Coraz częściej zamiast wiosny 1 maja mamy zimę, no może nie tak dosłownie, bo wszędzie zielono, głośno od dzikich zwierzaków z piejącym ptactwem. No i te ryby... Szczupaki i okonie wytarte, płotka jakby na tarle, a brania chimeryczne, niezdecydowane, ryby jakby mniej aktywne niż na początku kwietnia, gdzie przez chwilę powiało w dni ciepłą wiosną.
Natura nigdy nie przestaje mnie zadziwiać i nie chodzi tutaj o wynik wędkarski, choć jak na kiju coś siądzie to i adrenalina dodatkowa podczas holu jest. Od ponad tygodnia obserwujemy łowisko NO KILL w Nienawiszczu, wszystkie założenia są jakby inne niż te zakładane. Drapieżnik był agresywny od 10 kwietnia, w maju bardzo dobrze już tylko pobierał okoń, a mamuśki Pikowe jakby się pochowały, choć wystarczyło aby się zachmurzyło na dłużej to zaczęły atakować.
Fenomenem tej wiosny jest amur jak na razie, nie szczupak, jesiotr, karp jakby leniwy, karaś himeryczny, a lin ospały. Padło ich ponad 10 sztuk w tym jakby niektóre nie były nigdy na haku.
Amury upodobały sobie noc, kukurydzę gotowaną i Pellet Method Mania Young & Sweet Corn o niesamowitym jej aromacie.
Prawdopodobnie też dzięki Depper Pro Plus odszukaliśmy ich miejsca żerowania, pokazało się kilka dziur, zagłębień i tam podchodziły amury. Echosonda jest wykorzystywana przez nas w dwojaki sposób, dzięki wędce przy feeder gdzie głównie skupiamy się na
Szczupaki 1 maja odłowione i wypuszczone dzięki naszej niezawodnej łódce, tylko strasznie ciężkiej, przez chwilę nawet Ursus nie dawał rady. No i brania, a jakże, głównie na małe przynęty niczym pod okonia, to już nie jest przypadek. Bo od lat mamy obcinki końcówek różnorakich dużych gum.
Ryba jeszcze się nie ruszyła, choć powinna, a winna temu jest pogoda czy coś innego?
-
2
0 Comments
Recommended Comments
There are no comments to display.