Skocz do zawartości

Wędkarstwo ponad wszystko - dylematy i decyzje


Grendziu
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • Administrator

Jeszcze nowy sezon dobrze się nie rozpoczął, a już mi się oberwało. Poniżej dialog z kobietą:

Słuchaj może byśmy pojechali do Łańcuta w góry kiedyś latem?

Jak to, to czas na ryby...

I nastały ciche dni:pb_lol:

Czasami jak wiem, że w weekend są goście, to potrafię na ryby uciec w czwartek kosztem pracy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • Odpowiedzi 22
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Grendziu

    10

  • Dominik

    8

  • Kotwic

    2

  • ArekH

    2

Top użytkownicy w tym temacie

Darek miał konkret rodzinny na myśli, ale że widać nie poszedł, to zanim przyłożę głowę do podusi zarzucę wredny temacik? Wędkarstwo ponad wszystko? A może dziś i jutro? Czy myślicie że stereotyp jako że wędkarstwo powinno być ogólnodostępne nadal ma rację bytu? Czy degradacja wód,najazdy tabunów nienażartych łowców, nie powinno być ukrócone? Czy nie czas podejść do tego tak jak w Myślistwie? Tam adept najpierw musi się naganiać, wnieść stosowne opłaty i wkład w prace społeczne. Następnie zdać restrykcyjne egzaminy i potem co sezon spore opłaty +prace na rzecz koła. Ma ograniczone limity łowieckie. Czy nie czas skończyć z płaczem że opłaty za wysokie? Nie lubię zaglądać innym do kieszeni. Sam nie jestem finansowo niezależny. Ale na dzień dzisiejszy składka roczna to wydatek miesięczny na fajki dla palacza. Zbiornik paliwa do auta przy niezbyt wysokim przebiegu. Wiem. Podobny temat już był. Ale tu już nie do końca o same opłaty chodzi. Zawsze można je połączyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Arku wszystko ok, ale zgoda, ale najpierw chyba trzeba byłoby od małych kroczków, a nie od rewolucji. Bardziej skupiłbym się na problematyce kłusownictwa i kontroli. Co z tego, że zrobisz ograniczenia i zakazy jak po chwili nieuwagi wejdą Tobie nad wodę z wędką elektryczną...

Zamiast zakazywać jestem za tym aby właśnie promować i edukować. Podobają mi się z jednej strony akcje typu, nie róbmy zdjęć w wannie, bo one dają do myślenia - aby nie było, że jestem skrajny. Ryby zabierajmy, ale z umiarem. A limity też można ustalić. Etos ryby żywej też z drugiej strony jest zbyt mocno wyeksponowany przez skrajnicowców typu C&R. Bo niektóre ryby za dużo wodzie dobrego nie robią...

Arku wolałbym aby mój syn chodził ze mną na ryby niż palił trawkę po kryjomu w przyszłości. Dlatego zakazy zakazami, ale należałoby je zrobić umiejętnie, tak aby nie żałować i aby się to nie odbiło w drugą stronę. Wolę edukację i dyskusję społeczną niż walkę restrykcyjną totalnymi zakazami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do ochrony wód? Masz 100% racji. Stopniowe wprowadzanie zmian? Też się zgodzę. Zapewniam że nie jestem za całkowitym C&R.

Piszesz zakazywać? Tu się nie zgodzę. Oczywiście że byłyby to utrudnienia. Ale raczej dla tych, którym by się nie chciało. Do związku nie wstępowałby człowiek, któremu właśnie nie zależy na wiedzy w temacie. Dajmy na to że 2 sezony by musiał spędzić pod opieką doświadczonego członka klubu i dopiero egzamin. W międzyczasie jakieś prace na rzecz klubu i np. kursy. Ja tu nie widzę problemu by wprowadzać dzieci,a nawet plusy. Bo by nie kończyło się na umiejętności zarzucenia kija ,a na szerszym ogarnięciu tematu. Wiadomo że ciężko o idealny system. W Łowiectwie zapewne też nie wszystko jest super. Ale ich system w narodzie jakoś nie budzi krzyku. Nikt nie pikietuje że to ograniczenia wolności. Chcesz? poluj. Ale zainwestuj. Wyszkol się i wnieś coś na rzecz Koła. Ja wiem że mój pogląd to utopia. Ale czy przez to nie powinienem go wyrazić? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Grendziu napisał:

Bardziej skupiłbym się na problematyce kłusownictwa i kontroli

To ja przewrotnie powiem. Największa plagą jest wpuszczanie obcych gatunków. Niszczenie środowiska naturalnego. Kłusole to plaga i trzeba ja tępić, ale oni nie wpływają negatywnie na sam ekosystem. OK, wyjaławiają wody z ryb, ale to co robią jest procesem odwracalnym. Czyli jak uda nam się jakoś wywalić kłusoli znad wody, to będziemy mieli piękną i naturalną wodę w kilka lat. Natomiast jak wpuścimy tam " wytrawnych łowców, którzy chcą poczuć rybę na kiju", to zaraz będziemy mieli karpie, amury i inne badziewie. Będzie to już proces niemalże nieodwracalny.

