Petycje, protesty, jedna składka PZW...

[Grendziu]

Gdzie nie wejdę na stronę, blog, fb, forum wszędzie wszyscy jednym głosem słyszę postulaty:

- zlikwidować PZW,
- ryb nie ma, 
- złodzieje,
- nie zarybiają tylko sobie kasę nabijają i imprezy oraz zawody pod siebie robią itd. itp.

I zaraz pod tym petycja co do składki jednej na cały kraj....

Zastanawiam się gdzie jest sens tego wszystkiego,  mniejsze składki oznaczają docelowo mniejsze zarybienia, aż tak trudno jest zrozumieć, że presja wędkarska, kłusownicza i rybacka na jednej wodzie nie jest wstanie wszystkich do końca wyżywić?

Czy nie warto pomyśleć o selekcji łowisk specjalnych niemal w każdym okręgu, zrobić wysokie opłaty wprost proporcjonalne co do kosztów utrzymania i zrobić selekcję wśród społeczeństwa. Chcesz to płać, nie chcesz, nie musisz...

Ponadto ryby są i jest ich dość sporo, chociażby tony ryb w zatrutej Warcie...

[elvis]

Podniesienie wysokości składek nie ma wpływu na ilość zarybień(operat rybacki),może mieć wpływ na ogólną sytuację nad wodą jak ochrona,badania,edukacja itp.Temat jest ciekawy i chętnie podniosę dyskusje w kwestii jednej opłaty,ale jako dodatkowej opcji dla członków PZW.

[Grendziu]

Moim zdaniem każda złotówka powinna mieć jakieś udział procentowy co na co w takich strukturach jak PZW - tym bardziej co do zarybień też nie powinno się to zmienić.

Wiadomo, że takie wydatki powinny być przejrzyste jak i elastyczne, bo nie wszystko da się przewidzieć

[Dominik]

Internet daje możliwość swobodnej wypowiedzi. Dlatego więc powstaje mnóstwo internetowych napinek i petycji. Na ogół są one mało poważne i niespecjalnie im się poświęcam. Unifikacja opłat i wód to według mnie cofnięcie się do poprzedniego systemu, gdzie wszystko było niby to wspólne (Państwowe, ogólne), więc można brać garściami i nikt nie będzie się drobnym, kłusującym wędkarzyną przejmował.

Należy dążyć do specjalizacji, a nie bić pianę o kilkanaście PLN rocznie na składce.

[Kotwic]

Słuchać hadko jak to mawiał zacny jegomość z Myszykiszek

Petycje, krzyki, lamęty, płacz i biadolenie. Że straszliwa jest opłata 200 zł/rok, że rejestr połowu ryb godzi w sens wędkowania, że ryb nie ma, że wyj..bali, że nie zarybiają itp.

Ale cóż taki wędkarz (typowy, statystyczny, nasz rodzimy) wie o zarządzaniu wodą na której łowi? To, że raz w roku pojawia się by opłacić zezwolenie na połów ryb? To, że zebrania to bzdura a zarząd to beton? To, że zapłacił haracz więc mu się należy?

Tak to niestety wygląda. Składka jednolita, obejmująca duży obszar lub cały kraj) to bzdura. Tereny zasobne w wody będą oblegane (nawet pomimo biadolenia, że ryb nie ma), a obszary bezwodne będą miały bujna trawę i porosty, niezmącone nogą rybołowcy.

Jak weźmiemy pod uwagę, jakie są realne koszty użytkowania rybackiego, zarybień, zarządzania, ochrony, to okaże się, że wcale nie tak łatwo odzyskać wydane pieniądze, a łatwo zaś mieć opinię grabieżcy, szkodnika, wroga.

[Grendziu]

Nie będę specjalnie pisał kontrowersyjnie, że się z Wami Panowie nie zgadzam, bo się zgadzam w 100%, poczekajmy aż przybędą przeciwnicy naszych racji, a wtedy podyskutujmy, mam nadzieję, że na argumenty

[elvis]

Długo nie musisz czekać. Zgłoszę się jako pierwszy. Oczywiście mowa o składce na cały kraj, bo w pozostałych kwestiach się z Wami zgadzam. Na początek powiem, że taka opcja powinna być. Oczywiście powinna być odpowiednio wysoka, żeby było czym dzielić. Nie będę się rozpisywał, bo wyczerpie temat już na samym początku, ale powiem tyle, że nie przemawia do mnie argument typu przyjadą inni i nam wyłapią. Średniowiecze. Trzeba znaleźć takie rozwiązania, żeby osiągnąć inne korzyści z tego tytułu. Wystarczy wprowadzić dla wszystkich "obcych"obowiązkowe C&R. Pomysłów mam kilka, tak więc do dzieła.Teraz Wasz ruch.

[Grendziu]

Jak stwierdzisz, że ktoś jest "obcy" przecież kontroli na wodzie i tak nie ma, wiem że odpiszesz, że obcy to osoba spoza pewnego okręgu...

Kto używa argumentów, że inni nam wyłapią? Co przez to rozumiesz, rozwiń to proszę, bo inni to też rybacy,  dla większości marudzących. Ja np. lubię tylko jednego rybaka na Świecie - jest to Kotwic, no może jednego wcześniej też lubiłem "Stary rybka i morze" - z opowiadania Ernesta Hemingwaya  Pewnie gdyby ich w większości poznał, to bym iluś tam z nich polubił. Ichtiologów raczej lubię w większości, bo oni są po to aby pomagać

Z drugiej strony aby nie było za miło: np. na spółkę Maj mam totalną alergię - widzę jak tępią mi wody nie dając nic w zamian, aczkolwiek widzę też, że białoryb jest wyciągany bez ograniczeń przez "tubylczych wędkarzy" - jednak to już nie jest woda PZW.

