Skocz do zawartości

Rzeka Odra


stas1
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, Linek727 napisał:

Uruchomili się tak naprawdę teraz, 11 sierpnia. Wystarczył wiceminister na konferencji w Cigacicach. Onet nagle nawet zrobił półkę na newsy o Odrze.

Media to szmaciarze, to maszynki do zarabiania. Liczy się oglądalność i klikalność. Za miesiąc temat Odry się rozmydli, bo świeży trup pachnie ładniej niż stary.

dokładnie. nienawidzę hien od lat. i będzie nowy pasek: tym żyje Polska

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, grych napisał:

Kolejna rzecz - zatrucie trwa już ileś dni, a do dzisiaj nie wiadomo jaka substancja dostała się do wody (sic!)  Nie jestem naukowcem, ani nie znam się na niczym takim, ale jak dla mnie - pobierasz wodę, dajesz do badania, za dwa/trzy dni masz wyniki, a tutaj? Na co się czeka?

Specjalnie dla Was się włączę do wątku, bo bez dostępu do danych, wróżyć nie będę. ?


Wbrew pozorom, samo pobranie próbki wody i wysłanie jej do analiz, to najprostsza sprawa.
Nie ma chyba laboratorium na świecie, które w 2-3 dni, z jednej próby wody ustali co może być toksyna lub nie.
Dla różnych związków chemicznych prowadzone są odmienne procedury badawcze. A już na tym etapie trzeba wiedzieć czego mniej więcej szukać.
Dlatego nie wincie WIOŚ, że działa wolno lub jeszcze nie ma wyników, tak samo jak niekiedy ze stacją SANEPID. To nie takie proste.
A wręcz odwrotnie, trudne, pracochłonne i kosztochłonne.
Najzabawniej będzie, ale to w kategorii" "smieszno i straszno", gdy nie zostanie wykryta substancja trująca, a prawdopodobną przyczyną będzie splecenie się wpływu warunków środowiskowych i wywołaniem takiego efektu. Problem w tym, że wtedy ciężko wskazać winnego i go oskarżyć.

Plus jest taki, że odbudowa rybostanu może nastąpić już w ciągu najbliższych lat, nie potrzeba aż 10-15 lat jak to piszą niektórzy, ale trzeba wziąć w tym udział, a nie czekać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
13 minut temu, Kotwic napisał:

Specjalnie dla Was się włączę do wątku, bo bez dostępu do danych, wróżyć nie będę. ?


Wbrew pozorom, samo pobranie próbki wody i wysłanie jej do analiz, to najprostsza sprawa.
Nie ma chyba laboratorium na świecie, które w 2-3 dni, z jednej próby wody ustali co może być toksyna lub nie.
Dla różnych związków chemicznych prowadzone są odmienne procedury badawcze. A już na tym etapie trzeba wiedzieć czego mniej więcej szukać.
Dlatego nie wincie WIOŚ, że działa wolno lub jeszcze nie ma wyników, tak samo jak niekiedy ze stacją SANEPID. To nie takie proste.
A wręcz odwrotnie, trudne, pracochłonne i kosztochłonne.
Najzabawniej będzie, ale to w kategorii" "smieszno i straszno", gdy nie zostanie wykryta substancja trująca, a prawdopodobną przyczyną będzie splecenie się wpływu warunków środowiskowych i wywołaniem takiego efektu. Problem w tym, że wtedy ciężko wskazać winnego i go oskarżyć.

Plus jest taki, że odbudowa rybostanu może nastąpić już w ciągu najbliższych lat, nie potrzeba aż 10-15 lat jak to piszą niektórzy, ale trzeba wziąć w tym udział, a nie czekać.

Może i się nie znam, ale krew mnie zalewa mimo wszystko, że działanie jest tak późne... To powinna być akcja, reakcja , a nie 26lipca 11siepnia - 15dni...

Przepraszam, ale kogo to interesuje czy to jest drogie, jeśli mamy do czynienia z katastrofa ekologiczną, cały internet grzmi o tym od końca lipca, a zadaniem urzędów odpowiednich powinien być obowiązek szybkiego działania. Teraz to faktycznie może być za późno. 15DNI!!! Dramat.

