Administrators Grendziu Posted February 8, 2016 Administrators Share Posted February 8, 2016 Dużo mówimy w ostatnich czasach o wypuszczaniu złowionych ryb przez wędkujących, jeszcze więcej napisano w mediach o zdrowym odżywianiu i wpływie białka rybiego na nasz organizm. Ale czy tak naprawdę jest?Wycięte z całego arykułu: "Ponadto, obostrzenia w kwestii rybołówstwa nie są w Unii Europejskiej zbyt rygorystyczne. Nikt pani nie zabroni jeść ryb z Bałtyku w wakacje, bo za duże czerpiemy z tego zyski. A prawda jest taka, że bałtyckie ryby są toksyczne. Szwecja i Finlandia już się zreflektowały i narzuciły bardziej rygorystyczne obostrzenia w kwestii spożycia określonych ryb. Jakich ryb to się tyczy? Na przykład łososia. Wszyscy trąbią - jedzmy łososia, bo to zdrowa, tłusta ryba, do tego zawiera dużą ilość kwasów Omega 3. Proszę o tym zapomnieć. Dziki łosoś ma największe stężenie toksyn ze wszystkich ryb bałtyckich. Duży śledź bałtycki jest również bardzo toksyczny, nie najlepiej jest z dorszem. Ryby z Bałtyku? Można zjeść raz, góra dwa razy w wakacje. A potem o nich zapomnieć. Z „polskim” dorszem, czyli tym z łowisk wschodniego Bałtyku miało być lepiej. Ponad rok temu przyznano certyfikację MSC* łowiska zrównoważonego. Niestety po roku, na koniec 2015, tę certyfikację zawieszono Stado jest przełowione, w słabej kondycji. Ale na świeżą rybkę to nad morze... Świeżą? Raczej odmrażaną z zapasów. Sprzedaje się nam ryby z Azji, z Morza Północnego, z łowisk afrykańskich. Do tego w Bałtyku pojawiły się jakieś nowe gatunki, dorady, makrele i halibuty. (śmiech) A szlagierem są śledzie matjasy, które występują przez cały rok Naprawdę często ludzie w to wierzą. Bałtyk to trudne morze, w sumie nie morze, a zamknięty akwen, z małym zasoleniem i niewystarczającym dotlenieniem, co wpływa negatywnie na gatunki morskie w nim żyjące. Dodatkowo w Bałtyku znajdują się największe na świecie składowiska gazów bojowych topionych przez aliantów zaraz po II wojnie światowej. Morze jest zanieczyszczone, zeutrofizowane, głównie przez intensywną produkcję trzody chlewnej w okolicznych krajach, nawet tych, które dostępu do morza nie mają, jak Białoruś. Jedzenie ryb morskich i owoców morza w naszym kraju, to swoista ruletka cały artykuł : http://metrowarszawa.gazeta.pl/metrowarszawa/1,141634,19586060,gdzie-zjesc-w-warszawie-owoce-morza.html#MTstream " Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kotwic Posted February 8, 2016 Share Posted February 8, 2016 Cóż, pomimo, że wrzucono tutaj ledwie wycinek artykułu (znalazłem i przeczytałem całość), moim zdaniem cytat ten wyjaśnia z jaką mamy sytuacją. Nie zamierzam kucharzowi ujmować wiedzy i talentu w zakresie przyrządzania potraw, jeno mam wiele zastrzeżeń, na temat jego opinii o właściwościach ryb. Zupełnie nie zgodzę się z tą szaloną toksycznością ryb, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, że w Polsce zjadamy rocznie około 12 kg/ryby/osobę. Do tego nijak nie pasuje pożeranie ryb długowiecznych i super-skażonych toksynami. Ryba tania też nadaje się do jedzenia, sugerowane drogie ryby są zapewne wykwintne choć spożywane sporadycznie. Toksyczność ryb o której tak wielu pisze, to raczej niedopowiedzenia i plotki zamiast sprawdzonych analiz. Chwała autorowi owego kulinarnego artykułu bo ciekawie opisał naszą rybożerność, ale kilka niedomówień niedociągnięć ze strony rybackiej można tam znaleźć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Administrators Grendziu Posted February 8, 2016 Author Administrators Share Posted February 8, 2016 2 minuty temu, Kotwic napisał: Ryba tania też nadaje się do jedzenia, sugerowane drogie ryby są zapewne wykwintne choć spożywane sporadycznie. Nie "żarł" KARPISZONA wędzonego, zrobionego przez Grendzia to co on tam wie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.