Szczecin, Odra, koledzy wędkarze i sandacze
Wypad udany. Od samego rana jadąc do Szczecina miałem 3 propozycje spotkań na w Barlinku, Policach i Kamieniu Pomorskim.
Jednak chęć spotkania z sandaczami była większa, po drodze miałem jednak kawę u @Hotpoint spotkanie i pokaz sprzętu bezcenne ?
Łowiłem od 14tej do północny ze zmiennym szczęściem. Ryby wcale nie pobierały. Przez 10h widzieliśmy z kolegą z Police wyciągnięte 4 sandacze. A w zasięgu wzroku mieliśmy w zależności od miejscówki od kilku do kilkudziesięciu wedkujacych. Tym bardziej cieszy, że mój sandacz był idealnie zacięty. Miał 44/45 cm. Ponoć od 45cm tam jest wymiar, mój pływa dalej???
Mimo, że wcześniej była czapka i..
Zerwałem z 15 zestawów. Takiej utraty sprzętu nie miałem od dawna. Wczoraj poprostu nie było uciągu w rzece, a ja odchudzałem sprzęt przed wyjazdem i miałem za ciężkie główki jigiwe od 18g do 30g. Nad Odrą i pobliskim kanałami zwiedziłem ponoć kilka bardzo fajnych miejscówek dzięki Krzyszychowi, no ale jak nie bierooo..... Ponoć z opowieści "tubylców" można w kilka godzin gdy pobierają złowić kilkadziesiąt sztuk sandacz, większość bez wymiaru. Cieszy fakt, że mimo limitów większość wędkarzy zabiera ryby wg limitu (2 sztuki) lub po prostu je wypuszcza. Większość obawia się i monitoringu i częstych kontroli.
Mimo słabych brań w tym sezonie jeszcze tam wrócę, Bulwar w Szczecinie i okolice mają swój klimat, a jedzenie pyszne ?
-
2
3 Comments
Recommended Comments