Temat rzeka i mam nadzieję, że się do niego przyłączycie. Ponoć człowiek całe życie uczy się na błędach, więc może pouczymy się razem?
Odpowiedni dobór strategii, dobór miejsca gdzie ryby się znajdują, ilość zanęty - dobór sprzętu, czyż to nie elektryzuję Nas najbardziej nad wodą? Jakoś nie umiem stękać, że ryb nie ma, tylko sam zawsze zastanawiam się co robię źle i co mógłbym polepszyć?
1. Dzisiaj na zasiadce nie miałem brań ponownie na dumbbellsy, może i mój błąd, bo łowiłem moim systemikiem koszyczkowym, a obiecałem woreczki PVA z hybrydusami FOXa. Do poprawki.
2.Błędem było też to, że za późno zameldowałem się na łowisku, ale jest tak cholernie zimno, że jutro też wstaje później.
3. Brak szmat do czyszczenia rąk, za to zabrałem chyba z 4 pary rękawiczek
4. Lenistwo, czyli o mały włos straciłbym większego leszcza, bo nie chciało mi się rozkładać podbieraka.
5. Za wysoko podniesione wędki w stosunku do wody, dopóki będę łowił z ławki, to tak to niestety będzie wyglądało - bardzo słąbo widać w ten sposób brania.
6. Zabrałem zanęte do domu i na dziurze w lesie siup i się rozsypała. Szybka reakcja, ręczny i robaczki nie zdążyły się rozejść po aucie na szczęście 7. Wydaje mi się, że łowię za grubo (żyłka), ale kurcze wolę 2 leszcze ponad kg, niż 100 niewymiarowych
8. Wydaje mi się, że zbyt rzadko przerzucam zestawy.
Jak widać, aby zostać mistrzem polowania wiele trzeba w sobie jeszcze zmienić