Jak co roku o tej porze dochodzą do mnie informację z różnych wód, że leszcz zaczyna żerować. A to padła propozycja nad Wisłę na 70cm sztuki, a to ojciec zlokalizował je na jeziorze margonińskim, gdzie ów tych ryb w życiu nałowiłem najwięcej. Z tym, że przeważnie było to lato po pierwszej połowie lipca.
Jeśli leszcze i przyszła na nie ochota, to wybrałem jezioro Czarne w gminie Rogoźno, powiat obornicki. Zawsze za tą wodą tęsknie. W końcu mam tam swój pomost z kolegą @Pendra i nadal do stowarzyszenia należę. Woda przyciągała mnie już od dziecka, żółte duże leszcze łowione na "bata" Garmina 8m, których nie miałem siły wyciągnąć, bo i sama w sobie wędka waży pewnie z około kilogram. Ojciec do dziś ma ją w garażu.
Ponieważ dla niektórych wędkujących pewnie jestem wiekowy, to pamiętam jak na jeziorze margonińskim nie używaliśmy zanęt sypkich gotowych ze sklepu, a o pelletach nie wspominając. Do wody lądował głównie: pęczak, pszenica, kukurydza, sorgo i makaron. Jakie lechole wychodziły na dwa kolanka makaronu, widok niezapomniany.
Wraz z @Marcel postanowiliśmy się skupić na klasycznym feederze. Nawet mój marker od trzech lat nie zmienił swojego miejsca przez ten okres. Do czasu aż... Jeśli klasyczny feeder to i tradycyjne nęcenie. Trzy dni niemalże o tej samej porze nęciliśmy: 1 dzień kukurydza, następnie pęczak o smaku czosnku, trzecia doba to kukurydza, a czwartego dnia łowiąc przygotowaliśmy oprócz mieszanki do koszyków pszenice wymieszaną z pelletem o zapachu czosnek z MCKARP-ia.
Jako, że bardzo mocno przyciągam wagę do warunków atmosferycznych, a ostatnio mam ograniczony czas, to serce się krajało, gdy widziałem już w środę spławy przy markerze. Wg mnie to od zeszłej niedzieli powinniśmy nęcić a w środę zrobić nockę. Wtedy byłoby Eldorardo. No ale jeśli, nie możesz iść kiedy ryba żerujęe a idziesz wypocząć i łowisz w czasie gdy masz wolne to nad wodą zameldowałem się po godzinie 13tej....
Rozpakowanie majdanu oraz zrobienie odpowiedniej zanęty do koszyka trwało pewnie z 2h, ale było warto.
Zanęta do koszyka którą przygotowałem to:
- Silver Fish Mix - Marcel Van Den Eynde - czekolada z lekką nutką najprawdopodobniej ryby - ponieważ jest jeszcze dość ciepło, to postanowiłem łowić na słodką, łamane z rybą;
- Match Pro - ziemia torfowa bełchatowska lekka;
- Zanęta EXTRU FISH - FISH MEAL;
- kopromelasa;
- melasa z wanilią w płynie;
- 1,5litra robactwa - białych kolorowych;
- dodatkowo do donęcania pszenica z pelletem czosnkowym gdy nic się nie działo.
Brania rozpoczęły się w zasadzie po 40 minutach, gdy do wody z lądowało z 10 koszyków, bez wstępnego nęcenia na grubo. Ryby pobierały dość systematycznie do czasu aż się nie rozpogodziło. Łowiłem zestawem - klasyczny feeder - koszyk od 30-50g, skrętka, przypon od 30-70cm. Czasami dodawałem jakiegoś dumbelsa na włos, oprócz robactwa na haczyku. Łowiliśmy na 60 metrze na 5,5m głębokości. Najlepsze były oczywiście robaki.
Niestety gdy po zmierzchu weszły krąpie, po 5 tym z kolei odpuściłem łowienie od 22giej do 5:30 rano. Wczesnym rankiem za dużo się nie zmieniło, krąpie czasami leszczyk. Brania jakby zamierały z każdą godziną.
Połów pewnie mógłby być większy gdyby...
Niestety nie udało nam się namierzyć dużych złotych leszczy powyżej 60cm, ale kto wie może zrobimy jeszcze jedno podejście w tym roku. Jeśli nie spróbujesz to się nie dowiesz. Ryby były przechowywane w bardzo dużej siatce, na macie leżały niecałe dwie minuty, jak nie krócej. Wszystkie ryby w dobrej kondycji wróciły do wody.
-
2
0 Comments
Recommended Comments
There are no comments to display.