Sołtys stan Opublikowano 18 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2018 Dzisiaj znowu linek.Tym razem tatuś wczorajszego malucha.Jutro czas na dziadka 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MrProper Opublikowano 18 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2018 2 minuty temu, Sołtys stan napisał: Dzisiaj znowu linek.Tym razem tatuś wczorajszego malucha.Jutro czas na dziadka Proponuje przyczaić sie na pradziadka ????????? 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sołtys stan Opublikowano 18 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2018 Pradziadek to wyzwanie na przyszły tydzień 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tench_fan Opublikowano 19 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2018 Wczoraj i ja wybrałem się na ryby. Było bardzo ciężko, a wszyscy łowiący bardzo narzekali. Musiałem "wydłubać" każdą sztukę i nie zauważyłem przy tym jakiejś prawidłowości. Brania zdarzały się seriami - 2-3 rybki i długa przerwa. W czasie wędkowania od 08.00 do 18.00 udało mi się złowić 7 karpi - największy 5,0 kg, 3 liny (niewielkie), 3 karasie - w tym 2 pospolite oraz amurka ok.3,0 kg. Oczywiście "methoda". Mimo wszystko w ten bardzo trudny dzień połowiłem najlepiej z łowiących. Największy karp : Liny - zdjęcia 2 z złowionych 3 sztuk : Urodziwe są tu karasie : Nawet "japońce" na tej wodzie mają złociste barwy : Moje relacje z tej wody skusiły znajomych z pracy. Choć spławik nie okazuje się równie skuteczny co "mehoda" , to jednak da się też coś złowić : 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzes77 Opublikowano 19 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2018 Dnia 17.08.2018 o 20:36, ArekH napisał: Witam. Specjalnie nie pisałem po wcześniejszej wyprawie, potrzebowałem więcej danych. Dziś wróciłem z wędkowania, ciężko to pisać, ale na tą chwilę, legły w gruzach moje dotychczasowe doświadczenia, a co najmniej, mam wiele do myślenia. Mam na koncie, dwie dotkliwe porażki, nie bolą że doświadczyłem, tylko nie umiem znaleźć powodu. Poprzednią, przyjąłem na klatę. łowiłem z gościem który miejsce znał dobrze. Teraz, ten sam człowiek, na nieznanym nam obu miejscu (wszystko pozajmowane) zrównał z ziemią, moje wędkarskie "ego" (na szczęście nie tylko Moje) Co lepsze, facet łowi z odsądzonymi od czci i wiary, rurkami. Mało tego, łowi na najtańsze z możliwych zanęty, na domiar rozrabia je jeszcze mielonym chlebem. Kilka dni już myślę nad poprzednią porażką, a dziś? On 15 leszczy, Ja? 3 Krąpiki Zastanawiam się co robię nie tak, albo co decydowało o sukcesie kolegi. Drugi kumpel będący z nami, miał efekty jak moje. Zastanawiam się teraz nad sensem wypasionych zanęt, a myślę nad wędkarskim fartem, lub doskonałym wyczuciem miejsca które na pozór, nie gwarantuje sukcesu. No i ten koleś pewnie na domiar złego nie używał klipa Znam takich ludzi, jeden jeździł kiedyś że mną kilka razy na ryby, na Wiśle ja rzucałem zestawy daleko, a on 3-4m pod nogi i łowił łopaty. Raz pojechał ze mną nad jezioro w Mozolicach, powiedział mi, że chce ze mną posiedzieć na jednej miejscówce, bo nie ma ciśnienia na łowienie, tak chce z kimś pogadać i wypić piwko nad wodą. Ja zanęciłem i położyłem zestawy kilkanaście metrów od brzegu, on po dłuższym czasie powiedział, że w sumie zmieści na tej miejscówce jedną wędkę, wyciągnął sztywną gruntówę, która przy moich nowych UV-kach wyglądała mega siermiężnie i ja nic nie złowiłem, a on wystartował od 31cm płoci, a potem złowił jeszcze kilka mniejszych. Od tamtej pory nie biorę go na ryby, wydaje mi się, że on już nie wędkuje, inne hobby sobie znalazł (jeździ dużo rowerem). @ArekH podsumowując koleś łowiący z Tobą miał zwykłego farta i do tego trafił na ławicę. Dwa, trzy wypady tego typu nie świadczą o miejscu, lub umiejętnościach, jednak załamkę można faktycznie zaliczyć 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tench_fan Opublikowano 19 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2018 8 minut temu, Grzes77 napisał: No i ten koleś pewnie na domiar złego nie używał klipa Znam takich ludzi, jeden jeździł kiedyś że mną kilka razy na ryby, na Wiśle ja rzucałem zestawy daleko, a on 3-4m pod nogi i łowił łopaty. Raz pojechał ze mną nad jezioro w Mozolicach, powiedział mi, że chce ze mną posiedzieć na jednej miejscówce, bo nie ma ciśnienia na łowienie, tak chce z kimś pogadać i wypić piwko nad wodą. Ja zanęciłem i położyłem zestawy kilkanaście metrów od brzegu, on po dłuższym czasie powiedział, że w sumie zmieści na tej miejscówce jedną wędkę, wyciągnął sztywną gruntówę, która przy moich nowych UV-kach wyglądała mega siermiężnie i ja nic nie złowiłem, a on wystartował od 31cm płoci, a potem złowił jeszcze kilka mniejszych. Od tamtej pory nie biorę go na ryby, wydaje mi się, że