Jedno jest pewne, są cholernie drogie, ale czy aż takie skuteczne?
Zresztą dobry wobler zaczyna się z ceną powiedzmy +30zł, najgorsze jest to, że te ulubione tracimy i to czasem nie jeden czy dwa na jednym wypadzie.
Sam w tamtym roku zerowałem chociażby moją ulubioną łamaną płotkę. Gdy chodziliśmy w czworo na spinna po jeziorze przez niemal cały dzień, to tylko ona dała jednego szczupaka.
Ktoś coś poleci?