Wyniki nad wodą

[Kotwic]

Wczoraj zgodnie z planem najpierw załatwianie spraw urzędowych (włącznie z wędkarskim rejestrem), a później łowienie rybek.
Z kolegą wybraliśmy się na dwa jeziora, miejsca przypadkowe, nieznane nam dojazdy.

Piękna pogoda, bo temperatura oscylowała około 0°C, bezwietrzenie. Lód na jeziorach mizerny, 10-12 cm, lekko śniegiem przysypany.
Na jednym jeziorze tylko kilka maleńkich okoni i płotek.
Na ostatnim akwenie fajnie spędzone 3 godziny na lodzie. Zacisze, głębokość około 3-4 m i brania ryb.
Złowiłem ponad 60 ryb, głownie płotki o długości około 15 cm, i trochę małych okońków, do 13 cm.
Ale zabawa moją wędką-samoróbką i mormyszką niezła. Wredne rybki biorą tak delikatnie, że chyba kiwok muszę zmienić na czulszy.
Oby w weekend był znów czas na rybki .

[KaZuYa]

@Sołtys stan czy to rzeka Bobr ?

[Sołtys stan]

Nie to rzeka Szprotawa,która wpada do Bobru w mieście Szprotawa 

[elvis]

Dzisiaj ponownie wyskoczyłem na lód. Co prawda tylko na pół godziny, ale dobre i to.
Suka mi się oszczeniła, a że uwielbia nie tylko pellety, ale i ryby to postanowiłem jej kilka przywieźć. Przez blisko pół godziny złowiłem 15 płotek od 8-21 g. W sumie ważyły 195 g, co daje średnio po 13 g/ szt.
To u nas na zbiorniku norma. Tak więc połów ten był potraktowany jako odłów selekcyjny.
Jutro może też wyskoczę przed zmrokiem na pół godziny, bo z pod lodu wolno łowić tylko od świtu do zmroku.

[Sołtys stan]

Fajnie poczytać,że inni łowią z lodu kiedy ty nie możesz bo nie masz nigdzie w okolicy lodu   

[Semi]

@Sołtys stanPoczekaj kilka dni i się doczekasz, trochę mrozu będzie jeszcze.

[elvis]

Ponownie jak wczoraj i dzisiaj byłem na rybach. Pół godziny łowienia i równo o 17:21 o zachodzie słońca koniec. Wpadło 4 płotki i jeden jazgarz i jeden... rak. Najadłem się też strachu przez pękający lód. To było okropne. Sam na całym zalewie, a tu trzeszczy aż nie miło i do tego w pewnym momencie taki huk jakby piorun trzasnął i to coś szło w moją stronę. Przeszło pęknięcie pomiędzy moimi nogami, przez środek przerębla i poszło dalej. Powstała szczelina na pięć milimetrów. Po tym zdarzeniu nie wytrzymałem i się zawinąłem. Wiem, że lód był bezpieczny(15-17cm), ale fakt że byłem sam na blisko 20 hektarowym zbiorniku o zmroku nie dodawał mi otuchy.

[MrProper]

Wcale sie tobie nie dziwie @elvis. Ja bym nie wszedł  na krok,  jak by tylko coś w lodzie zaszeleściło pod moją nogą  ?

[Semi]

Ja też się boję jak cholera i chyba dalej niż 10 metrów od brzegu bym nie wlazł.

[Wędkarstwo u Zbyszka]

Filmik od klientów. Rybki brały na wolframowe kiełże z cyrkoniami