Administrators Grendziu Posted January 18, 2016 Administrators Share Posted January 18, 2016 Mieliście jakieś sytuację nad wodą, że coś Was wyprowadziło z równowagi. Np. łowię na ulubionym pomoście w lesie a z tyłu Quady z przerażającym rykiem. Lub nęcę miejscówkę a obok 5 metrów dalej po 30 minutach ludzie zaczynają się kąpać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
suwi Posted January 18, 2016 Share Posted January 18, 2016 Długo nęciłem miejscówkę efekty były dobre a nawet bardzo dobre . O świcie wypłynąłem aby zasadzić się w swoim miejscu karp parę linów było miło a tu nagle gość wpływa mi łódką pod łowisko i wali 2 puszki kukurydzy zaraz obok mojego spławika !!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Administrators Grendziu Posted January 18, 2016 Author Administrators Share Posted January 18, 2016 Suwi masz prawo do tego aby Ciebie omijać do 50metrów bodajże od miejsca w którym łowisz, sam uwielbiam łowić z łodzi i staram się bardzo szerokim łukiem opływać wędkujących. Co mnie denerwuję czasem? Gdy siedzę nad wodą i ktoś ze mną lub obok mnie puka, stuka, hałasuję. Jak już łowię na poważnie to staram się być jak myszka na brzegu, a nie jak słoń z kulawą nogą. Można śpiewać, głośno mówić, ale jak ktoś robi trzęsienie ziemi powodując fale i wibracje które przenikają do wody to mnie trzęsie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
suwi Posted January 18, 2016 Share Posted January 18, 2016 Ja jestem człowiek nerwowy ale staram się nad sobą panować To nie była pierwsza przykra sytuacja w tym moim miejscu miałem awanturę o łapanie karpi potem ktoś narzucał mi gałęzi olchowych Wszystko chyba z zazdrości bo efekty miałem najlepsze na tym zbiorniku . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Administrators Grendziu Posted January 18, 2016 Author Administrators Share Posted January 18, 2016 Ha, poruszyłeś zazdrość wędkujących. Też tak miałem. Łowiłem sobie karpia, za karpiem przez kilka dni nad Czarnym i wypuszczałem, nagle dostaję telefon od znajomego, Darek co Ty robisz nad wodą. A ja, no ale o co "kaman"? No, że łowię ponad stan ryby i że tak nie wolno. A ja, kurcze przecież wypuszczam to chyba mogę, kolega do mnie tak myślałem, prezes stoi obok mnie i masz jego błogosławieństwo jakby co:) I tutaj powoli wchodzimy w kolejny aspekt która mnie trochę drażni - nęcenie - staram się nęcić bardzo mało ale jak najczęściej. Ryba ma szukać, przyciągać ma ją zapach, a nie się najeść, nasycić i odpłynąć. Ja łowię rybę za rybą, lina za linem - obok mnie nikt nic nie łowi, a siedzią i obstawiają stołki i co - i po każdej złowionej rybie bach, bach, bach - wodę bombardują sąsiedzi zanętami xyz, za każda rybą, każdy mój przyłów to zazdrość konkurencji i maskracja dla wody... Oni niestety nie rozumieją, że do wody powinno się wrzucić jakość a nie ilość... Od taka zależność Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
suwi Posted January 18, 2016 Share Posted January 18, 2016 Większość z tych głupków nie wierzy , ze my wypuszczamy te ryby i im zal dupę ściska bo ci u mnie co się czepiali to mięsiarze więc u Ciebie pewnie tez Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Administrators Grendziu Posted January 18, 2016 Author Administrators Share Posted January 18, 2016 Ech od razu "głupków" to są ludzie, można podyskutować, nauczyć, pouczyć, dać do myślenia, kiedyś zmiękną Kolejna sprawa to "mięsiarstwo" - specjalnie nazywam dosadnie. Wędkujący nie mają w rzeczywistości umiaru w zabieraniu ryb. Nic nie mówię, gdy ktoś sobie rybkę jedną czy dwie na kolacje weźmie, ma do tego prawo. Ale jak już ryba wejdzie w łowisko, to maskara, jedna za drugą, biorą wszystko. Fajnie, że jest moda na "no kill" i ludzie zaczynają w to wchodzić, opornie, bo opornie ale powoli jednak tak. Przykład: Łowię leszcza za leszczem - wypuszczam, biegnie koleś do mnie i nagaduję - wiem, że wypuszczasz, może byś mi dał te ryby, muszę je komuś dać i za każdy razem się drze daj mi rybę, a ja mówię nie. Po godzinie zrezygnowałem z łowienia, bo mnie nagadywał bez końca. Założyłem kulki proteinowe i udawałem, że nie łowię ryb - bo na to nie brały oczywiście. Zabierajmy z umiarem, a nie obwiniajmy potem wszystkich wokoło, że nie ma ryb... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
suwi Posted January 18, 2016 Share Posted January 18, 2016 podeślę ci moich znajomych nie przekonasz i to mnie tez denerwuje ,, Wypuszczasz to po co łowisz " Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Administrators Grendziu Posted January 18, 2016 Author Administrators Share Posted January 18, 2016 Znam ten tekst chociażby od Ojca, czy Matki Chrzestnej i wielu mi bliskich znajomych, przywieź mi rybę, po co wypuszczać. Nie rozumieją, że łowię dla przyjemności. Kolejna rzecz, chyba ostatnia to syf, burdel, śmieci nad wodą - to chyba najbardziej adrenalinę mi podnosi i za to mógłbym karać!!! Oraz kłusownictwo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Janek333 Posted January 18, 2016 Share Posted January 18, 2016 W mojej okolicy jeśli ktoś zobaczy że złowisz jakiegoś lina, karasia to zapomnij że przy następnym wypadzie usiądziesz w tym miejscu;) a na lodzie stanie ci trzech wkoło dziury tupią kręcą się i ciągle im się jadaczki nie zamykają;D No ale tak to już jest wędkarstwo sport dla cierpliwych;) 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.