Skocz do zawartości

Wyniki nad wodą


Grendziu
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, Sołtys stan napisał:

Dzisiaj znowu linek.Tym razem tatuś wczorajszego malucha.Jutro czas na dziadka :D 

39506969_1229797427159879_989223254231089152_n.jpg

Proponuje przyczaić sie na pradziadka ?????????

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj i ja wybrałem się na ryby.
Było bardzo ciężko, a wszyscy łowiący bardzo narzekali.

Musiałem "wydłubać" każdą sztukę i nie zauważyłem przy tym jakiejś prawidłowości.
Brania zdarzały się seriami - 2-3 rybki i długa przerwa.
W czasie wędkowania od 08.00 do 18.00 udało mi się złowić 7 karpi - największy 5,0 kg, 3 liny (niewielkie),
3 karasie - w tym 2 pospolite oraz amurka ok.3,0 kg.

Oczywiście "methoda". Mimo wszystko w ten bardzo trudny dzień połowiłem najlepiej z łowiących.

Największy karp :

5b790c54e1836_Penouska5.jpg.ebe6497c92a37f6785fed21179678da2.jpg

Liny - zdjęcia 2 z złowionych 3 sztuk :

5b790c6588782_Lin1.jpg.e93a6491b794938b1bfe7c009b144540.jpg

Lin.jpg.2487f1fecccfe4299c4c39e1d69a6c9e.jpg

Urodziwe są tu karasie :

5b790c740e03e_Karazocisty.jpg.a0324a948298114628bdbd6d6a1602cd.jpg

Nawet "japońce" na tej wodzie mają złociste barwy :

5b790c7923f97_Karasrebrzystywzotychbarwach.jpg.987c6e37a315c225e24237b61b04a695.jpg

 

Moje relacje z tej wody skusiły znajomych z pracy.

Choć spławik nie okazuje się równie skuteczny co "mehoda" , to jednak da się też coś złowić :

5b790c85692cc_KarpiowaniespawikoweGrze.jpg.9020bb5e65bb06032dcc3625f301469c.jpg

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 17.08.2018 o 20:36, ArekH napisał:

Witam. Specjalnie nie pisałem po wcześniejszej wyprawie, potrzebowałem więcej danych. Dziś wróciłem z wędkowania, ciężko to pisać, ale na tą chwilę, legły w gruzach moje dotychczasowe doświadczenia, a co najmniej, mam wiele do myślenia. Mam na koncie, dwie dotkliwe porażki, nie bolą że doświadczyłem, tylko nie umiem znaleźć powodu. Poprzednią, przyjąłem na klatę. łowiłem z gościem który miejsce znał dobrze. Teraz, ten sam człowiek, na nieznanym nam obu miejscu (wszystko pozajmowane) zrównał z ziemią, moje wędkarskie "ego" (na szczęście nie tylko Moje) Co lepsze, facet łowi z odsądzonymi od czci i wiary, rurkami. Mało tego, łowi na najtańsze z możliwych zanęty, na domiar rozrabia je jeszcze mielonym chlebem. Kilka dni już myślę nad poprzednią porażką, a dziś? On 15 leszczy, Ja? 3 KrąpikiO.o Zastanawiam się co robię nie tak, albo co decydowało o sukcesie kolegi. Drugi kumpel będący z nami, miał efekty jak moje. Zastanawiam się teraz nad sensem wypasionych zanęt, a myślę nad wędkarskim fartem, lub doskonałym wyczuciem miejsca które na pozór, nie gwarantuje sukcesu. 

No i ten koleś pewnie na domiar złego nie używał klipa :o ;)

Znam takich ludzi, jeden jeździł kiedyś że mną kilka razy na ryby, na Wiśle ja rzucałem zestawy daleko, a on 3-4m pod nogi i łowił łopaty. Raz pojechał ze mną nad jezioro w Mozolicach, powiedział mi, że chce ze mną posiedzieć na jednej miejscówce, bo nie ma ciśnienia na łowienie, tak chce z kimś pogadać i wypić piwko nad wodą. Ja zanęciłem i położyłem zestawy kilkanaście metrów od brzegu, on po dłuższym czasie powiedział, że w sumie zmieści na tej miejscówce jedną wędkę, wyciągnął sztywną gruntówę, która przy moich nowych UV-kach wyglądała mega siermiężnie i ja nic nie złowiłem, a on wystartował od 31cm płoci, a potem złowił jeszcze kilka mniejszych. Od tamtej pory nie biorę go na ryby, wydaje mi się, że on już nie wędkuje, inne hobby sobie znalazł (jeździ dużo rowerem).

@ArekH podsumowując koleś łowiący z Tobą miał zwykłego farta i do tego trafił na ławicę. Dwa, trzy wypady tego typu nie świadczą o miejscu, lub umiejętnościach, jednak załamkę można faktycznie zaliczyć :champagne-2010: 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Grzes77 napisał:

No i ten koleś pewnie na domiar złego nie używał klipa :o ;)

Znam takich ludzi, jeden jeździł kiedyś że mną kilka razy na ryby, na Wiśle ja rzucałem zestawy daleko, a on 3-4m pod nogi i łowił łopaty. Raz pojechał ze mną nad jezioro w Mozolicach, powiedział mi, że chce ze mną posiedzieć na jednej miejscówce, bo nie ma ciśnienia na łowienie, tak chce z kimś pogadać i wypić piwko nad wodą. Ja zanęciłem i położyłem zestawy kilkanaście metrów od brzegu, on po dłuższym czasie powiedział, że w sumie zmieści na tej miejscówce jedną wędkę, wyciągnął sztywną gruntówę, która przy moich nowych UV-kach wyglądała mega siermiężnie i ja nic nie złowiłem, a on wystartował od 31cm płoci, a potem złowił jeszcze kilka mniejszych. Od tamtej pory nie biorę go na ryby, wydaje mi się, że on już nie wędkuje, inne hobby sobie znalazł (jeździ dużo rowerem).

