Skocz do zawartości

Rzeka Odra


stas1
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • Administrator
1 minutę temu, christhof70 napisał:

czyli , o ile dobrze rozumuję skłaniamy się do naturalnej katastrofy? oświećcie mnie

I tak i nie. 

Możliwe, że głównym czynnikiem było wypuszczenie zbyt dużej ilości zasolonej wody z kopalni w nieodpowiednim momencie. Przecież to powinno być monitorowane maksymalnie i tam należy szukać winnych!!! Do tego dołóż syf wpuszczony z nielegalnych firm oraz gospodarstw domowych przy niskim stanie wód do Odry i bomba ekologiczna gotowa.

Ja powtórzę, reakcja wg mnie była za późno wszystkich instytucji które mogły pomóc, ale z drugiej strony jak dowiadujemy się z filmu, pierwsza przyducha była już w marcu, a afery nikt z tego nie robił wtedy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Grendziu napisał:

I tak i nie. 

Możliwe, że głównym czynnikiem było wypuszczenie zbyt dużej ilości zasolonej wody z kopalni w nieodpowiednim momencie. Przecież to powinno być monitorowane maksymalnie i tam należy szukać winnych!!! Do tego dołóż syf wpuszczony z nielegalnych firm oraz gospodarstw domowych przy niskim stanie wód do Odry i bomba ekologiczna gotowa.

Ja powtórzę, reakcja wg mnie była za późno wszystkich instytucji które mogły pomóc, ale z drugiej strony jak dowiadujemy się z filmu, pierwsza przyducha była już w marcu, a afery nikt z tego nie robił wtedy...

nie odpowiedziałeś na moje pytanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
2 godziny temu, christhof70 napisał:

nie odpowiedziałeś na moje pytanie. 

Nie, nie jest to naturalna katastrofa, bo człowiek w danym momencie nieodpowiednio spuszcza wodę z kopalni.  Ktoś za to powinien beknąć i to ostro. Ja nie muszę być powściągliwy jak Panowie Naukowcy , w razie czego mogę przeprosić.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie jest to naturalna katastrofa, bo człowiek w danym momencie nieodpowiednio spuszcza wodę z kopalni.  Ktoś za to powinien beknąć i to ostro. Ja nie muszę być powściągliwy jak Panowie Naukowcy , w razie czego mogę przeprosić.
A skąd teraz kopalnia? Dopiero chciano zaorać firmę co papier produkuje itp... Teraz kopalnia, już były barki widmo... Widzę, że teorii coraz więcej, a konkretów zero.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na moje wątpliwości nikt nie odpowiedział-liczyłem trochę na Was, ale bardziej na mądre głowy. Dlaczego między granicą miasta Wrocławia, a Malczycami/Ścinawą całe szczęście nie mieliśmy doczynienia z przypadkami masowego śnięcia ryb?

Wysłane z mojego VOG-L29 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
13 minut temu, Splot napisał:

A na moje wątpliwości nikt nie odpowiedział-liczyłem trochę na Was, ale bardziej na mądre głowy. Dlaczego między granicą miasta Wrocławia, a Malczycami/Ścinawą całe szczęście nie mieliśmy doczynienia z przypadkami masowego śnięcia ryb?

Wysłane z mojego VOG-L29 przy użyciu Tapatalka
 

Dostałeś dwie odpowiedzi od mnie i @Kotwic. Ryby mogą być pod wodą nie muszą wypływać. Stężenie w tamtym miejscu mogło być słabsze, mogło być więcej wody, jak "fala przechodziła" mogły być warunki sprzedające, że w tym momencie na tym odcinku ryby nie zdechły itd itp.

Widziałeś kiedyś przyduche na żywo na jeziorze? Ryby często nie wypływają na 10km odcinku wzdłuż brzegów, tylko niemalże punktowo w jednym lub kilku miejscach, wyglądają w tych miejscach gdzie wypływają jak porażone prądem.

Dzisiaj mam potwierdzenie, że przyducha jest na rzece Wełnie za Rogoźnem, trwa to od kilku dni, bo ryby mega już śmierdzą, oraz na Rusałce i w Środzie Wielkopolskiej. Tak jak Piotr pisał, Przełom lipca i sierpnia to cholerstwo na maksa?

received_596714835381767.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
1 godzinę temu, mav3rick napisał:
4 godziny temu, Grendziu napisał:
Nie, nie jest to naturalna katastrofa, bo człowiek w danym momencie nieodpowiednio spuszcza wodę z kopalni.  Ktoś za to powinien beknąć i to ostro. Ja nie muszę być powściągliwy jak Panowie Naukowcy , w razie czego mogę przeprosić.

