Zapowiada się dobra wiosna dlaRyb.
Właśnie minął „pierwszy dzień Wiosny”, tej kalendarzowej. Miałem oczywiście w planach opublikować ten tekst właśnie 21 marca, ale jak zwykle coś mi nie wyszło, bo czytałem jakąś publikację. Nie ma tego złego, bo dziś jest natomiast Światowy Dzień Wody, a to wiąże się również z wiosną.
Zapowiada się dobra wiosna dlaRyb i to celowo tak napisane, bo i do forum pasuje i do treści która zaraz się ukaże. Zima w tym roku znaczą
Nie chcę być utożsamiany z polityką, mam swój świat i poglądy.
Ale ostatnio dzieje się tak dużo, że trzeba działać, nawet jeśli komuś się to nie spodoba.
Wytłumaczę więc szybko genezę tego wpisu.
Gdy w tle usłyszałem znajome dźwięki, zapytałem "kto to gra".?
I tu właśnie zaczyna się historia, trwająca nieprzerwanie od czterdziestu lub więcej lat.
Od dawna znam ten utwór: https://www.youtube.com/watch?v=faf-9xmlMQM&list=PLC80C957A8CB56B30
gdzie Mieczysław Cholewa śpiewa.
I
Dziwny rok.
Jasne. Wszem i wobec wiadomo, że podsumowując poprzedni rok wypada to uczynić niezwłocznie. U mnie jednak to nie wyszło, bo przy każdej sposobności, gdy trafiał się wolny czas, to ciągnęło mnie na ryby.
Ale do rzeczy. Poprzedni rok (czyli 2017) zakończyłem łowieniem 31 grudnia, a w Nowym Roku (2018) już pierwszego stycznia byłem na rybach. Akurat w niektórych zatokach nie było jeszcze lodu. Niedługo później jeziora skuło tak solidnie, że mogłem sobie
Mnóstwo wędkowania i prawie zakończony sezon 2017 r.
Pomimo, że ciągle mam do napisania jakiś artykuł lub szykuję prezentację i wykład, to wiele wolnych chwil przeznaczam na to, by wyjść nad wodę, a czasami na grzyby.
Rok 2017 był dość podobny pod względem służbowych zajęć (pomijając mniejszą liczbę wyjazdów w teren), natomiast okazał się bardzo intensywny pod względem wypraw wędkarskich. Prawie przy każdej sposobnej chwili, gdy miałem trochę wolnego czasu i pojazd to szyko
Jesień zapadła znienacka.
Wrzesień, październik różnie to bywa, gdy przychodzi czas, że świat ochładza się i nostalgicznym nastrojem trąca.
W sumie to nie wiem, czy aura wokół jest dobra czy niekorzystna. Może dlatego tak myślę, że potrafię dostrzec „dziurę w niebie”, gdzie przez jedną godzinę nie będzie padać, albo że panująca temperatura powietrza rzędu 12°C nie jest problemem by wybrać się na ryby. No cóż, ja tak na to patrzę.
Ale już jestem
Czaplinek, Jezioro Drawsko i wędkowanie.
Czasu brakuje i stąd wpis ten z opóźnieniem powstał, za co przepraszam.
Początek czerwca, to był dla mnie bardzo aktywny czas, wtedy bowiem, miałem swój udział w konferencji w Czaplinku (http://www.czaplinek.pl/page/kormorany).
Znam ten rejon (bywałem tam krótko, ale kilka razy) i wiedziałem, że są tam ciekawe jeziora stąd pomysł, by zabrać ze sobą choćby jedną wędkę. Dla mnie taką uniwersalną opcją jest łowienie spławikowe, a najc
Rejestrowe przerażenie.
Przeglądam różne źródła wiadomości. W szerokim zakresie poszukuję wiedzy. Ale przyznać muszę, że do wiadomości rybacko-wędkarskich mam szczególny sentyment. A właśnie przeglądając portale wędkarskie mam czasami okazję dostrzec coś, czego ja sam nie odnajdę w natłoku wielu zmian, informacji, plotek i sensacji. No, ale jest i druga strona medalu. Zaglądając na większe czy mniejsze forum wędkarskie, jest ryzyko trafić na temat „gorący”. Teoretycznie może być
Rybomania Poznań 2017 r.
Nie da się tego zapomnieć, to trzeba opisać.
Jechałem na Rybomanię by się spotkać z przyjaciółmi. Te targi wędkarskie to była dobra okazja by spotkać się ze znajomymi z różnych zakątków Polski, a jednocześnie dokonać kilku ustaleń w zakresie działania Fundacji dlaRyb. Muszę przyznać, że dzięki doskonałej organizacji ze strony kolegów, wystarczyło, że wsiadłem do pociągu. Bilety na Targi były uzgodnione, kwatera zarezerwowana, miejsce spotkań ustalone. Rew
Zimowe klimaty na Mazurach.
Mazury, kraina tysiąca jezior, letnie Eldorado żeglarstwa, niegdyś Mekka łowców ryb.
Obecnie sporo się zmieniło, ale jednak duch ‘wody” pozostał.