Kolejny przykład "złego Pana rybaka" - to jezioro margonińskie - chodzi po osiedlach i sprzedaje np w kwietniu szczupaki nie do końca wytarte - osobiście ojciec mi to przekazał, więc nie są to piąte usta po kisielu... - też nie woda PZW.

Daniel dawaj, strzelaj propozycjami, mnie trochę, no trochę przekonałeś do racji, pod warunkiem, że w każdym okręgu PZW powstanie xxx % wód na które się płaci specjalnie i są one tylko dla wędkarzy, a kasa ze składek idzie bezpośrednio na badania, zarybianie, ochronę środowiska i kontrolę...

 

[Dominik]

Ogólna składka nie jest dobra, bo nie będzie dostosowana do danego łowiska. Tu, w dlaRyb.pl mamy pewną wizję promowania łowisk dopasowanych zarówno wędkarsko i ekologicznie. Wprowadzając jedną składkę doprowadzamy do pewnej unifikacji wód. Do wpuszczania karpia gdzie popadnie, do przypadkowych wędkarzy na łowisku.

Oczywiście jako zwolennik wolnego wyboru twierdzę, że składka "związkowa" mogłaby się sprawdzić, ale na wybranych, pojedynczych wodach w okręgu. Np. ZG PZW  wprowadza wymóg, by każdy okręg wytypował z 10 łowisk na ogólnopolską składkę. Określa się typ jakie mają być to jeziora i jazda. Wprowadzanie ogólnej składki na wszystkie wody PZW w całej Polsce, to cofanie się do komuny. Nic dobrego.

Zresztą następuje teraz trend specjalizacji. Nawet w PZW. U mnie w okręgu są już dwa łowiska specjalne. Oczywiście są to karpniki, ale są.

P.S. Średniowiecze, wbrew obiegowej opinii, to był piękny okres rozwoju ludzkości. Wielki przeskok techniczny, filozoficzny. Powstanie i rozwój kultury w której obecnie żyjemy. Piękne czasy

[elvis]

Darek "obcy" to oczywiście ludzie z innych okręgów.

Jeśli chłodzi o kontrolę to nie możemy od razu zakładać, że jej nie ma lub nie będzie, bo w przeciwnym razie nasze przyszłe działania nie mają najmniejszego sensu. Zakładanie z góry, że rozkradną jest błędne. Trzeba mieć to na uwadze i przeciwdziałać. Wiem, że można. J.Czarne jest tego przykładem.

Kto twierdzi, że rozkradną? Ano są w sieci już od jakiegoś czasu prowadzone są na ten temat rozmowy czy też raczej ostre dyskusje. Wnioski z nich są jednoznaczne: za Komuny było lepiej.

Podkreślę jeszcze raz: musimy przyjąć, że kontrole będą a wędkarze będą przestrzegać regulaminu. W przeciwnym razie żadne nasze działania nie mają sensu. Nie mam zamiaru sponsorować darmozjadów, mogę poświęcić swój wolny czas na pewne działania jak również jakieś środki.

Nie chciałbym ograniczać swobody działań dla poszczególnych okręgów, wręcz przeciwnie dałbym większe możliwości samym kołom. To właśnie różnorodność jest zaletą. Nie obawiałbym się unifikacji.

Może teraz o środkach finansowych. Jak wiadomo przyjęcie dodatkowej liczby wędkarzy wiąże się z pewnymi stratami. Tu należałoby pokryć część strat. Nie widzę większego problemu w rozliczeniu i podziale środków pochodzących z dodatkowej opłaty na wody krajowe. Otóż jesteśmy zgodnie z prawem zobowiązani do wypełniania rejestrów i to na ich podstawie można podzielić kasę. Dostaliby wszyscy opiekunowie prawni wód (dzierżawcy ). Każde koło by coś dostało, proporcjonalnie do ilości gości. W chwili obecnej też jest to możliwe. Są przecież pozwolenia okresowe i jednorazowe. Nikt jednak nie protestuje.

Teraz może trochę o zaletach podkreślam, "Dodatkowej Opcji".

Bezproblemowy dostęp do wód w całym kraju. Oczywiście nie wszystkich.

Wyłączyłbym łowiska specjalne kół, wody górskie, inne ważne pod względem ekologicznym. Te decyzje pozostawiłbym kołom. I tu można skorzystać z propozycji Dominika, że okręg wyznacza lub udostępnia jakąś część swoich wód stojących i np. wszystkie wody płynące.

Innym plusem takiej wspólnej opłaty jest fakt, że nie muszę szukać miejsca gdzie mam dokonać opłaty w jakie kwocie. Część wędkarzy pracuje w delegacji i nie ma możliwości wędkowania. Nie ma możliwości dokonania opłaty w weekendy. Jadąc gdzieś w kraj nie mam możliwości aby iść spontanicznie na ryby nie po ryby. I tu przypominam rozwiązanie o tym, że osoby spoza okręgu mają np. zakaz zabierania ryb.

Jest jeszcze kilka argumentów na tak. Jednak bez kontroli niczego się nie da zrobić. Więc pomijam fakt kłusownictwa i łamania prawa i regulaminu ,bo inaczej nie ma sensu gdybać. Trzeba oczywiście mieć to na uwadze, ale nie tak żeby skupiać ją na tym całą.

No i jeszcze kwestia znajomości lokalnego regulaminu łowiska. To oczywiste ,że musimy GP znać i się do niego bezwzględnie stosować. Nie ma tłumaczenia, że nie wiedziałem, u mnie w okręgu jest inaczej itp. Rozpoczynając wędkowanie mam obowiązek znać przepisy i tak jest już teraz.