A skąd teraz kopalnia? Dopiero chciano zaorać firmę co papier produkuje itp... Teraz kopalnia, już były barki widmo... Widzę, że teorii coraz więcej, a konkretów zero.

A może to i to i coś jeszcze? Niestety po takim czasie będzie dużo spekulacji. Na firmę jest nagonka, bo ma powiązania z PiS, a jeśli jest winna to z dużą starannością ją wybielą. Rtęć była, teraz jej nie ma...

Uważam, że każdy kto ma grzeszki związane z tą katastrofą robi lub zrobił wszystko aby być czystym i nie chce być w kręgu podejrzeń.  Niestety tyle kłamstw juz było w oficjalnych komunikatach rządu, że większość i tak w nic nie uwierzy, cokolwiek nie sprzedadzą w formie newsa.

Kopalnie też są ponoć powiązane z pisiorami, stąd ja uważam (moje prywatne zdanie) że celowo badania zaczęto robić maksymalnie późno. Winni m.in.  są rządzący, urzędnicy  i ich spowolnione ruchy w podejmowaniu decyzji, stąd chcąc nie chcąc IRŚ też od mnie dostaję minus jak WP, GIOŚ. Bez względu na to jakie mają procedury, czy kasa jest na to czy nie, do badań powinno się włączyć szybciej i je realizować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Pana Marka Szymańskiego chyba wszyscy z braci wędkarskiej znamy. (Mam pozwolenie na publikację)

W punkt:

