Skocz do zawartości

Wyniki nad wodą


Grendziu
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj szybki popołudniowy wypad nad jeziorko. Pięknie, ciepło i słonecznie. Nawet nie chciało mi się robić zdjęć. Wpadło około 15 leszczy w przedziale 300 - 1000 g. Niestety nie zawitało nic większego.  Sprawdzałem ustawienie jak ominąć płocie na dystansie. Można powiedzieć próba wypadła dobrze. Wystarczy nie dodawać kukurydzy. :D

IMG_20200421_141611_edited.jpg

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Tench_fan napisał:

A nie rozumiem Piotrze o.O

Ale Ty się nie stresuj, jak będzie amnestia, to wypuści się winnych. :P

Muszę teraz tylko uchwycić pewnego Prezesa zamieszania, by z nim dogadać szczegóły OPeRy,, coby ludkowie wiedzieli co ich czeka w nieodległej przyszłości. :D
No i znaleźć chwilkę czasu, by to słowem wyrazić, a lud pojął co mam na myśli. :P

 

Dla uspokojenia dusz i umysłów dodam, że chętnie wybrałbym się w wiele miejsc gdzie łowicie i łowić z Wami, ale ani czasu ani funduszy na to nie mam.
Stąd pewien pomysł, by siły połączyć i trochę rozwinąć moją pasję i naukę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kilku tygodniach udało mi się urwać z pracy i wyskoczyć nad wodę.
Szału nie było, ale kilka rybek udało się przechytrzyć.
Zdjęć rybom nie robiłem, bo nie chciało mi się maty i miarki rozkładać.
W sumie złowiłem kilka karasi, kilka karpi (największy miał 3kg)i jesiotra. Miałem też kilka spinek i dwie duże ryby porwały mi sprzęt. Jedna poszła z przyponem, a druga z całym zestawem.IMG_20200421_160237.jpgIMG_20200421_160035.jpgIMG_20200421_174937.jpgIMG_20200421_183511.jpg

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrzucę relację z Odry.

Wczoraj  dotarłem na łowisko po godz. 10.00, ale przygotowania potrwały do 11.00

Umiejscowiłem się mniej więcej w połowie dużej klatki, a to z tego względu, że napływ interesującej mnie ostrogi był zajęty.

Sympatyczny pan zadeklarował się, że zakończy swe  łowy około godz. 13.00, tak więc postanowiłem zostać i poczekać.

W między czasie zanęciłem wybrany przez siebie punkt. Po chwili pojawił się pierwszy odrzański krąpik :

IMG_20200422_110455.jpg.ef8581a43652a0b113876d068601c42c.jpg

Po chwili coś ciekawszego :

IMG_20200422_112151.thumb.jpg.91c3213b15a9d11782a6808fbdf1faaf.jpg

Pojawia się kolejny.

Nada się do zgłoszenia do naszych forumowych zawodów.

IMG_20200422_113523.thumb.jpg.a57058b8f5a359523a7b059a01aebf98.jpg

Kolejny już całkiem fajny - nawet wart zważenia : 52 cm i 1,72kg

5ea18a4fab2da_Leszcz52cm-172kg.jpg.fe942fc8a6e0a338bc41e7d2f336ff0f.jpg

Następny już w standardowym rozmiarze:

IMG_20200422_121227.thumb.jpg.7e251bf1a2a9791b3ebf38a5446a9544.jpg

Mając 4 "leszki" na koncie pojawił się dylemat.

Przesunąć się na miejsce zwalniane przez sąsiedniego wędkarza, czy pozostać na tymczasowym.

Zwyciężyło przyzwyczajenie i obawa przed "odcięciem" od napływu, przez kolejnego potencjalnego amatora wędkowania.

Szybkie przenosiny i łowię dalej.

Krąpie zapewniają liczne brania, ale nie na to czekam.

Jedna wędka z grochem czeka na jazia/klenia, drugi kijek służy do zabawy.

