Administrator Grendziu Opublikowano 22 Listopada 2015 Administrator Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2015 Na początek musiałbym określić o co mi chodzi przez pojęcie "dzika" woda. To woda, której właścicielem jest Państwo, czyli każda woda przepływowa typu: jezioro, rzeka, starorzecza, zbiorniki retencyjne, strumienie itd. Użytkownikiem natomiast takiej wody może być gospodarstwo rybackie, stowarzyszenie, PZW, fundacja itd. Wyłączyłbym z tego terminu, najbardziej "dzikie" wody, czyli takie na których jest zakaz łowienia ryb przez rybaków i wędkarzy, w miejscach specjalnie do tego stworzonych, takich jak obszary chronionego krajobrazu. Zasoby wód w Polsce w przeliczeniu na jednego mieszkańca mimo wszystko są bardzo małe. Stan wód i ryb na przełomie ostatnich dziesięcioleci znacznie się pogorszył. Nas jako wędkarzy głównie interesuję ile jest ryb i ile ich złowimy, gdy coś idzie nie tak, zwalamy winę na wszystko wokoło, a to, że rybacy wszystko wyciągnęli sieciami, a to że inni kłusują, a to że ja wypuszczam a inni nie i nie ma ryb. Ryb są prawie wszędzie, chociażby rzeka Warta zatruta na wysokości Poznania pokazała, że ryb było sporo oraz, że żyło (żyje) w niej wiele gatunków cennych przyrodniczo i wędkarsko. Zastanawia mnie kilka kwestii na skalę całego kraju: 1. Jaki jest przyrost ryb w środowisku naturalnym? 2. Ile rocznie z wody i kto wyciąga ryby, z podziałem na: rybaków, wędkarzy, kłusowników, kormorany i inne? 3. W jakiej ilości nasze wody są zarybiane rok rocznie? 4. Jaki jest przyrost masy ryb z roku na rok? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.