Schyłek roku - medytacje
Niedawno powiało, nawet mocno. Jak to zwykle jesienią. Wiatr pędząc po długiej osi jezior wymieszał co mógł. Uczynił wodę dość jednolitą, pozbawił różnic w ciepłocie warstwowej, pogonił łowców ciepło/wygodolubnych. Uczynił jesień (a może i przed zimie).
Rybki robią swoje, tak jak to mają w zwyczaju. Niektóre płyną w odmienne krainy, inne tylko przesiadkę do nowej miejscówki mają, są też takie którym zew rodzicielski każe zmienić plany i na ploso głębokie płynąć, albo dna piaszczystego szukać.
W domu jest ciepło, ale wizja pogody za oknem skutecznie wycisza żądze łowieckie. Jeno niewielu zapaleńców idzie po swoje kije-zabawki, buty zakłada i kapelusz, pięści zaciska, serce krzepi, łowi.
Większość zapada w melancholię, sezon kończący się podsumowuje, podlicza sukcesy, rozlicza porażki. Nowe plany na rok przyszły snuje.
Czas to także na aktywność werbalną. W ruch idą usta gdy rozmówca blisko, palce zaś gdy klawiszy trzeba używać. Rozmowy, dyskusje, spory, nauki. Wszystko dla ryb, wszystko dla nauki.
-
2
0 Comments
Recommended Comments
There are no comments to display.