Skocz do zawartości

Wstęp do łowienia pod lodem


Dominik
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Zrobiłem sobie dziś krótszy dzień w pracy i wyskoczyłem na szybkie rybki spod lodu. Zależało mi na nowej wodzie, na której mogą się odbywać zawody. Pojechałem na rekonesans. Jak głęboko, czy bierze, co bierze i na co.

Poszedłem w jedną część jeziora, wykułem dwa otwory (jak już byłem w aucie, to zorientowałem się, że świder został w piwnicy, a mając pierzchnię w bagażniku nie chciało mi się po ten świder iść). Jeden otwór zanęciłem z podajnika, a drugi, kilkanaście metrów dalej z ręki, dwie kule. Zanęta taka sama. Zanęta spożywcza, płociowa z ziemią 1:2 oraz garścią pieczywka fluo.

Po kilku minutach zaczęły się brania płotek. Rybki wnęciły się chętnie. Złowiłem kilka, a potem zacząłem kombinować z mormyszkami, by zoptymalizować łowienie.Myślę, że gdybym trzymał się jednej dziury i jednej mormyszki, to złowiłbym więcej, ale zależało mi na przetrenowaniu jeziora. Z jednego przeręble padło kilka płotek:

IMG_20190124_132127.jpg.58fa95796d0739be455d50cbc3e096f9.jpg

Z następnego, zanęconego z ręki sytuacja była podobna:

IMG_20190124_134736.jpg.8667d6318a0f71277c06fe78edcd9f0e.jpg

Potem przeniosłem się w drugą część jeziora. Zanęciłem i mierzyłem czas jak szybko rybki się wnęcą. Po kilku minutach były już brania:

IMG_20190124_144023.jpg.84c67b87f90a5fe6752cbfbc9de48980.jpg

Pod koniec łowienia wnęciły się też leszczyki (pokazuję jednego, ale były dwa, bo jak złowiłem pierwszego, to się tak podjarałem, że z przyzwyczajenia wpuściłem go z powrotem do przerębla :) ).

IMG_20190124_145009.jpg.1be2a68ff6ac1142fc14427540ae71b1.jpg

Woda przetrenowana. Fajna, równa, rybna. Jak będą na niej zawody, to trzeba będzie dobrze łowić technicznie, szybko, nie plątać zestawów, bo tutaj z kilogramem ryb można zgasić światło.

A, i jeszcze coś ws. kombinezonu @elvis. Jak łowiłem, to było -6. Miałem założony sam kombinezon na bokserki i T-shirt i nic więcej. I było ciepło. Jedynie, jak rozpinałem kurtkę, to zawiało chłodem, ale zapięta w miarę solidnie jest ciepła. Zmarzłem w palce dłoni i nóg. Nic poza tym.

Edytowane przez Dominik
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[mention=174]Dominik[/mention] , chyba będę musiał robić skarbonkę.

Ja dzisiaj robiłem przygotowania do jutrzejszych zawodów.

Jest to liga mistrzów. Zjeżdżają się koledzy nawet z dalszych odległości.

W trakcie szykowania okazało się, że mój zanętnik uległ zniszczeniu o wędce do niego nie wspomnę. Ten pierwszy szybko udało się reaniniwać , gorzej w wędką.

Znalazłem starego Grandziowego spina i posłużył jako dawca. Po pół godzinie byłem już kompletnie wyposażony.

Zapowiada się maraton podlodowy.

Jutro zawody.

W niedzielę wycieczka z kolegą nad nieznaną wodę.

Za tydzień mistrzostwa okręgu

Za dwa tygodnie mistrzostwa koła

Za trzy ponownie okregówka.

Między czasie jakieś treningi.

Oj będzie rozwód...

 

 

 

c1294338aec4325b18e8663bccdc87d9.jpg290c394592877aeda5489c0c02606c4e.jpg187d0db88c078037e285d12a088bf8b3.jpgc43ac25d22ead53942e4c1e5ff3ef2a4.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie wychodzę na ryby. Zanęta gotowa, tylko jeszcze po drodze zajadę po paczuszkę jokersa i na lód. 

Za tydzień też mam okręgówkę, tylko jak to w moim okręgu bywa oprócz informacji o dacie nie ma nic więcej. Nawet nie wiadomo gdzie trenować. Tzn. coś mi mówi, że jeden zespół wie gdzie, bo w ich szeregach łowi osoba odpowiedzialna za zawody. No cóż, może to frustracja bycia ciągłym, vice? :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem, potrenowałem. Miałem jechać na zupełnie nową dla mnie wodę, ale pojechałem na tę, na której byłem w czwartek. I dobrze zrobiłem, bo okazało się , że jedna z drużyn miała tam trening. Można więc zakładać, że jedna tura tam się odbędzie. 

Przetrenowałem dwie zanęty. Jedna 1:1 ziemia z zanętą spożywczą dopaloną biszkoptem i kolendrą, a druga 2:1 ziemia:spożywka z jokersem, doklejona bentonitem. Okazało się, że na zanęcie bez jokersa miałem natychmiast leszczyki i płocie. Na bogato. Z kolei w dziurze z jokersem najpierw jeden leszczyk, a potem chmara okonków wielkości palca. Jako, że u mnie w okręgu wymiar na okonia jest 20cm (nic nie pisali o wyjątkach na zawodach, choć grom ich tam wie, oni o niczym nie piszą, a potem się dziwią, że ludzie się burzą z braku informacji), to od okoni praktycznie trzeba zwiewać, bo szkoda czasu i cienkich zestawów.

Wniosek taki, że jak będą zawody na tej wodzie, to zanęty spożywczej można dać na bogatości, bez jokersa, a mormyszki nie mniejsze, jak 3mm. 2mm opada za wolno, woda 4-4,5m.

Jak ryba będzie brać za tydzień tak samo, to wynik wygrywający może być większy, jak 5 kg., co już jest niezłym wynikiem nawet na zawodach spławikowych w środku lata.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...