Poniżej info IRŚ w całości z dzisiaj:

"Instytut Rybactwa Śródlądowego im. Stanisława Sakowicza w związku z pogłębiającą się katastrofą ekologiczną w rzece Odrze  podjął szereg działań, których celem będzie pomoc w ustalaniu przyczyn katastrofy, oceny skutków i skali degradacji środowiska wodnego rzeki Odry oraz opracowanie strategii odtworzenia zasobów ryb. 
W tym celu przygotowywany jest zespół kryzysowy, w skład którego będą wchodzić: doświadczeni specjaliści zajmujących się m.in.: chorobami i patomorfologią ryb, ichtiolodzy, biolodzy i ekolodzy. Zespół będzie wyposażony w drony do oceny skali zmian jakości środowiska i przenośne laboratorium do pobierania prób wody i śniętych ryb. 
Nasze działania koordynujemy w bezpośrednim kontakcie z Głównym Inspektorem Ochrony Środowiska z Panem Ministrem Michałem Mistrzakiem oraz Panią Prezes Polskiego Związku Wędkarskiego Beatą Olejarz.
Jednocześnie chcemy podkreślić, że Instytut jest gotów do współpracy ze wszystkimi instytucjami zaangażowanymi w ocenę sytuacji i oferuje pomoc w tym zakresie. 
Deklarujemy gotowość do współdziałania  w celu opracowania procedur reagowania w przypadku katastrof ekologicznych w rzekach i jeziorach,  a także w samej odbudowie zasobów ryb.  
Kadrę Instytutu stanowią specjaliści różnych dziedzin, ale wszystkich nas łączy pasja do ryb i natury, dlatego też dramatyczna sytuacja w rzece Odrze jest dla nas szczególnie ważna. 
Już od wielu lat pod egidą Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi prowadzimy szereg programów restytucji zagrożonych gatunków ryb. W ciągu tylko ostatnich dwóch lat do wód Odry i jej dorzecza wpuściliśmy znaczną liczbę narybku węgorza europejskiego, jesiotra ostronosego, troci wędrownej, łososia i certy. 
Obawiamy się, że katastrofa ta nie tylko zniweczy wiele lat ciężkiej pracy i nakładów na zarybienia, ale również na długi czas zniszczy środowisko naturalne drugiej co do wielkości rzeki w Polsce. 
Powtarzające się katastrofy ekologiczne w naszych rzekach i jeziorach wraz z coraz bardziej dotkliwym deficytem wodnym na obszarze Polski stają się zagrożeniem nie tylko dla funkcjonowania ekosystemów wodnych, ale przede wszystkim dla bezpieczeństwa żywnościowego kraju, zdrowia i życia Polaków."

Zacytuję co mnie bije w oczy najbardziej jeszcze raz:

"W tym celu przygotowywany jest zespół kryzysowy, w skład którego będą wchodzić: doświadczeni specjaliści zajmujących się m.in.: chorobami i patomorfologią ryb, ichtiolodzy, biolodzy i ekolodzy. Zespół będzie wyposażony w drony do oceny skali zmian jakości środowiska i przenośne laboratorium do pobierania prób wody i śniętych ryb. "

15dni.. moje pytanie brzmi: czy takie są procedury, normy, że reagujemy po 15dnuach jak coś się stanie?

Ja wiem, że te instytucje nie są winne zakażenia, tylko nie wierzę, że nie szło zareagować szybciej, dzięki czemu można byłoby sprawniej poszukać winnego. Oczywiście rozumiem, że na taki stan rzeczy mogło wpłynąć wiele czynników, tym bardziej po tych 15dniach będzie pewnie trudniej coś ustalić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kotwic napisał:

Specjalnie dla Was się włączę do wątku, bo bez dostępu do danych, wróżyć nie będę. ?


Wbrew pozorom, samo pobranie próbki wody i wysłanie jej do analiz, to najprostsza sprawa.
Nie ma chyba laboratorium na świecie, które w 2-3 dni, z jednej próby wody ustali co może być toksyna lub nie.
Dla różnych związków chemicznych prowadzone są odmienne procedury badawcze. A już na tym etapie trzeba wiedzieć czego mniej więcej szukać.
Dlatego nie wincie WIOŚ, że działa wolno lub jeszcze nie ma wyników, tak samo jak niekiedy ze stacją SANEPID. To nie takie proste.
A wręcz odwrotnie, trudne, pracochłonne i kosztochłonne.
Najzabawniej będzie, ale to w kategorii" "smieszno i straszno", gdy nie zostanie wykryta substancja trująca, a prawdopodobną przyczyną będzie splecenie się wpływu warunków środowiskowych i wywołaniem takiego efektu. Problem w tym, że wtedy ciężko wskazać winnego i go oskarżyć.