"Bomba tykała, aż wybuchła.
 Wróciłem z Catfish Cup Poland z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony solidna impreza z mnóstwem fajnych ludzi, naprawdę sportową koleżeńską atmosferą na wodzie i pięknymi rybami, z drugiej strony świadomość, że zaledwie kilkadziesiąt kilometrów niżej, takie same ryby, tylko już martwe zbierane są przez wędkarzy i służby, pakowane do kontenerów i wywożone do utylizacji. Jak każdy wędkarz i człowiek jestem porażony tym co się stało. Jak każdy, śledzę kolejne,  często sprzeczne informacje,  próbuję sobie to wszystko ułożyć w głowie, i wyrobić obiektywne i pozbawione niepotrzebnych emocji zdanie. Bo te emocje przesłaniają rzeczywistość i smutny wizerunek tego, co od lat  fundujemy naszym wodom. I niestety z tych myśli wyłania się  refleksja, że to co się stało na Odrze musiało nastąpić a podobne dramaty będą występowały coraz częściej. 
Być może  przy dobrej woli polityków i tym samym zielonemu światłu danemu urzędnikom, uda się ustalić sprawcę lub sprawców śnięcia ryb. Być może, ale niekoniecznie, gdyż dotychczasowe badania nie potwierdzają aby w Odrze doszło do jakiegoś szczególnego skażenia. Pomijam tu rzetelność tych badań i zewnętrzne czynniki wpływające na przekaz jaki dociera do społeczeństwa. To temat na inny i baaardzo obszerny artykuł.  Ale twierdzę, że obecny stan wody w Odrze niewiele różni się od tego sprzed katastrofy. I że wzmożone działanie służb jakie obserwujemy obecnie, w każdym momencie prowadziłoby do wykrycia ponadnormatywnych trucizn w wodzie i jakichś tam sprawców. Nasze rzeki od lat są  trute i znajdują się na granicy wytrzymałości. Są tak nafaszerowane chemią, że wystarczy nawet lekkie wahnięcie parametrów by całe tlące się w nich jeszcze życie szlag trafił. Są trute przez polityków i korporacje za akceptacją ludzi, którzy z tego procederu korzystają. Są to oczywiście korzyści pozorne, sprowadzające się do tego, że zapłacimy za coś mniej w sklepie, ale ta niska cena niestety odbija się na naszym zdrowiu i środowisku. Ktoś powie - przecież ludzie żyją coraz dłużej. Tak, dłużej żyją ludzie, którzy dorastali karmieni zdrową żywnością a starzeli się korzystając ze zdobyczy współczesnej medycyny. Ciekaw jestem jak długo będą żyli obecni 20 – 30 latkowie i młodsze pokolenia faszerowane chemią już w łonie matki. Coraz większy odsetek raka i innych chorób cywilizacyjnych u młodych ludzi niestety nie napawają optymizmem w tym zakresie. Jest wiele przyczyn obecnej katastrofy a te przyczyny też są skutkiem globalizacji i zbrodni jakie od lat popełniają kolejne rządy bez względu na zabarwienie polityczne. Jeśli więc nawet służby znajdą jakąś rurę, którą popłynęło nieco więcej świństwa niż zwykle to będzie to tylko usprawiedliwienie i przykrywka dla prawdziwych problemów. Pierwszy to brak wody i kolejne rekordy niżówek w rzekach mimo tej samej ogólnej ilości opadów teraz i przed dziesiątkami lat. Wody brakuje bo ją kradniemy i roztrwaniamy na produkcję jednorazowych śmieci a także dlatego, że  politycy wespół z korporacjami i urzędnikami robią wszystko by ta woda jak najszybciej spłynęła do morza. To też pozornie inny temat ale niestety – współczesne budownictwo gospodarka leśna, i wodna oraz wiele innych dziedzin ma wpływ na ilość a tym samym jakość. Wody. To jest jest w sumie proste. Jeśli 1 gram szkodliwej substancji rozpuścimy w litrze wody to nie będzie się ona nadawała do życia, jeśli zaś ten sam gram rozpuścimy w 3 litrach to ta woda będzie spełniać normy i będą w niej pływać ryby. A więc ilość wody jest decydującym czynnikiem, który może zneutralizować trucizny produkowane i wpuszczane do wody przez chemiczne i farmaceutyczne korporacje.  .Druga przyczyna to zamiana Polski w ciągu ostatnich dwudziestu lat z producenta zdrowej i cenionej żywności z minimalną ilością chemii, w producenta trującego syfu, który przy okazji pozostawia zatrutą glebę a tym samym wodę, która przez tę glebę przenika i spływa do rzek. Winni znów są politycy wprowadzające regulacje uniemożliwiające produkowanie zdrowej żywności, choćby przez to, że pozwala się produkować konkurencyjną cenowo żywność chemiczną i korporacje, które z tych regulacji korzystają i to korzystają na skalę niewyobrażalną dla zwykłego człowieka. Jeszcze dwadzieścia lat temu jedliśmy świnki, które dorastały 10 miesięcy. Obecnie świnia idzie pod nóż po 3 miesiącach. Zastanawiacie się ile dziadostwa trzeba w nią wpompować by urosła tak szybko? I to wszystko idzie do wody, część bezpośrednio a część na skutek obiegu materii w przyrodzie, czyli mówiąc prościej – przez rurę w klozecie. Minimalizacja kosztów wymusza pryskanie zbiorów  glifosadami by ziarenka uschły w jednym momencie a wcześniej trzeba wykonać kilkanaście oprysków by wszystko było równe, piękne i zdrowe. Jestem ogrodnikiem z zawodu i to czego uczono mnie 40 lat temu w zakresie wykorzystania chemii w uprawach  nie ma się nijak do tego co leje się na uprawy teraz. I to nie dla naszego zdrowia tylko by nabić kabzę pewnym ludziom. To wszystko później jemy a cały syf spływa do rzek. Gospodarstwa