Oczywiście w sezonie letnim (wliczając końcówkę wiosny i początek jesieni) jeziora warmińsko-mazurskie tętnią życiem, zarówno tym co pływa pod wodą jak i pasjonatami rekreacji wodnej. Tysiące żeglarzy, tysiące wędkarzy, gromady turystów, no i zwykli ludzie, tubylcy krainy mazursko-warmińsk
Mazury czyli trochę opowieści o wędkowaniu na mazurskich wodach w 2016 roku.
Od kilkunastu lat mieszkam na Mazurach, a ściśle mówiąc w Giżycku. Z okna domu widzę jezioro Niegocin, idąc przez miasto mijam kanał Giżycki. Czasem gdy coś potrzebuję, jadę na drugą stronę miasta i tam mam przed sobą jezioro Kisajno. Tak, na Mazurach jezior nie brakuje, a to zachęta do żeglowania lub wędkowania.
A że lubię wędkować, to i korzystam z tego dobrodziejstwa wodnego. Od
Zdjęć nie będzie, będą wspomnienia.
Pomysł zorganizowania zlotu fundacji dlaRyb pojawił się już dawno, termin zaś wynikał z wielu wypadkowych: wolnego czasu, zaplanowanych zajęć itd. W końcu jednak zapadła decyzja, że 23 września rozpocznie się nasze spotkanie. Miejsce związane z fundacją, czyli patronackie łowisko: Ługi Wałeckie.
Termin zapadł, czas nastał, zaczęło się.
Z relacji na forum dlaRyb.pl widać, że pierwsi chętni (oczywiście Grendziu) rus
Dawno nie uzupełniałem bloga, bo pracy dużo a czasu mało.
Czas jednak wrócić to aktywności, bo zawsze coś jest do opisania.
Teraz trafiła się okazja, by zachęcić czytelników i wędkarzy (oczywiście nie tylko ich) do tego, by rozwijać swoje zainteresowania i poszukiwać źródeł informacji.
Niebawem, bo już od jutra rozpoczyna się konferencja naukowa, a dokładnie: XXI Krajowa Konferencja Rybackich Użytkowników Jezior, Rzek i Zbiorników Zaporowych.
Dwa dni wykładów, spotkań
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski: rybactwo śródlądowe (i nie tylko).
Trochę sentymentalnie będzie, trochę opisowo, odrobinę promująco.
Kilka lat po wojnie, w wyniku połączenia dwóch innych uczelni, w Olsztynie powstała Wyższa Szkoła Rolnicza (1950 r.). Niedługo później powołany został Wydział Ochrony Wód i Rybactwa Śródlądowego (1951 r.). Prowadzili go znamienici wykładowcy, kształcąc wielu swoich podopiecznych. Wydział trwał, rozwijał się, zmieniał.
Sprzęt wędkarski – archaiczny, ale łowi, część I (cdn.).
Tak, ja też zauważyłem, że mamy XXI wiek. Sprzęt się zmienił, sposoby połowu, świadomość i wiedza. Pomimo to, idąc na ryby wybieram się tam z chęci kontaktu z naturą, a przy okazji przechytrzenia ryb. Może dlatego, nie pędzę za nowinkami, ale lubuję się w sprzęcie który posiadam, a równocześnie rzadko wymieniam.
Plecak, wędki, akcesoria wędkarskie, drobiazgi i dodatki przypadkowe
Lubię czytać, zwłaszcza książki (zwłaszcza, gdy 30 lat temu nie było innej opcji). Internet też lubię przeglądać, czytać, omijać. Pisząc w sieci łatwo jest wyrazić swoje emocje, bo często pisze się je dość anonimowo. Bywa jednak, że powoduje to pewną powierzchowność, bylejakość, a czasami wręcz pozoranctwo. Przeglądam różne strony, szukając ciekawostek i nowinek (nie, nie technicznych, ale merytorycznych).
Dziś natknąłem się na piękny wpis na blogu: http:
Wiosna coraz bliżej, astronomiczna wręcz za trzy tygodnie.
Nawet przedłużony luty nie straszny jest, gdy za oknem od kilku dni temperatura oscyluje wokół 0°C. Kanały i rzeki już drożne, jeziora miejscami lodem skute, ale są też takie, które chlupią wodą aż miło. Zdarzają się dni, gdy temperatura rzędu kilku stopni powyżej zera pobudza do życia i zachęca do wyjścia nad wodę, czy to na spacer, czy też może na ryby.
Teraz tylko pozostaje opłacić zezwolenie na połów rybek, zapl
Rybomania.
Poniosło mnie, poniosło do krainy gdzie na pospolity ziemniak mówią „pyra”. Jeden kolega (Grendziu) wołał by tam dotrzeć, drugi kolega (Andrzej) w drodze dołączył i dzielnie wspierał. Po przybyciu do Poznania (wieczór piątkowy) oczom ukazał się Elvis. Czwórka to już niezła paczka, ale do „wozu” i pięciu się zmieści. Czekamy na Arka, jest, idzie, wsiada.
Wieczór pod wezwaniem: debat, dysput, kłótni, rozważań, krzyku i planowania.