Proces ten zaczyna się tak szybko rozprzestrzeniać, że dla mnie jest juz plagą. Są już nawet "łowcy" (część z Was go zna), którzy chcieliby wpuszczać karpie do wielkich jezior mazurskich. Masakra. No bo przecież dla wędkarstwa wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Wszystko z umiarem. 2kg kroczka karpia na 1ha ponoć nie za bardzo szkodzi. Sam wielokrotnie pisałem, że jestem za C&R dla drapieżników. A "obsrańce" czyli ryby karpiowate zabierać z umiarem, z limitem rocznym. Natomiast okazy powyżej xxx kg jednak zostawiać. A umiarkowaniu w nęceniu też wielokrotnie pisaliśmy. Jednak nie ja jestem uczony, aby wiedzieć i określać ile co do wody można wpuszczać, podawać i zabierać. Niech za to odpowiedzialność biorą Ichtiolodzy.

Arku to co napisałeś mamy mniej więcej na Czarnym już sprawdzone. Aby stać się członkiem Stowarzyszenia musisz być wprowadzony przez doświadczonego wędkarza. Czyli masz kartę wędkarską to i masz opiekuna. Pierwszy rok jest okresem próbnym. Jak coś zrobisz nie tak to za rok nie dostaniesz zezwolenia. A i wpisowe nie jest małe, bo kosztuję 300zł, Jako członek masz prawo głosu, za prace społeczne zniżki - model jest wypracowany, sprawdzony - można go niemal skopiować na innych akwenach lub dopracować jeszcze bardziej:beer:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, PONOĆ. Tu nie chodzi o to, czy ta ryba szkodzi w małej ilości. Po prostu wpuszczając Karpia dokonujemy nieodwracalnego procesu. Dla mnie np. Czarne to woda zdegradowana przyrodniczo i tyle. Może i eldorado wędkarskie, ale przyrodniczo zdegradowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Niestety masz rację, może zdegradowana to za dużo powiedziane, ale starzeję się przez zanęty właśnie i ryby karpiowate. Aby wydać radykalne opinie, należy przeprowadzić badania i postawić diagnozę, a ja mam wstępną na e-mailu. Woda nie jest "zdegradowana" przez samego karpia - bo jest go mało i został w większości wyłapany. Pozostały okazy. Myślę, że wody bardziej dostają ciosy od rolników za brak strefy buforowej niż od wędkarzy - ale pewności nie mam, pewnie do każdej wody należałoby podejść indywidualnie.

 Lin tak uwielbiany przez wszystkich płotka czy leszcz w zbyt dużej ilości też jest "chwastem" w wodzie niestety. 

Wracając do kłusowników - to lać ich, torturować, przepędzać, przeganiać, karać - wielu użytkowników rybackich nie po to męczy się z wodami i na nich pracuję aby złodziejom za darmo miski napełniać. Przez "użytkownika rybackiego" rozumiem rybaka lub osobę która zrobiła łowisko modelowe lub inne, zarybia, pracuję, opiekuję się i pobiera za swoją pracę należne profity. Więc przyzwolenie kłusownictwa jest nie na miejscu gdziekolwiek ta woda by się nie znajdowała, bo jest to okradanie czyjegoś mienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Grendziu napisał:


 Lin tak uwielbiany przez wszystkich płotka czy leszcz w zbyt dużej ilości też jest "chwastem" w wodzie niestety. 

Każda ryba w nienaturalnej ilości jest chwastem, to oczywiste. Nadmiar szczupaka też nie służy. Ja patrzę nie na aspekt biologiczny, bo nie jestem biologiem. Patrzę na aspekt kulturowo-przyrodniczy. Jeśli wpuszcza się obce gatunki, to sie degraduje wodę przyrodniczo, nieważne od jej ilości.

Nie jestem przeciwnikiem jez. Czarnego, bo jedno jezioro na ileś tam niech będzie typowo wędkarskie. Ba, nawet powinno. Nie powinno sie jednak wszystkiego wrzucać do jednego wora, a ku temu idziemy. Zaraz będą karpie wpuszczać wszędzie, bo jakiś biolog/ichtiolog powiedział, że nie szkodzą w małej ilości. To tak, jakby Ci przyprawili rogi. Od strony biologicznej przecież nie szkodzi, ale jednak coś się pieprzy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Nie ma idealnego świata jak i  idealnej wody, więc jeśli uczony twierdzi, że można to ja go tam słucham. Jak spieprzy sprawę - tylko i wyłącznie on - to niech ponosi za to odpowiedzialność.
Gdyby wszystkie wody w Polsce były rybne jak Czarne, oraz zarządzane, czyszczone, gospodarowane  i tylko z tego powodu mielibyśmy się martwić o jakość wody - to jestem za tym aby tak było.
Aby wydać jakąś opinię bardziej szczegółową należałoby na tej wodzie być - a ona jest najlepsza w regionie i basta. Presja wędkarska - nie jest duża. Nigdy nie widziałem powyżej 20tu wędkujących jednego dnia. W tygodniu 2/3/4 osoby nad wodą to maks. W weekendy (w tym lato) trochę więcej. Mimo, że rybna to trudna wędkarsko, bo ryby straszenie chimeryczne są, a nie każdemu "łowcy" to się podoba - i tym ta przepiękna woda w środku lasu nienarażona na zanieczyszczenia rolnicze i inne gospodarcze się broni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij




×
×
  • Dodaj nową pozycję...