Białe robaki przynoszą kolejnego śluzowatego :

IMG_20200422_131102.thumb.jpg.2084b4d51794f089cda093090a2475da.jpg

Do wieczora pojawiają się następne - typówka 40-45 cm.

Nie chce mi się bawić z ślizgającymi się na miarce leszczami, dodatkowo starając się nie rzucać cienia w trakcie sesji foto.

IMG_20200422_131414.thumb.jpg.ab6418a5284ebfb66d85e4eb778bb2ad.jpg

Zachód słońca towarzyszy mi nad wodą, a ja postanawiam dać szansę nocce.

5ea18af108ec9_Miejscwka-zachdsoca.thumb.jpg.b7124394d9d910d1ba301864a2e1ff4f.jpg

Po zmroku jednak brania się kończą i o 22:30 zwijam wędki. Udaję się do samochodu by przeczekać w nim do świtu.

Poranek przynosi znów zmasowany atak krąpi oraz 3 rozpióry.

Duże bestie. Zrobię zdjęcie by umieścić je w wątku z rekordami :

5ea18af52e9a5_Rozpir42cm.jpg.ed9811eada2fee2762007cd376be79d2.jpg

 

Podsumowując wyłowiłem się naprawdę. Masa brań, krąpi 60 albo i więcej. Straciłem rachubę.

8 leszczy, ale niestety bez jazi lub kleni.

Rządził niepodzielnie biały robak. Założenie kukurydzy, czerwonego wydłużało moment brania.

Groch sprawiał, że brania kończyły się błyskawicznie. Uczciwie jednak muszę przyznać, że to właśnie na groch doczekałem się brania

dużej ryby. Niestety nie udało mi się ją wyholować. Prawdopodobnie duży leszcz, z pewnością większy od tych które znalazły się na brzegu.

To było w końcu w miarę udane wędkowanie.

 

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Ciężki dzień na wędkowanie. Trzeba było popracować. 

Najpierw zaspałem, zamiast o 4tej wystartowałem po 7mej, następnie konsternacja. W miejscu gdzie jakieś 15lat temu wyciągnąłem rekordowego klenia 65cm był zakaz wjazdu, teren wojskowy. No to zacząłem kombinować z dojazdem. Zależało mi na dzikim, oddalonym od społeczeństwa miejscem, bo pies Zeus byle ze mną w aucie i nie wiedziałem jak się zachowa. Po 1,5h dojazdów, rozjazdów po dziurach zakotwiczyłem w Czerwonaku pod Poznaniem. 

Stan Warty bardzo niski, z kilku miejsc dostawałem informację, że ryby nie pobierają. U mnie też nie było za bardzo brań, jednak wieszały się kąpię, płocie i ukleje. Niestety klenie nie pobierały. Bywa i tak... 

IMG_20200423_145936.jpg

IMG_20200423_115819.jpg

IMG_20200423_082928.jpg

IMG_20200423_084441.jpg

IMG_20200423_094305.jpg

IMG_20200423_082701.jpg

IMG_20200423_133427.jpg

IMG_20200423_082704.jpg

IMG_20200423_082707.jpg

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po krótszej zmianie szybki wypad nad rzekę. O 11 juz wędkowałem. Największy szok, babielato w kwietniu. Świat staje na głowie. Nie zakotwiczyłem gdzie chciałem, ale i tak w znanym sobie miejscu, tak mi się wydawało. Coś się tam bardzo zmienia. Na dnie, przy brzegu, zawsze był piasek, a teraz jest pokryte warstwą osadów, które przy byle poruszeniu wzbijają i bardzo mącą wodę. Nie obłowiłem się. Mikrokrąpie skutecznie zniechęcały do wędkowania.Większe ryby dał czerwony robak. Leszcz z wysypką tarłową. Nie działał totalnie groch. Zawinąłem o 17.Pogoda piękna.  Pomimo kapelusza, spaliło mi paszczura. 

IMG_20200423_105658.jpg

IMG_20200423_104956.jpg

TimePhoto_20200423_151922.jpg

IMG_20200423_154145.jpg

IMG_20200423_151850.jpg

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...