Niesamowite, jak wiele jest do opowiedzenia.
Szkoda, że Indianie z obu Ameryk w czasach najazdu na ich terytorium, nie posiadali dostępu do Internetu. Popularny wówczas sposób weryfikacji zdarzeń (trans szamana + znaki dymne itp.) nie sprawdziły się i wiele się zdarzyło. A wystarczyłoby wszak odpalić sieć i sprawdzić, ile są warte te szklane paciorki oraz czy koce sprawdził ówczesny Sanepid.
Handel, oczekiwania, żądze i naiwność idą jak bracia w szeregu: razem, przodem, na rozkaz.
Minął czas niedostatku, gdy wędkarz nasz Polski,
Zima mnie trochę zaskoczyła. Mimo, że pojawiła się w typowym terminie, wygląda jak to zima na Mazurach, to z dziwnych powodów nie zdążyłem się na nią przygotować.
Jasne, ubranie jako takie mam, lód też nienajgorszy (grubość lodu około 20 cm) ale sprzętu do łowienia brak. Tak dawno nie wybierałem się na połowy podlodowe, że wędka (jeno jedną miałem) zagubiła się w miejscach nieznanych, a pierzchni ostatnio używałem jedynie przy połowie siecią: niewodem. Jasne, że mógłbym zakupić nową wędkę o
Nastał czas zimy, ostudził zapał, przykrył szarą codzienność.
W zależności od temperatury powietrza, woda zachowuje swą płynność, lub zamarza. Niekiedy jednak nawet temperatury bliskie 0°C wobec silnych wiatrów, nie pozwalają by jezioro zamarzło. Ale i wiatr cichnie, mróz narasta.
Tuż po Świętach niewielkie jeziora (zwłaszcza płytkie i osłonięte lasem) zamarzły. Pokryły się kilkucentymetrową warstwą litego lodu.
Wystarczył zaledwie tydzień solidnego mrozu (nocą około -15°C) a widz
Rok się skończył, zaczął Nowy, jak to zwykle: przełomowy.
Nie, nie wiem, jaki to będzie rok. Nie zgadnę i nawet próbować nie będę. Ale zawsze każdy nowy rok jest inny, nawet, jeśli w zmiany nie wierzymy, a wręcz zaklinamy by było tylko dobrze.
Wiem natomiast, że to co chwil kilka temu odeszło w czas przeszły, to tylko symboliczna data: 01.01.-31.12.2015 r.
Ileż to razy czytałem dotychczas, że: ryby wyłowione, rybacy-pazerniacy, kormorany-pożeracze, PZW-betoniarze, wędkarze-męczeni
Święta się zbliżają, te „rybackie”, jak co roku, jak zwykle też zimą, tradycyjne lub przetrącone nowoczesnością lub modą. Jak kto woli, jak kto lubi.
To co połączy bieżący rok z tymi co już upłynęły, to rybka na Wigilijnym stole.
Karp kupiony w ostatniej chwili (tak by nacieszyć się jego widokiem, a niekiedy i pluskaniem w wannie), ten który pozwala poczuć jego energię, wchłonąć jego siły witalne. To jest tradycja.
Ale idzie nowe, jak wszędzie, jak zawsze.
Coraz bardziej prze
Widzę, słyszę, czytam.
Płyną potoki słów, z których wynika, ze lubimy łowić ryby. Cieszy nas możność kontaktu z naturą, podnieca podjęte wyzwanie łowieckie, raduje kontakt z rybą, uszczęśliwia zwycięstwo.
Część łowi dla pasji bo to ich natchnienie, części łowi bo rybę zjeść lubi, są też i tacy co łowiąc ryby starają się utrzymać z tego zajęcia (choć to głównie rybaków dotyczy). Niektórzy są wędrowcami, ryb i wód szukają daleko, wielu to jednak łowcy terytorialni, lubujący się w swoich
Niedawno powiało, nawet mocno. Jak to zwykle jesienią. Wiatr pędząc po długiej osi jezior wymieszał co mógł. Uczynił wodę dość jednolitą, pozbawił różnic w ciepłocie warstwowej, pogonił łowców ciepło/wygodolubnych. Uczynił jesień (a może i przed zimie).
Rybki robią swoje, tak jak to mają w zwyczaju. Niektóre płyną w odmienne krainy, inne tylko przesiadkę do nowej miejscówki mają, są też takie którym zew rodzicielski każe zmienić plany i na ploso głębokie płynąć, albo dna piaszczystego szuka
Blog? Czemu tutaj?
Od wielu lat chciałem pisać o tym co sobie myślę. Oczywiście w zakresie rybaczenia, wędkowania, ichtiologii. Takie same oczywiście wiązało się z brakiem chęci i zapału do szukanie odpowiedniego oprogramowania, by móc użytkować własną stronę/blog.
Teraz jest znacznie prościej. A co lepsze, teraz mam mobilizację.
Forum dlaRyb to miejsce, gdzie chcę zrobić to, co do tej pory odwlekałem lub odsuwałem w przyszłość odległą.
Wydaje mi się, że lubię brać udział w d