on już nie wędkuje, inne hobby sobie znalazł (jeździ dużo rowerem). @ArekH podsumowując koleś łowiący z Tobą miał zwykłego farta i do tego trafił na ławicę. Dwa, trzy wypady tego typu nie świadczą o miejscu, lub umiejętnościach, jednak załamkę można faktycznie zaliczyć Nie znam kolegi Arka. Albo to niesamowity wędkarz, albo niesamowity farciarz. @ArekH to świetny rzeczny łowca. Radzi sobie świetnie w większości przypadków, a Odrę "odwiedza" od lat. Nie sądzę, żeby miał powód zmieniać sprawdzoną taktykę. Może jest jednak jakiś powód dla którego tak się stało, a nie inaczej. Jeśli wędkował świadomie i realizował przemyślaną taktykę, warto go pociągnąć za język i zdobyć "zeznania", jeśli nie to zwykły przypadek. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grych Opublikowano 19 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2018 Ja wczoraj skończyłem trzydniowy "maraton" nad małym jeziorkiem Zatorek obok Wisełki. Wczoraj miałem okazję porozmawiać z leśniczym i dowiedziałem się, że jeziorko jest już "przemianowane" na bagno, dlatego od trzech lat nie ma na nie żadnych opłat, ale nie o tym. Jeziorko jest dość wąskie i stosunkowo długie i podzielić je można na dwie części - część pierwsza - porośnięta grążelami, z miejscami gdzie można wstawić spławiki; część druga - czysta od tej roślinności. Po rekonesansie stwierdziłem, że ustawię się na Pana Profesora ze spławikiem w grążelach - dzień pierwszy masa płoteczek i płotek, pełno leszczyków i dwa liny (ale do profesorów jeszcze im daleko było, pewnie dopiero w podstawówce były te rybki). Te dwie rybki jednak zdopingowały mnie do tego, żeby w następny dzień spróbować jeszcze raz - ale niestety łowione rybki były takie same... Dlatego na trzeci dzień zmieniłem taktykę - przygotowałem sobie dwa pickerki i powędrowałem na część jeziora wolną od roślinności - oprócz tego, że wieszały się na haczyk też drobne płotki, to wyciągnąłem dwie trochę większe rybki - leszczyka ok. 40cm i płotkę ok. 30cm. Szczególnie ta druga ryba mnie ucieszyła Myślę, że jak tu jeszcze wrócę (a myślę, że nastąpi to za rok) to już będę wiedział jak łowić Dookoła jest sporo jezior i jeziorek, część należy do PZW, część ma innych dzierżawców, ale ja uczepiłem się tego Zatorka i nie żałuję, może ryby nie dopisały, ale - jak już wcześniej pisałem, w innym poście - jeziorko przepięknie położone w lesie, dlatego żal je było opuszczać... Dodam jeszcze, że Międzywodzie położone jest między morzem i Zalewem Kamieńskim. Myślałem, że może zamoczę też kija w tej wodzie, tym bardziej, że z miejsca zakwaterowania miałem nad tę wodę 200m., ale znalazłem tylko mały porcik(????, nie wiem, jak to nazwać) i ruch jednostek pływających mocno zniechęcał. Może spróbuję tam połowić następnym razem 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Grendziu Opublikowano 19 Sierpnia 2018 Autor Administrator Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2018 I znowu się wyspałem i o to chodziło. W sumie złowiłem 1 karpia, 2 jesiotra i dwa japońce bez jakiegoś wysiłku. Królami polowania była trójka karpiarzy, którzy wyciągnęli przeszło 50 karpi i jednego amura. Co raz więcej osób zaczyna nas odwiedzać to na plus. Ale szkoda, że też coraz więcej jest syfu na łowisku ? jeśli się to nie zmieni, to będzie trzeba zastosować restrykcje w regulaminie, a to spowoduje niepotrzebne napięcia... 5 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tench_fan Opublikowano 19 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2018 Świetnie, że przybywa łowiących, ale tak to już jest, że pojawią się wśród nich także bałaganiarze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Artur Opublikowano 19 Sierpnia 2018 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2018 Zawody nocne parami koła Zastal nr 10 zorganizowane na Odrze w Radnicy. Na starcie 20 drużyn dwuosobowych. Wylosowalismy stanowisko nr 8 wody jak kot naplakal może z 70 cm, ale lowic trza.Do wieczora kielbie i ukleje, to sobie mówimy z Marcinkiem dobrze jest będą w nocy gryzly, porządna zasypka i co i kibel. Parę krapi i nic jakby leszczy nie było, nocka ciepła nad ranem mgła jakby jesień była, to my znowu zasypka i Znowu kiszka parę krapi.To koło piątej rano znowu zasypka i znowu parę krapi. Mówię będzie,, kibel,,.Sypiemy porządnie i albo wejdą albo nie. I około 7 30 weszły i brały do 9. Leszcze, klenie i krapie. Nie były to jakieś medalowe sztuki ale takie kilogramowe, które pozwoliły nam szybko zbudować dosyć pokaźny wynik jak na warunki panujące u nas na Odrze. 21425 dał nam, poerwsze miejsce drugie było 13400 tak więc przewaga dosyć pokaźna.Najwieksza rybę zlowil Mirek brzana 2900. Pozdrawiam wszystkich maniaków nocnych feederowych zasiadek życząc udanych połowów ? ? 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.