Skocz do zawartości

Wstęp do łowienia pod lodem


Dominik
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

W sobotę i niedzielę skorzystałem z wolnego czasu i byłem na rybach. A był to wypad na pobliskie jezioro Tajty.
Pochmurno, wietrznie, temperatura powietrza -5°C, śnieg na lodzie.
Lód niejednorodny, czasem 10-12 cm, miejscami 15-20 cm grubości, trzeba sprawdzać.
Ogólnie ruch na lodzie coraz większy: 6-7 wędkarzy w zasięgu wzroku.

Wykułem kilka przerębli i szukałem ryb na głębokości 4-15 metrów. Lepsze wyniki były na mniejszej głębokości.
Codziennie, w ciągu 2 godzin wpadało około 15 płotek (głównie mniejsze niż 15 cm, ale bywały i takie 23 cm) i 2-3 okonie.
Łowię głównie na mormyszkę, więc wynik typowy dla pobliskich jezior.

Swoją drogą, muszę chyba założyć cięższą mormyszkę, niż 0,3 g, bo można się zanudzić, gdy taka przynęta opada na 6-10 metrów głębokości. :D5c509a568bb1d_potka012019.jpg.8a575e8f784bd6b63106a46fdc929ef6.jpg

5c509aa39040d_potka2012019.jpg.24f3d8aa9a27257288161d9e58ce0abb.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dziś na treningu na jednej z wód, na której będą zawody. Masakra jakaś. Tam kuźwa nie ma ryb! Zamiast zrobić zawody na rybnej wodzie, to będzie bieganina i szukanie czegokolwiek, gdziekolwiek. 

Łowiłem ze dwie godziny i na kilkanaście dziur miałem rybę w JEDNEJ. I to jeszcze, żeby to były normalne ryby, ale nie. Miałem płotki o długości z 5cm i wadze na oko 5-6gr. Ukleje przy nich, to krakeny. A najśmieszniejsze było to, że te płotki brały w najgłębszym miejscu jeziora (ponad 6m.) z toni. Około 2 metry od powierzchni. Przy dnie była pustynia. Wszędzie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja byłem na treningu. Co prawda tylko godzinę, ale to zawsze coś.

Zaczęło się dość pechowo, bo na miejscu okazało się że zapomniałem robaków. Na szczęście byli przede mną inni wędkarze i udało mi się znaleźć kilka ochotek w okolicach "starych" dziur.

Wywierciłem kilka otworów i nie udało mi się znaleźć ryb. Postanowiłem wejść głębiej i to był strzał w dziesiątkę.

Udało mi się złowić 6 płoci i to takich jakich nie łowiłem nigdy wcześniej na tym zbiorniku, a łowię tu ładnych kilka lat. Dodatkowo połów i zrobił niewielki leszczyk, który też był pierwszym złowionym z pod lodu.

Mam nadzieję że i jutro uda mi się wyskoczyć choć na godzinę i potwierdzić dzisiejsze odkryte miejsce.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ostatnią niedzielę była kolejna wyprawa na lód.
Rybki dopisały, bo podczas trzech godzin łowienia złowiłem około 70 płotek i kilka krąpi.
Lód ciągle dwuwarstwowy, ale solidny. Jeno śnieg zrobił psikusa i uległ stopieniu, wobec czego na lodzie stała warstwa wody 2-10 cm (zależało od miejsca) co skutecznie utrudniało chodzenia.

Wczoraj poniosło mnie na "służbowe" jezioro. Ale wiało i chyba za płytko chciałem łowić, bo niestety bez efektu. Ale codziennie widzę z okna, ze 4-6 wędkarzy poluje, prawie przez cały dzień.

Ciepło się robi, mam nadzieję, że stopi się jeno śnieg, a woda spłynie pod lód. Bo inaczej sezon podlodowy może się zbyt szybko skończyć. :(

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótko podsumuję ostanie wędkowanie pod lodem , army samym dwie tury Mistrzostw Okręgu.
W pierwszej turze dwa jazgarze i przedostanie miejsce w sektorze, a w drugiej było lepiej, ale i tak szału nie było, bo dopiero w połowie stawki. Startowało ponad 60 zawodników.
Generalnie słabo, ale i tak jestem zadowolony, bo mogłem obserwować najlepszych i z niektórymi udało mi się nawet wygrać. W drugiej turze w sektorze w którym my łowiliśmy w pierwszej 8 zawodników zeszło bez ryby. Bardzo ciężko było namierzyć ryby. Robotę robiły okonie lub stado 5 g płotek i jazgarzy.
Ja popełniłem błąd ze sprzętem, który zaważył na wyniku. Na pierwszą turę przygotowałem mormyszki pod płotki, a jeśli brały, to tylko okonie. Na drugą przezbroiłem część wędek na okonia, a jak się okazało trafiłem na mikro płotki. Niestety dwie wędki poplątałem , jedną zerwałem i zostałem z nieodpowiednim sprzętem.
Osiem czy 9 wędek to znacznie za mało by rywalizować z najlepszymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, elvis napisał:

Osiem czy 9 wędek to znacznie za mało by rywalizować z najlepszymi.

Ja mam 10 z czego używam 3 :)

W tym roku na zawodach nie poplątałem żadnej (duży sukces :) ), a w zasadzie wyłącznie łowiłem 0,06. Poplątałem jedną na treningu. Świetnie mi się sprawdziła żyłka Stroft. Jest może troszkę przegrubiona, ale przez to dość sztywna, co pomaga w utrzymaniu zestawu bez splątań. Dodatkowo można kupić w szpulce 100m, więc wychodzi taniej. 

U mnie sprawa wygląda tak, że mam 7 wędek na 0,06 (5 plociowo-leszczowych i 2 okoniówki) oraz 3 na 0,08 (2 leszczowe i 1 okoniowa). W tym sezonie juz nie będę kombinował, ale na przyszły możliwe, że dorzucę jeszcze trochę i zamknę się w 15 wędkach (10 płociowo-leszczowych i 5 okoniówek). To już by był chyba przesadny wręcz wypas, zobaczymy :) Może pokombinuję z 0,05? :) 

A jeśli chodzi o lokalizację ryby, to czasami trzeba po prostu jechać na sępa i łowić w cudzych dziurach lub odwiercać się przy tych, co tę rybę mają. Albo w akcie desperacji walić na przeciwległą stronę sektora od tej naszej wytypowanej, zanęconej. Ja tak ostatnio zrobiłem i uchroniłem sie przed zerem, a nawet nie byłem ostatni :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...