Plus jest taki, że odbudowa rybostanu może nastąpić już w ciągu najbliższych lat, nie potrzeba aż 10-15 lat jak to piszą niektórzy, ale trzeba wziąć w tym udział, a nie czekać.

@Kotwic, z całym szacunkiem, jesteś zawsze przemerytoryczny, ale jak dla mnie - coś tu nie bangla.

Primo: badania odbywają się na próbkach. Inną próbką jest zbutwiałe kolano inkaskiego wodza, a inną "woda". Dziwnym trafem, tzw. renaturalizacja Renu jest objęta również monitoringiem wody. Monitoringiem (nie znam szczegółowo zasady działania), który na bieżąco wskazuje zmiany wskaźników poszczególnych parametrów wody. Pomijam inne badania. Są szybkie, jak są szybko zapłacone. Bo chyba nie powiesz, że marker lubi poczekać. Za chwilę znów będziemy puszczać na rzece bochenki chleba ze świeczką.

Po drugie: ja akurat wiem, jak działają urzędy, dopóki nic się nie sp... Bądźmy realistami: WIOŚ i WP mogły brać grube pajdy od łobuza. A teraz papiery z kontroli trzeba dorobić.

Tertio: teraz - odnośnie dodatkowych uwarunkowań - to każdy naukowiec może pierdyknąć taki bełkot, że go nikt nie zrozumie. A jak nie zrozumie, to już nie zapyta. Im więcej tlenu, tym więcej zgonów, jak to? To co się utlenia?

A ja zapytam: czemu, po tylu historiach, mając wiedzę o każdej syfiącej rurze, nie pobrano z nich próbek. Tak - ten temat ma przynajmniej 15-letnią historię.

Przepraszam za to rozgoryczenie, to nic osobistego. Kiedyś, dawno, na jakimś portalu napisałem tekst pt.: "Pocałunek Matki Odry".

Cieszę się, że miałem te okazję.

  • Like 1
  • Heart 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak tylko potwierdzę słowa @Kotwic

W PL chyba ostało się jedno poważne laboratorium pod zarządem Państwa i znajduje się w Puławach. Pozostałe poważne są prywatne, może coś się zmieniło ale wątpię. 

 

Sprawdźcie gdzie robili badania na słynna grypę - w jakich laboratoriach.

 

Badania pH, DO -tlenu w wodzie to minuty, na większość pozostałych trzeba czekać i nie jest to wymysł Kowtica.

 

Co nie zmienia faktu, że rury które są od dziesięcioleci wpuszczone w rzekę powinny zostać wpisane do rejestru trucicieli o ile nie mają na to zezwoleń. No i powinny być sprawdzone.

 

Jak ktoś nie ma zezwolenia na spuszczanie czegoś tam a ma rurę to na koszt własciciela demontaż plus kara za samowolę budowlana czy coś.

