. Ostatni raz byłem w czwartek i po raz pierwszy spróbowałem spławika. Łowiłem dość krótko, bo jedynie 3 godziny, ale od brań się nie mogłem opędzić Co prawda, dużo z tych ryb była niezbyt duża, ale... każda ryba cieszy Wszystko złowione na glizdę, a jako zanęty użyłem Champion Feed Wonder Black, bez żadnych dopalaczy (poza odrobiną gliny) 6 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grych Opublikowano 24 Kwietnia 2023 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2023 W sobotni poranek znowu posiedziałem nad wodą. Tym razem w ruch poszedł spławik. Łowiłem jak najbliżej trzcin, tak starałem się rzucać, żeby zestaw lądował nie dalej jak 30-40cm od nich. Zaowocowało to tym, że dwa razy zrywałem wszystko i musiałem wiązać od nowa No, ale co tam. Najważniejsze, że rybka trochę współpracowała. Uwieszały się jaźki takie po 30cm, a na koniec karaś. Patrząc jak zwykle na Wasze wyczyny, to nie ma się co chwalić, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grych Opublikowano 21 Maja 2023 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Maja 2023 Wczoraj miałem być w Szczecinie (na meczu Stalówki), ale że przesunęli wcześniej godzinę (z 17.30 na 20), razem z Szanowną Małżonką (od jakiegoś czasu pierwszy kibic Stali Ostrów) ustaliliśmy, że po nocach nigdzie nie będziemy się szlajać (ani na ostatnią chwilę szukać noclegu), przez co w piątek wieczorem wiedziałem już, że sobota będzie "trochę wolna" i mogę uderzać na rybki. Robale mam zawsze w lodówce (no prawie zawsze), szybkie pakowanie auta (nie ciepię pakować się rankiem) i pojechałem na swoją ulubioną wodę. Nad wodą byłem jeszcze przed wschodem. Samochodów znowu masa, więc myślę sobie - znowu nie połowię, ale patrzę - "moja" miejscówka jest wolna i biegiem, jak wielbłąd, ze wszystkim na garbie poleciałem tam. Pierwsze dwie godziny to wielka lipa. Łowiłem w tym czasie na glizdy, kukurydzę i kanapki (także z białym) i brania, jeśli już spławik coś zasygnalizował były bardzo delikatne i niemrawe. Wiedząc, że jest tam masa drobnicy, prawie nigdy nie łowiłem na "same białe", ale szukając jakichś rozwiązań w końcu założyłem trzy białe. Tym razem spławik zaczął się pląsać, ale rzeczywiście były to małe rybki. Wróciłem na chwilę do kukurydzy i znowu lipa, kolejny raz do białych, ale tym razem założyłem same białe - niebarwione. To był przysłowiowy strzał w dyszkę Na dzień dobry branie za braniem jaźków (takich może wymiarowych) a potem karaś, lin, trochę większe jazie, spinka czegoś większego i dalej karaś, lin... Te oliwkowe może nie były "strasznie" wielkie, ale poszalały sobie na wędce. Kiedy pomyślałem, że czas się zwijać, na haczyku zameldował się jeszcze jeden linek i tym sposobem ustrzeliłem hatt-tricka 💪💪 7 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Grendziu Opublikowano 21 Maja 2023 Administrator Udostępnij Opublikowano 21 Maja 2023 Brawo 💪💪💪 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grych Opublikowano 9 Lipca 2023 Autor Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2023 (edytowane) Chyba z miesiąc nie byłem nad wodą. W międzyczasie praca, praca, krótki wyjazd rodzinny i praca z kumulacją w postaci inwentury Powoli wracam do żywych, teraz trzymajcie się ryby, bo rychu znowu wkracza 🤣🙃 Wczoraj był pierwszy raz z kolejnych pierwszych razów 🙃 Celem jak zwykle była woda w Kępnie, moja ulubiona. Nad wodą zameldowałem ok. 3.15, licząc, że wolna będzie moja ulubiona miejscówka, wyszło na to, że zjechałem się z jednym "swojoziemcem" i on pierwszy ją zajął (jakby miejsca nie było ) W każdym bądź razie nie mając innego wyboru - usiadłem na "zapasowym" miejscu, na którym jednak w ruch idą pickerki, a nie spławik. Z zanętą nie kombinowałem - oprócz przynęt dodałem tylko atraktor i to tyle. Wstępne nęcenie i... czekanie. Przez kilka godzin łowienia miałem pięć brań, dwa spaprałem (spóźniłem zacięcie) a w pozostałych przypadkach w podbieraku zameldowały się karasie (znaczy, że tarło dobiega końca, widać po nich) To tylko srebrne karasie, ale z braku laku... Edytowane 9 Lipca 2023 przez grych 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grych Opublikowano 27 Września 2023 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Września 2023 Czołem, kluski z rosołem 🙃 Dawno się nie udzielałem, ale czytam Was i obserwuję Po ponad dwumiesięcznej przerwie i walki z łokciem (mimo wszystko łokieć nie do końca wyleczony, okazało się, że mam naderwany mięsień przy przyczepie, ale po nastrzykiwaniu swoim osoczem powoli, podobno się goi) - w końcu moje zawiłe drogi poprowadziły mnie nad wodę. Wróciłem po roku na Mazury, gdzie celem miały być złote karasie, piękne liny, duże lechole... Niestety nie tym razem. Na haczyku wędki spławikowej uwiesiły się inne karpiowate. Wydaje mi się, że błędem było dodanie do zanęty sporej ilości pelletu, co zwabiło w łowisko te ryby.. Prawdopodobnie one nie pozwoliły podejść innym rybom (takie moje zdanie) Na drugi dzień, czasu na łowienie miałem mniej, a ponadto lało od rana, więc nad wodą posiedziałem 3 godziny, które zleciały szybko i w zasadzie oprócz kilku leszczyków i dwóch odjazdów (mniemam, że znowu karpie) nic innego się nie uwiesiło. Małżonka jeszcze nie wie, ale plan jest, żeby tam wrócić jeszcze i dobrać się do tych innych, pożądanych rybek Mam nadzieję, że stan łokcia pozwoli połowić jeszcze w tym roku, a pierwsza wyprawa planowana jest na sobotę, może sobie odbiję - co tu dużo mówić - mazurskie niepowodzenia :))) 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bubu Opublikowano 27 Września 2023 Udostępnij Opublikowano 27 Września 2023 Ale zdrowo wyglądające rybki 🙂 To jakaś mazurska komercyjka? Wygląda bardzo ładnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grych Opublikowano 27 Września 2023 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Września 2023 3 godziny temu, Bubu napisał(a): Ale zdrowo wyglądające rybki 🙂 To jakaś mazurska komercyjka? Wygląda bardzo ładnie. Powiedzmy, że można nazwać to komercją. Jezioro jest naturalne, zarybiane przez właściciela, u którego można też wynająć nocleg. Inna sprawa, że łowienie możliwe tylko dla wynajmujących, czyli zero tłoku. Do dyspozycji dwa pomosty (oba przypisane do mieszkania) i łódka. Duże leszcze (średnia 60cm), duże liny, złote karasie - około kilogramowe, to ryby na które poluję będąc tam (niestety nie tym razem). Sam nocleg - dwa pokoje, łazienka, kuchnia; za całość płaciłem w tym roku - 180zł., normalnie bierze ok.300 (dużo, czy nie - powiedzmy, że to taka średnia krajowa) Dwa mieszkania - jedno z kominkiem, jedno bez (to chyba ma znaczenie jesienią) Adres - Jakubowo 10. 3 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.