KaZuYa Opublikowano 27 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2016 Trapi mnie to już od dawna rocznie wydajemy kupę kasy na sprzęt , zanęty ale czy to faktycznie ma sens ? ... Kiedyś nasi dziadkowie i pra mieli wyniki i nęcili łubinem , makaronem , ryżem z tego co słyszałem przed pelletami , kulkami ziemniak stanowił przynętę numer jeden ma karpie. Następnie chrabąszcz , wiśnie świetne na klenie czy jazie , mirabelki, trzcina świetne na amura , rodzynki , groch , bób , pszenica i wiele , wiele innych . Co chwilę firmy mydlą nam oczy coraz to innymi nowościami a ceny windują do góry jeszcze co do sprzętu się zgodzę po co jezdzić trabantem jak można Ferrari , ale jeśli chodzi o jedzonko to już nie jestem taki pewny . Co roku jeżdzę na stawy którymi właścicielem jest koło Łowieckie i w domku są foty amurów,karpi z 1988 roku 14,16kg i wiem z opowiadań , że szczęściarz pracował na kuchni karmił i łowił tylko na ziemniaczki . Kolejna sytuacja kupowałem masę zanęty wyniki raz były raz nie pod koniec sezonu poszedłem na targ kupiłem 10kg kukurydzy i 3 paczki grochu na łowisku(Odrze) posłałem z procy 1/3 z tego co miałem potem delikatnie donęcałem i co się okazało to był najlepszy wyjazd sezonu (bez zanęty) a towaru zostało Mi jeszcze na kolejny wypad ... Podsumowując w każdej bajce musi być rąbek prawdy . 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Grendziu Opublikowano 28 Lutego 2016 Administrator Udostępnij Opublikowano 28 Lutego 2016 KaZuYa kiedyś przede wszystkim było więcej ryb, ponadto presja wędkarska nad wodą była o wiele mniejsza niż dzisiaj. Mój ojciec łowił ryby na sznurek i gwoździe za dzieciaka... Sam wychowałem się na kukurydzach, pęczakach, płatkach owsianych i innych makaronach. Do dziś na płotki na jednym z łowisk najlepszą przynętą jest pszenica zdipowana cukrem waniliowym. Wiśnie, chrabąszcze, mirabelki to rzeki i klenie... Ja od kilku lat najwięcej ryb łowię głównie na robaki, białe, kolorwe i inne pinki. Są to ryby karpiowate niemal o każdej wielkości do 7/8kg i nic tego od powiedzmy 5 lat nie jest wstanie przebić. Dipuję tylko zapachem moje robaczki. Sam ulegam także reklamie i nowościom, niestety prawda jest taka, że jak nie bierooo, to nie bieroo, a jak ryb "żre" to co byś nie wrzucił to praktycznie złowisz. Dajemy się nabierać na nowości typu dumbbelsy i inne i dobrze nam z tym, interes się kręci, a my wierzymy, że to i tamto na naszej wodzie jest najlepsze, bo na dany przysmak połowiliśmy... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.