W końcu wbijam się w sezon wynikami
Zachęcony wczorajszymi wynikami pognałem dziś ponownie nad jezioro Czarne, które o tym czasie faktycznie jest całe czarne, nic nie widać i tak będzie jeszcze z 2 tygodnie, a potem zrobi się krystalicznie czyste jak łza, woda o niesamowitym prześwicie.
Całą noc się zastanawiałem nad dobrem strategii i nad tym, czemu taki np. "zmanianczały wędkarsko" Elvis nie mieszka obok mnie, bo pewnie namówiłbym go na pierwszą nockę w sezonie. Chodziło mi głównie o to czy aby nie ustawić się w nocy na "BIG RYBKĘ" szukając rekordu. Odpuściłem, głównie dlatego, że raz, samemu mi się najwyraźniej na świecie nie chciało, a dwa nie miałbym odpowiedniego podbieraka, gdybym ów rybkę skusił do zabawy.
Zasiadkę rozpocząłem niema podobnie, spombowanie i podczas puszczanie ziaren zauważyłem pierwsze spławy ryb w tym roku - jakieś 30 metrów dalej od mojego pluskania. Oczami wyobraźni najpierw wyszedł amur (ryba, którą pragnę upolować w tym roku) ale najprawdopodobniej był to nasz metrowy pstrąg lub boleń - zachmurzenie pełne, tuż przed deszczem to i drapieżnik pewnie dał o sobie przypomnieć...
Najpierw picker poszedł do wody, potem matchówka i gdy przymierzałem się do rozkładania feedera - bum, trach i siedzi pierwszy leszczyk na oko minimum 45cm. Od razu doszło do mnie, że na spławik dziś nie połowię, jeśli jest gruntowe branie tuż po nęceniu to "gazety" siedzą w łowisku i będą żarły, a że jest zimno to i spłoszyć za bardzo pewnie ich się nie da... Tak też było. Dziś było dość dużo brań pustych niezaciętych, leszcze może trochę mniejsze od wczorajszych ale cieszyły na maksa. Łącznie złowiłem 10 leszczy i trzy bardzo duże płocie. Jak na 5h łowienia mi wystarczy. Takie zasiadki lubię najbardziej
Ponownie niestety ale nowoczesne zanęty zawiodły, wszystko przebiło robale. Zatapiane przez 15 sekund w dipie MCKARP ochotkowym, gdy coś zmieniałem, nawet w robalach, efekt nie był już ten sam. Było cholernie zimno, wilgotno, wietrznie, ale wcale tego nie zauważyłem.
Pamiętajcie, bo i ja zapominam sam nad wodą. Gdy powoli się składałem, nagle przypomniało mi się, że mam Snickersa. Otworzyłem, gryz i coś porywa mi wędkę. Oczywiście był to rekordowy lechol zasiadki ponowne 2kg w podbieraku Sam zastanawiam się dlaczego na leszcze producenci wciskają nam zanęty o zapachu piernika, a nie Snickersa
No chyba, że gdzieś coś już na rynku jest, a ja o tym nie wiem...
Na jednym łowisku w tamtym roku dostałem przezwisko CZAPLA, bo zacząłem łowić karpie z opadu jedną za drugą. Uważajcie rybki, Grendziu się budzi z zimowego snu i nadchodzi... No dobra zabierzcie mi tego batona lub proszę zakazać mi go spożywać podczas łowienia!!!
Mgliście, deszczowo ale z nadzieją na wyniki
Pierwsze co nieco podczas rozkładania zestawu
Elvis kazał testować, to testujemy
Płotka powyżej 35cm to już kawał byka
Było ich łącznie z płotkami 13...
... i wszystkie żyją dalej
Snickersowy magnes i rekord na zakończenie
-
1
7 Comments
Recommended Comments