Wyniki nad wodą

[christhof70]

39 minut temu, Bartek.B napisał(a):

Wygląda jakby z siaty uciekł.

 

raczej nie, ranę miała. dzika woda i nigdy tam człeka ja nie widział. nawet spacerującego bez wędki

[christhof70]

44 minuty temu, Bartek.B napisał(a):

W niedzielę zaliczyłem zawody zorganizowane przez Koło PZW nr 73 Kiełbik Szczecin na łowisku Odra Parnica. Po losowaniu już wiedziałem, że leszcze mogę sobie wybić z głowy, ponieważ sektor jest wybitnie płociowy. Sumiennie odławiałem płocie przez całe 5h kończąc z wynikiem 18,630 kg co dało jedynkę sektorową i ogólnie zwycięstwo w zawodach.

 

18 kila to jak na nasz kraj świetny wynik. takie zawody rozumiem, ale te , w których wygrywa 800 gram już ne. gratki

[Splot]

Kolejne rybki z pełnej Odry i głębokiego basenu. Dużo tego nie było ale mnie cieszy każde branie, w miejscach gdzie nikt teraz nie łowi bo przecież cała ryba odpłynęła do kanałów i portów.

Wysłane z mojego VOG-L29 przy użyciu Tapatalka

[Splot]

Znowu Odra dzisiaj był jakiś dzień uklei. Złowiłem ich więcej niż w poprzednim sezonie. Brały wszędzie, na płycieźnie, na 10m, na napływie i na skraju głównego nurtu ale pomimo tego wpadło kilka płoteczek, krąpi, klenik i leszczyk.

Wysłane z mojego VOG-L29 przy użyciu Tapatalka

[elvis]

Nareszcie udało się wybrać na ryby. Tym razem nawet pogoda nas nie powstrzymała.
Dość nietypowo, bo w marcu wybraliśmy się na Łowisko Przystanek Stawy . Normalnie co roku przyjeżdżamy tam w weekend majowy, ale tym razem nie wytrzymaliśmy tak długo.
Jeszcze wczoraj nie było pewności czy wyjazd dojdzie do skutku, bo pogoda się załamała i w nocy przyszły mrozy oraz porywisty wiatr. Na szczęście mieliśmy zarezerwowane stanowiska z bocznym wiatrem, ale głównie w plecy, dzięki czemu dało się łowić.
Uwzględniając zimną noc nie zrywaliśmy się na ryby od samego świtu, tylko spokojnie przyjechaliśmy na 08:30
Niestety, ale na rybki musieliby trochę poczekać. Pierwsze branie było dopiero po trzech godzinach. Na macie wylądował leszczyk. Następnie koledze udało się przechytrzyć karpia, a nawet dwa w tym samym czasie. Jednym zająłem się ja , a z drugim walczył Paweł . Mój był mniejszy więc udało się go szybciej wyholować, a Paweł jeszcze chwilę musiał się pomęczyć.
Jak się okazało było warto, bo na macie wylądował piękny pełnołuski karp 10+.
Chwilę po tym u Jarka nastąpiło branie i po kilku minutach na macie wylądował karp ważący równo 10 kg
W niemal tym samym czasie i u mnie nastąpiło branie, a nawet dublet. Po krótkim holu pierwszy wpadł leszcz, a po chwili dołączył do niego karp.
Ewidentnie ryby przyszły całą ławicą i zaczęły żerować w naszej okolicy. Szczęście nie trwało długo, bo rybki zwyczajnie popłynęły dalej.
Po około godzinie część ryb wróciła i dość regularnie udawało się coś z wody wyciągać. Królowały leszcze, ale karpi też kilka udało się złowić. Trafił mi się też piękny karaś srebrzysty. Niestety nie udało nam się złowić żadnego jesiotra.
Ostatecznie mój licznik zatrzymał się na 10 rybach.
Myślę, że to świetny wynik biorąc pod uwagę warunki w jakich przyszło nam łowić. Plan minimum zakładał by nie zejść na zero, ale ostatecznie okazało się że było bardzo dobrze, choć nie zapowiadało się po pierwszych trzech godzinach.
Jak przystało na Grębów, zestawy lądowały daleko. Jedna wędka na 75 metrze, a druga na 90, a później zdjąłem żyłkę z klipsa łowiłem za 100 metrem.
W podajniku był miks pelletów 2, 3 i 4 mm oraz czapka zanęty Mckarp Marek Cieślak Magic Feeder
Przynęt kilka udało się sprawdzić, ale rybki pobierały głównie na Ringersa Orange Chocolate i Pinki M55 z McKarp w kolorze brudnej bieli.
Zestawy przerzucałem co 30 minut, bo brania następowały między 20-30 minutą. Tylko jeden leszcz pobrał po 5 minutach od zarzucenia.
Teraz czas na klasyka i wiosenne płocie z Jagodna.

[Bartek.B]

Zamiast siedzieć i czytać te internetowe kocopoły polecam popołudniowy spacer.

[christhof70]

2 minuty temu, Bartek.B napisał(a):

Zamiast siedzieć i czytać te internetowe kocopoły polecam popołudniowy spacer.

nic większego? zjedli s...........y

[Bartek.B]

4 minuty temu, christhof70 napisał(a):

nic większego? zjedli s...........y

Nie zawsze musi być dzień dziecka  To rzeka na lato. Teraz tam ciężko jakiegokolwiek podejść.

[christhof70]

1 minutę temu, Bartek.B napisał(a):

Nie zawsze musi być dzień dziecka  To rzeka na lato. Teraz tam ciężko jakiegokolwiek podejść.

dlaczego ciężko? 

[Bartek.B]

13 minut temu, christhof70 napisał(a):

dlaczego ciężko? 

Bardzo płytko, woda kryształ. Każdy ruch nad wodą a w zasadzie już nawet daleko przed, to smuga.