Da się tylko trzeba chcieć, to jest właśnie problem w Pl. Prawo jest tylko trzeba je wyegzekwować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co się dzieje z Odrą, to jest dramat. Ale jeszcze bardziej dramatyczna jest reakcja służb państwowych. A raczej jej brak. Od ponad tygodnia było wiadomo, że jest katastrofa, a mimo tego państwowe instytucje nic nie robiły, czekając chyba na to aż sprawa rozejdzie się po kościach. Kiedy tak się nie stało i w wyniku presji wędkarzy, ekologów, niektórych mediów  i samorządowców nie udalo się przejść nad tym do codzienności, teraz mamy pokaz propagandy i pozorowanych działań w wykonaniu rządu, podległych mu służb i Wód Polskich. Pamiętam jak ww w przypadku awarii Czajki rozdzierali szaty od rana do wieczora przez kilka tygodni. Jak oni wtedy troszczyli się o środowisko, o dobro rzeki i mieszkańców w dorzeczu Wisły. Wzruszyć się można było, choć tragedia wtedy była milion razy mniejsza niż teraz i do tego w wyniku awarii oczyszczalni, a nie tak jak w tym przypadku w wyniku celowych i świadomych zrzutów zanieczyszczeń do rzeki. Wobec abdykacji państwa w reakcji na tą katastrofę możemy sobie tylko po spekulować o jej przyczynach. Taka prawda. Moim zdaniem opcje są tylko dwie. Pierwsza i najbardziej prawdopodobna - regularne zrzuty z rożnych zakładów i oczyszczalni ulokowanych wzdłuż Odry, które są tajemnicą poliszynela, odbywające się często z błogosławieństwem Ministerstwa Środowiska i Wód Polskich w przypadkach kiedy chodzi o zaklady i oczyszczalnie państwowe, doprowadził do tragedii, bo proceder trwał regularnie, nawet przy bardzo niskim stanie wody w Odrze. Póki wody było dużo, nie miało to większego wpływu na ilość tlenu w rzece. Wiadomo - szybki nurt, przykosy, ostrogi sprawiały, że woda była dobrze natleniona. Problem pojawił się kiedy tej wody zaczęło brakować, a w wyniku zanieczyszczeń także tlenu... To by tłumaczylo też dlaczego tak opieszale działają w tej sprawie podległe państwu służby... Opcja druga, to celowy zrzut większej ilości jakiegoś syfu z jakiegoś truciciela działającego w dorzeczu Odry. Moim zdaniem to mniej prawdopodobne, ale wykluczyć się tego nie da. Wiadomo w jakim kraju żyjemy i jakie jest u nas podejście do ochrony środowiska i jakie "drastyczne" kary za jego dewastowanie i zatruwanie. Czy jakiś jeden zakład, firma, oczyszczalnia mogła zatruć rzekę na tak ogromnym odcinku ? Oczywiście, ale to musialby być jakiś ogromny zrzut do rzeki, który od razu zostałby zauważony, a co za tym idzie sprawca namierzony. A tak się przecież nie stało, dlatego bardziej się skłaniam ku opcji pierwszej. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Sołtys stan napisał:

Ale jeszcze bardziej dramatyczna jest reakcja służb państwowych. A raczej jej brak.

 

Dzisiaj rano słucham w radiu wypowiedź burmistrza (chyba Kostrzyna), który przekazał informację, że pierwsze reakcje służb były takie: >NIC NIE RÓBMY, ROZEJDZIE SIĘ PO KOŚCIACH, RZEKA SOBIE PORADZI<    ))(&)(*@^&*%^!%(&*#()*^$)(*^*@^&%^@^%!^%$%!%$^,  żeby nie powiedzieć gorzej :(

Aaaa, jeszcze jedno; dodam tylko, że ja naprawdę nie chcę schodzić na tematy polityczne, ale wczoraj oglądając wiadomości wypowiadał się jakiś "polityk" z jedynie słusznej partii i wg. niego tragedia rozegrała się dlatego, że: "cztery lata temu mieliśmy zatrucie Czajki, dwa lata temu zatrucie gdzieś tam; pozwoliliśmy na to i mamy co mamy"  Nie wiem czy się śmiać, czy płakać :(

Edytowane przez grych
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, NPC napisał:

Tak tylko potwierdzę słowa @Kotwic

W PL chyba ostało się jedno poważne laboratorium pod zarządem Państwa i znajduje się w Puławach. Pozostałe poważne są prywatne, może coś się zmieniło ale wątpię. 

 

Sprawdźcie gdzie robili badania na słynna grypę - w jakich laboratoriach.

 

Badania pH, DO -tlenu w wodzie to minuty, na większość pozostałych trzeba czekać i nie jest to wymysł Kowtica.

 

Co nie zmienia faktu, że rury które są od dziesięcioleci wpuszczone w rzekę powinny zostać wpisane do rejestru trucicieli o ile nie mają na to zezwoleń. No i powinny być sprawdzone.

 

Jak ktoś nie ma zezwolenia na spuszczanie czegoś tam a ma rurę to na koszt własciciela demontaż plus kara za samowolę budowlana czy coś.

Da się tylko trzeba chcieć, to jest właśnie problem w Pl. Prawo jest tylko trzeba je wyegzekwować.

Dla mnie jest całkowicie chore, że pozwala się spuszczać do rzek jakiekolwiek ścieki. U nas we Wrocławiu oczyszczalnia ścieków na Janówku czyni to dość regularnie oczywiście za zgodą wszystkich świętych. Świadomość tych co mają dbać o wody jest mniejsza niż moja. Dlatego mamy takie, a nie inne limity brak ochrony zimowisk. Wszystkie zmiany są wprowadzane pod naciskiem grupek zapaleńców, a gdzie ludzie i służby do tego powołane?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Grendziu promuje ten temat

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...