@ArekH podsumowując koleś łowiący z Tobą miał zwykłego farta i do tego trafił na ławicę. Dwa, trzy wypady tego typu nie świadczą o miejscu, lub umiejętnościach, jednak załamkę można faktycznie zaliczyć :champagne-2010: 

Nie znam kolegi Arka. Albo to niesamowity wędkarz, albo niesamowity farciarz.

@ArekH to świetny rzeczny łowca. Radzi sobie świetnie w większości przypadków, a Odrę "odwiedza" od lat.

Nie sądzę, żeby miał powód zmieniać sprawdzoną taktykę. Może jest jednak jakiś powód dla którego tak się stało, a nie inaczej.

Jeśli wędkował świadomie i realizował przemyślaną taktykę, warto go pociągnąć za język :beer1:B| i zdobyć "zeznania", jeśli nie to zwykły przypadek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj skończyłem trzydniowy "maraton" nad małym jeziorkiem Zatorek obok Wisełki. Wczoraj miałem okazję porozmawiać z leśniczym i dowiedziałem się, że jeziorko jest już "przemianowane" na bagno, dlatego od trzech lat nie ma na nie żadnych opłat, ale nie o tym. Jeziorko jest dość wąskie i stosunkowo długie i podzielić je można na dwie części - część pierwsza - porośnięta grążelami, z miejscami gdzie można wstawić spławiki; część druga - czysta od tej roślinności. Po rekonesansie stwierdziłem, że ustawię się na Pana Profesora ze spławikiem w grążelach - dzień pierwszy masa płoteczek i płotek, pełno leszczyków i dwa liny (ale do profesorów jeszcze im daleko było, pewnie dopiero w podstawówce były te rybki). Te dwie rybki jednak zdopingowały mnie do tego, żeby w następny dzień spróbować jeszcze raz - ale niestety łowione rybki były takie same... Dlatego na trzeci dzień zmieniłem taktykę - przygotowałem sobie dwa pickerki i powędrowałem na część jeziora wolną od roślinności - oprócz tego, że wieszały się na haczyk też drobne płotki, to wyciągnąłem dwie trochę większe rybki - leszczyka ok. 40cm i płotkę ok. 30cm. Szczególnie ta druga ryba mnie ucieszyła :D  Myślę, że jak tu jeszcze wrócę (a myślę, że nastąpi to za rok) to już będę wiedział jak łowić :) 

Dookoła jest sporo jezior i jeziorek, część należy do PZW, część ma innych dzierżawców, ale ja uczepiłem się tego Zatorka i nie żałuję, może ryby nie dopisały, ale - jak już wcześniej pisałem, w innym poście - jeziorko przepięknie położone w lesie, dlatego żal je było opuszczać...

Dodam jeszcze, że Międzywodzie położone jest między morzem i Zalewem Kamieńskim. Myślałem, że może zamoczę też kija w tej wodzie, tym bardziej, że z miejsca zakwaterowania miałem nad tę wodę 200m., ale znalazłem tylko mały porcik(????, nie wiem, jak to nazwać) i ruch jednostek pływających mocno zniechęcał. Może spróbuję tam połowić następnym razem :) 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

I znowu się wyspałem i o to chodziło. W sumie złowiłem 1 karpia, 2 jesiotra i dwa japońce bez jakiegoś wysiłku. Królami polowania była trójka karpiarzy, którzy wyciągnęli przeszło 50 karpi i jednego amura. Co raz więcej osób zaczyna nas odwiedzać to na plus. Ale szkoda, że też coraz więcej jest syfu na łowisku ? jeśli się to nie zmieni, to będzie trzeba zastosować restrykcje w regulaminie, a to spowoduje niepotrzebne napięcia...

20180818_180927.jpg

20180818_180814.jpg

20180818_180808.jpg

20180818_225234.jpg

20180818_181015(0).jpg

20180819_110643.jpg

  • Like 5
  • Confused 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawody nocne parami koła Zastal nr 10 zorganizowane na Odrze w Radnicy.
Na starcie 20 drużyn dwuosobowych. 
Wylosowalismy stanowisko nr 8 wody jak kot naplakal może z 70 cm, ale lowic trza.Do wieczora kielbie i ukleje, to sobie mówimy z Marcinkiem dobrze jest będą w nocy gryzly, porządna zasypka i co i kibel. Parę krapi i nic jakby leszczy nie było, nocka ciepła nad ranem mgła jakby jesień była, to my znowu zasypka i Znowu kiszka parę krapi.To koło piątej rano znowu zasypka i znowu parę krapi. Mówię będzie,, kibel,,.Sypiemy porządnie i albo wejdą albo nie. I około 7 30 weszły i brały do 9. Leszcze, klenie i krapie. Nie były to jakieś medalowe sztuki ale takie kilogramowe, które pozwoliły nam szybko zbudować dosyć pokaźny wynik jak na warunki panujące u nas na Odrze.
21425 dał nam, poerwsze miejsce drugie było 13400 tak więc przewaga dosyć pokaźna.Najwieksza rybę zlowil Mirek brzana 2900.
Pozdrawiam wszystkich maniaków nocnych feederowych zasiadek życząc udanych połowów ? ?

DSC_0384.JPG

DSC_0379.JPG

DSC_0378.JPG

DSC_0374.JPG

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...