Administrators Grendziu Posted January 5, 2016 Administrators Share Posted January 5, 2016 Panowie jakie macie sposoby na przekupienie partnerki aby pójść na ryby i aby "chata" po przyjściu była cała? Ja nagminnie weekenadami przeginam, bo to czas kiedy chcę być non stop na rybach, czasami się udaje, czasami jestem goniony, chociaż jakiegoś większego problemu w związku nie mam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Janek333 Posted January 5, 2016 Share Posted January 5, 2016 Mi udało się przekonać drugą połówkę albo zbieram ją ze sobą dostaje wtedy bata 4 i łowi płoteczki lub po prostu toleruje moje wypady;D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
podlasiak Posted January 6, 2016 Share Posted January 6, 2016 Jak to mówią żonę trzeba sobie wychować heheh. Moja kobita wie jakie mam zainteresowania i że w niedziele mnie nie ma domu do 14 bo tak się umówiliśmy i nawet nie burknie hehe. Dla tego na rybki ruszam o 2 w nocy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kotwic Posted January 6, 2016 Share Posted January 6, 2016 Hmm, wystarczy sobie wybrać odpowiednią "połówkę" w związku, lub w wariancie ekstremalnym: odpowiednio wychować. Mówiąc poważnie, warto żonie pokazać wędkarstwo i umożliwić spróbowanie tej zabawy. Jeśli spodoba się to podtrzymywać na duchu, jeśli odraza jest większa to wypracować zrozumienie i kompromis. Może to moje szczęście, że żona i synowie lubią wędkować, bo większym kłopotem jest to, czy chce się wszystkim wyjść na ryby i gdzie łowimy, niż to, czy ja mogę pójść na ryby. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
podlasiak Posted January 6, 2016 Share Posted January 6, 2016 Pokazać wędkarstwo ? wolę chyba z nią walczyć hehe. Wziąłem moją żonę kiedyś i wyglądało to tak ; -załóż robaka ? -a czemu tak daleko rzucasz ? -patrz tam rybki pływają a my nic nie łapiemy ? - a po co ci dwie wędki jak na jedną nic nie możesz złapać ? -patrz ten pan coś ma a my nic ? -szkoda pieniędzy ! I tak na skraju załamania nerwowego myślę sobie utopić ? ale może lepiej nie bo pójdę siedzieć jak za człowieka hehehehe (żart) 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Administrators Grendziu Posted January 7, 2016 Author Administrators Share Posted January 7, 2016 Podlasiak skąd ja to znam: Długo jeszcze, co mam robić, czemu tak a nie inaczej, nudzę się, jadę do domu, jadę na zakupy, takimi dziurami to moje auto nie powinno jechać.... Z drugiej strony od czasu do czasu przywiezie mnie jakiś prowiant... Żałuję tylko, że nie ma cierpliwości aby dziecko mogło przez godzinę czy dwie na dobę połowić ze mną. Co do samych wyjazdów, to większości mam pozwolenia na wyjazd, kobieta nawet się cieszy, ma chatę do siebie, nie robię jej zamieszania itd. itp. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
podlasiak Posted January 7, 2016 Share Posted January 7, 2016 Powiem wam jeszcze że z własnych obserwacji że zauważyłem jak kobity na tych swoich plotkach same się nakręcają. Zejdzie się kilka bab i tylko Twój jeździ na ryby ? ta mówi że nie to te od razu Ty go nie puszczaj na żadne ryby bo go potem w domu w ogóle nie będzie !. Wiesz ile to kosztuje ? i potem taka zbajerowana kobitka przez stare wyjadaczki męczy biednego chłopa który chce tylko spokojnie pojechać odpocząć hehe Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dominik Posted January 7, 2016 Share Posted January 7, 2016 Tak Podlasiak. Najlepszym doradcą żony w sprawie małżeństwa jest jej koleżanka - stara panna Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Administrators Grendziu Posted February 6, 2018 Author Administrators Share Posted February 6, 2018 Najlepszym rozwiązaniem okazuję się, że po prostu trzeba wziąć pod opiekę łowisko i w domu mówić, że jedzie się tam pracować Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jurek Posted February 6, 2018 Share Posted February 6, 2018 Ja często zabierałem żonę ze sobą, ale ostatnimi czasy coś się niewieście odmieniło i jak słyszę kilkakrotnie teksty w rodzaju - no to kiedy kończymy ? Albo, - to co, powoli się zwijamy ? Psuje mi to całą radość. Niestety, często jestem zdany wyłącznie na jej łaskawość, jeśli chodzi o transport. A jej wysokość potrafi miewać zmienne nastroje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.