Dobry czy zły? - Fluorocarbon

[RS]

Przypony fluorocarbonowe charakteryzują się tym, że są niewidoczne w wodzie. Materiał ten występuje w wielu rozmiarach dzięki czemu można stosować go niemal w każdym zestawie, grubszy na szczupaki czy cieńszy na okonie. Chciałbym poznać Wasze zdanie na temat tego materiału jeśli chodzi o jego wykorzystanie w roli przyponu w zestawie spinningowym. Czy stosujecie? Jakie są Waszym zdaniem plusy i minusy tego materiału?

Ja osobiście używam tylko przy metodzie drop shotowej

[Grendziu]

Co prawda była już dyskusja na temat fluorocarbonu przy wykorzystaniu metody gruntowej z koszyczkiem, ale to jest jakby co innego. Dla mnie osobiście fluorocarbon wymyślono właśnie po to aby był wykorzystywany w spinningu. Sam używam go sporadycznie przy łowieniu okonia, czasem sandacza (szkoda, że mam go tak mało w łowiskach).

Najczęściej jednak wykorzystuję go przy połowie w morzu na dorsze. Jego sztywność bardzo dobrze jest wykorzystywana przy przywieszkach

[RS]

Ja spotykam się na co dzień z wieloma różnymi sposobami wykorzystania tego materiału:

 

-cienka pletka np 0,06 + fluorocarbon= według mnie schodząc tak nisko ze średnicą linki głównej przypon jest już zbędny, ponieważ powoduje dość duże  przesztywnienie. Generalnie łowiąc tak cienką plecionką z reguły używamy zestawów UL z malutką przynętą taką jak np paproch czy jaskółka

- grubsza pletka np. 0,13+ fluorocarbon= według mnie to już znacznie sensowniejsze rozwiązanie. Stosowane często przy łowieniu na większych głębokościach przy użyciu większych przynęt, gdzie przyłów w postaci szczupaka jest dużo bardziej prawdopodobny.

 

[Grendziu]

Wczoraj zauważyłem w pudełku, że na przypony do feedera używałem fluorocarbonu KAMATSU - jest tak świetny, że go nie rozróżniłem   Mam zamiar go wykorzystać w nowy sezonie do połowu okoni, bo mam różne średnice