domowe też nie są bez winy. Ogłupieni korporacyjną reklamą i pozornym postępem zamieniliśmy szampon, szare mydło i proszek do prania na dziesiątki specyfików, które ustawiamy na kolejnych półkach w łazience i pralni. I wszystko musi mieć odpowiedni kolor i zapach. Bo majtki muszą być uprane w innym świństwie niż skarpetki, a twarz wysmarowana innym specyfikiem niż cycki bo inaczej nie przeżyjemy. I to też spływa do rzeki. Ostatnio kupiłem truskawki w w sieciówce z logo w kropki. Po pięciu dniach na łódce w deszczu i słońcu wyglądały jak zerwane prosto z krzaka. Jędrne i lśniące. Jeśli ktoś jeszcze ma truskawki uprawiane we własnym ogródku to wie, że trzeba je zjeść tego samego dnia bo już następnego zamieniają się w błoto. Wywaliłem te truskawki chłopu na pole a to oznacza, że ten syf  którym je spryskano też trafi do rzeki. Kasa, kasa, kasa. Kosztem wody, środowiska i nas wszystkich. Tych dziedzin, które wpływają na wodę jest więcej , często pozornie zupełnie z nią nie związanych. Jednorazowe kołowrotki, samochody przewidziane na 150 tys. kilometrów, pralka, której nie opłaca się naprawiać, czyli w konsekwencji produkcja milionów ton śmieci, które jeszcze muszą być opakowane w plastik to wszystko prowadzi do tego, że wody jest coraz mniej a skoro jest jej coraz mniej to stężenie świństwa, które w niej pływa jest coraz większe i mamy to co teraz obserwujemy na Odrze. I na koniec zostawiłem sobie procedury, które mają zapobiegać zatruciom. Rozmydlenie odpowiedzialności za wodę na kilka ministerstw, urzędy zajmujące się zatruciami pracujące od 8 do 16, przyzwolenie polityków i samorządów na trucie wody przez cennych  lub hojnych podatników,  a przede wszystkim większe koszty utylizacji odpadów niż potencjalna kara, którą może, choć nie musi zapłacić sprawca zatrucia raz na ileś tam lat, (jeśli w ogóle zostanie przyłapany) powodują, że firmom po prostu opłaca się spuszczać syf do rzeki. I to się dzieje od lat a jedyna różnica pomiędzy tym co dzieje się zwykle, a tym co teraz widzimy na Odrze jest taka, że tym razem popłynęło trochę więcej i to w czasie skrajnej niżówki. Wczoraj dostałem informację, że kilkanaście kilometrów na północ od Warszawy od miesiąca stoi porzucona naczepa tira wypełniona mauserami z jakimś świństwem i oczywiście nie wiadomo kto ma się tym zająć.  Czyli opłaca się spisać na straty naczepę kosztującą tyle co dobre auto byle pozbyć się problemu a służby i urzędy mają to w głębiom poważaniu i przerzucają się odpowiedzialnością. I dokładnie ten sam mechanizm zadziałał na Odrze. To po prostu trzeba zmienić i to akurat można zmienić szybko. Tylko wyborca zamiast krzyczeć ***** *** albo ***** ** musi głosować na polityków, którzy takie działania proponują w swoich programach wyborczych i z tych programów ich rozliczać, bo to są istotne problemy a nie to jaki kolor włosów ma Tusk lub ile wzrostu ma Kaczyński. Gorzej z ogólnym wcześniej wspomnianym światowym trendem uzależniającym nas coraz bardziej od korporacji, że już zostanę przy korporacjach żywnościowych, zasilanych przez koncerny chemiczne i farmaceutyczne, które jak pokazały ostatnie dwa lata rządzą tym światem. Obawiam się, że tego nie da się zatrzymać, gdyż ogólnoświatowa korupcja i ogłupienie ludzi osiągnęło punkt, z którego nie ma już odwrotu. Wpuszczani jesteśmy coraz ciaśniejszy tunel bez możliwości wyboru i manewru. Czy myślicie, że likwidacja połowów dzikiego łososia, których jest w Bałtyku coraz więcej, czy trwająca od lat nagonka na myśliwych realizowana przy pomocy pożytecznych idiotów i ckliwych panienek, czy w końcu to co dzieje się od wiosny 2020 roku i tylko chwilowo przycichło to przypadek? To nie jest przypadek. To, że nie mogę napisać wprost o co chodzi bo mi fb zablokuje post to też nie jest przypadek. To umiejętnie sterowany mechanizm, mający doprowadzić do tego, żebyśmy żarli zawartość folii kupionej w hipermarkecie, i prażyli się w słońcu w sieciowych hotelach zamiast tłuc się po morzu za łososiem lub skradać po krzakach z dubeltówką czyli uprawiać pasje wymagające myślenia, (a wyborca myślący jest upierdliwy), pasje uszczuplające przy okazji choćby o 1 procent dochody rozdających karty korporacji i wspierających ich polityków. Obawiam się też, że nie zmieni się świadomość społeczeństwa w sprawie wody i przyczyn obecnego stanu rzeczy. Te problemy od lat tłumaczy Artur Furdyna i za każdym razem ze smutkiem patrzę z jak małym zainteresowaniem spotykają się jego posty i komentarze. Nie mam też wątpliwości, że może zaledwie promil gości mojego profilu doczytał ten tekst do końca."

Źródło: FB - Marek Szymański.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Grendziu promuje ten temat

właśnie były w radiu wiadomości i niejaki pan Tański( nie trawię faceta) powiedział, ze ryby zdychają powoli, a nie szybko. pytam skąd on to wie jeśli nie ma wiedzy co zatruło rzekę. a swoją drogą jedna zdechła rybka zaraz wywalona przez wędkarza, a zauważona przez przechodnia pelikana doprowadzi do zamykania kąpielisk i łowisk. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...